Recenzja Xiaomi Redmi Buds 5. Technologia jednak bywa niesamowita
Pamiętacie, co robiliście rok temu? Ja pamiętam - cieszyłem się, że za ok. 350 zł można mieć naprawdę przyzwoite słuchawki. Ach, jakim człowiekiem małej wiary byłem. Dziś Redmi Buds 5 pokazuje, że zaskakującej jakości można oczekiwać za dużo mniejszą cenę.
![xiaomi redmi buds 5](/_next/image?url=https%3A%2F%2Focs-pl.oktawave.com%2Fv1%2FAUTH_2887234e-384a-4873-8bc5-405211db13a2%2Fspidersweb%2F2024%2F02%2F20240219_153403.jpg&w=1200&q=75)
Jak dużo może zmienić się w ciągu roku? Obserwując rzeczywistość, odpowiemy, że niestety sporo (niestety, bo trudno powiedzieć, by szło ku lepszemu). Zawężając jednak ocenę tylko do świata technologii, wówczas oddźwięk będzie raczej przeciwny. W końcu żyjemy w czasach rozczarowania gadżetami: narzekamy na pozorne zmiany, kosmetyczne usprawnienia, udawany postęp. Mamy wrażenie, że wszystko już było, kręcimy się w kółko, nic nas nie zaskoczy.
No dobra, już wiem, jak to będzie wyglądało. Przekonywanie, że technologia jest niesamowita, bo słuchawki za 150 zł grają imponująco, brzmi jak gadanie niepoprawnego marzyciela. A i tak to określenie pojawiłoby się w wersji optymistycznej, kiedy ktoś chciałby silić się na eufemizmy. Jednak nic nie poradzę, bo po prawie trzech tygodniach z Xiaomi Redmi Buds 5 tak właśnie myślę. Po każdym spacerze, kiedy chowałem słuchawki do etui, przypominałem sobie o słowach Piotra Baryckiego i byłem pod wrażeniem, jak wiele się zmieniło.
Niemal równo rok temu mój redakcyjny kolega, oceniając Huawei FreeBuds 5i, tak pisał o rynku bezprzewodowych słuchawek:
W przedziale 350-500 zł mamy coraz więcej naprawdę dobrych słuchawek - i nawet jeśli sięgniemy po coś z dolnej granicy tego przedziału, zdecydowanie nie będziemy żałować.
Po 12 miesiącach – a więc okresie dosyć krótkim – schodzimy już do granicy 149 zł
Właśnie tyle kosztują Redmi Buds 5, które grają naprawdę świetnie. I to nie przy zastrzeżeniu „jak na tę cenę”. Gdyby doszło do tego, że musiałbym korzystać wyłącznie z Xiaomi Redmi Buds 5 przez dłuższy okres, myślę, że nie narzekałbym na swoje położenie. Tak, właśnie dlatego będę upierał się, że technologia bywa niesamowita.
![](/_next/image?url=https%3A%2F%2Focs-pl.oktawave.com%2Fv1%2FAUTH_2887234e-384a-4873-8bc5-405211db13a2%2Fspidersweb%2F2024%2F02%2F20240219_151857.jpg&w=1200&q=75)
Moje zachwyty dotyczą przede wszystkim trybu, kiedy jesteśmy odizolowani od otoczenia, a dźwięki są wyciszane. W trybie kontaktu słuchawki nadal grają żywo, żwawo i pewnie, ale to przy redukcji szumów uwypuklają wszelkie detale utworów. Tak, detale, bo te małe słuchawki potrafią wydobyć wiele.
Na koncertowej płycie Zbigniewa Wodeckiego i Mitch & Mitch „1976: A Space Odyssey” jest utwór „Dziewczyna z konwaliami”. Wykonanie na żywo wzbogaciło tę piosenkę o fragmenty, kiedy członkowie orkiestry przez chwilę grają na przeróżnych instrumentach, których nazwy nikt po akademii muzycznej nie odgadnie (jest tam np. coś, co wydaje dźwięki muczącej krowy). W uroczej balladzie dzieje się naprawdę dużo. Jest sporo głosów, wstawek, śmiechów, oklasków publiczności, zmian tempa. I w tym wymagającym miksie Redmi Buds 5 pokazały mi swój potencjał. Idąc chodnikiem, miałem wrażenie, że jestem na sali koncertowej. Słyszałem, że niektórzy muzycy grali z dalszej części sceny, inni z bliższej, że ktoś tylko wspierał wokal, ktoś uderzał mocniej, ktoś ciszej i tak dalej, i tak dalej. Najlepszym słowem podsumowującym te doznania jest: głębia.
