Redmi Turbo 3 - tego smartfona nie powstydziłby się Harry Potter. Tiara przydziału przemówiła
Jeżeli całe życie czekasz na sowę z zaproszeniem do Szkoły Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie, a ta ciągle nie przylatuje, to chociaż spraw sobie smartfon z zaklęciem. Redmi Turbo 3 wjeżdża na peron 9 i 3/4.
Tak, jestem poważnym 37-letnim mężczyzną, mam żonę, dwójkę dzieci, pracę, która daje mi satysfakcję, a od pół godziny gapię się w ekran i podziwiam edycję specjalną Redmi Turbo 3, która zadebiutuje już niedługo. Na jej widok mam ochotę wskoczyć na Nimbusa 2000 i polecieć prosto do sklepu, który mieści się na ulicy Pokątnej, a przynajmniej mam taką nadzieję, że znajdę tam sklep firmowy Redmi, wciśnięty pomiędzy sklep Ollivanderów i bank Gringota.
Więcej o produktach Redmi przeczytacie w:
Redmi Turbo 3, którego nie powstydziłby się Harry Potter
To nowa seria urządzeń, które mają dorównywać wydajnością flagowcom, ale z odrobinę gorszymi podzespołami. Procesor użyty w smartfonie to Snapdragon 8s Gen 3, czyli twór, który plasuje się pomiędzy ubiegłorocznym topowym Snapdragonem 8 Gen 2, a najnowszym potworem 8 Gen 3. Nie obsługuje nagrywania w jakości 8K, ale za to jest tańszy niż najmocniejszy procesor w świecie Androida. Redmi Turbo 3 ma wydajnością nie ustępować flagowcom, ale jego cena powinna być bardziej przystępna. Żeby rozbudzić zainteresownie, firma przygotowała edycję specjalną inspirowaną Harrym Potterem.
Z tyłu znajduje się logo Hogwartu i słynne motto szkoły: Draco dormiens nunquam titillandus , czyli nigdy nie łaskocz śpiącego smoka.
Oprócz tego przy wyspie aparatów jest różdżka z zaklęciem Lumos. Smartfon jest piękny. Dodatkowo ma specjalne etui i pudełko, które wygląda jak opakowanie na różdżkę wprost ze sklepu Ollivanderów. Nawet ładowarka jest pomalowana odpowiednio.
Oprócz tego w takiej edycji zadebiutuje Redmi Pad Pro 7, ale on już nie robi takiego wrażenia.
Jest tylko jedna rzecz, która nie do końca mi się podoba
Wiecie, nie ma co liczyć na różdżkę, bo ta technologia jest zastrzeżona przez wojsko, ale ubolewam nad jedną rzeczą. Z tyłu smartfona znajduje się zaklęcie rozświetlające Lumos. To poważny błąd. Smartfon powinien być tak zestrojony, żeby włączał latarkę po wypowiedzeniu tego zaklęcia. Wtedy byłby kompletny, a tak muszę mu dać ocenę 9 i 3/4.