Albo ten dźwięk fortepianu w „And No More Shall We Part” Nicka Cave’a & The Bad Seeds. Dokładnie słychać, jak się rozchodzi, jak drży. Celowo zestawiam te dwie piosenki, bo moim zdaniem świetnie pokazują uniwersalność Redmi Buds 5 i umiejętność radzenia sobie w różnych warunkach. Bardzo dobrze oddają brzmienie sali koncertowej, jak i intymną atmosferę studia. Dosłownie czuje się, że jeden utwór grany był w niemałej przestrzeni z publicznością, gdzie dźwięk mógł latać i odbijać się, natomiast drugi w zupełnie innym otoczeniu, gdzie zachowywał się inaczej. Zastanawiałem się, jak to możliwe, skoro te słuchawki są tak małe! A jednak mimo niewielkiego rozmiaru w środku kryją się zaskakująco potężne bebechy.
![](/_next/image?url=https%3A%2F%2Focs-pl.oktawave.com%2Fv1%2FAUTH_2887234e-384a-4873-8bc5-405211db13a2%2Fspidersweb%2F2024%2F02%2F20240219_153647.jpg&w=1200&q=75)
Podoba mi się ogólne ciepło w brzmieniu Redmi Buds 5
Bas jest przyjemnie analogowy, soczysty, nienachalny, ale dodający charakterystyczne wspomniane wcześniej drżenie. Przeważnie słuchałem utworów na Tidalu i Bandcampie, a więc cieszyłem się wysoką jakością. Po przejściu na YouTube Music też byłem jednak w stanie odszukać mnóstwo pozytywnych wrażeń – np. w jednym nieoficjalnym utworze Morrisseya przepięknie słychać kontrabas i jego charakterystyczne ciepło. Zakładając Redmi Buds 5, łatwo usłyszeć, co gra, skąd i jak. Nie jesteśmy zagłuszani falą jednostajnego dźwięku.
W trybie kontaktu te wrażenia siłą rzeczy są mniejsze, bo dochodzi do nas więcej dźwięków otoczenia. Nie odtwarzając muzyki, ale będąc w sklepie z włączonym trybem kontaktu, bezproblemowo słyszałem to, co mówią ekspedientki. Jeżeli chodzi zaś o redukcję szumów, to w dość głośnym tramwaju odgłosy były całkiem skutecznie marginalizowane. Słyszałem toczącą się obok rozmowę, ale nie na tyle, abym mógł ją podsłuchać i powtórzyć. Redukcja szumów (do wyboru jest redukcja niska, zrównoważona i głęboka) nie odcina nas całkowicie od otoczenia. Siedząc przy klawiaturze, dalej będziecie słyszeć naprawdę delikatny stukot, ale wyciszenie jest optymalne – na tyle, by bardziej się skupić. Czy to w domu, czy w komunikacji miejskiej lub zatłoczonej galerii handlowej.
![](/_next/image?url=https%3A%2F%2Focs-pl.oktawave.com%2Fv1%2FAUTH_2887234e-384a-4873-8bc5-405211db13a2%2Fspidersweb%2F2024%2F02%2F20240219_151737.jpg&w=1200&q=75)
Ewentualnych niedociągnięć doszukać możemy się w wykonaniu Redmi Buds 5. Same słuchawki i etui prezentują się nieźle, tym bardziej że do testów otrzymałem przyjemny dla oka jasny fiolet. Bawiąc się słuchawką w rękach, poczujemy plastik i to z gatunku tych tańszych. Widać to zresztą po etui, które przez dłuższe czas trzymane było w kieszeni (wraz z kluczami czy telefonem) i drobne ryski szybko się pojawiły.
Kiedy jednak słuchawki trafią do uszu, to poczujemy... w zasadzie niewiele, bo Redmi Buds 5 są lekkie. Dobrze trzymają się środka i podczas spacerów łatwo zapomnieć, że mamy je na sobie. W trakcie pracy tego efektu wprawdzie nie odczułem, być może dlatego, że wówczas nie zatracałem się w muzyce. Ale to też nie oznacza, że słuchawki jakoś ciążą – po prostu są odczuwalne.
2 z 10 przypadków korzystania z dotykowego sterowania kończyło się pewnym niepowodzeniem – nie zawsze słuchawka od razu załapywała, że chcę zmienić utwór. Nie było to uciążliwe i nagminne, ale zdarzało się, że występowały między nami małe nieporozumienia. Z drugiej strony nie będę też ukrywał, że wolę bardziej konkretne dotykowe panele, jak np. w tych słuchawkach Sony, więc również z tego powodu mogło występować pewne niedopasowanie.
![https://ocs-pl.oktawave.com/v1/AUTH_2887234e-384a-4873-8bc5-405211db13a2/spidersweb/2024/02/Screenshot_20240219_145650_Xiaomi-Earbuds-428x1000.jpg](/_next/image?url=https%3A%2F%2Focs-pl.oktawave.com%2Fv1%2FAUTH_2887234e-384a-4873-8bc5-405211db13a2%2Fspidersweb%2F2024%2F02%2FScreenshot_20240219_145650_Xiaomi-Earbuds-428x1000.jpg&w=1200&q=75)
![photo](/_next/image?url=https%3A%2F%2Focs-pl.oktawave.com%2Fv1%2FAUTH_2887234e-384a-4873-8bc5-405211db13a2%2Fspidersweb%2F2024%2F02%2FScreenshot_20240219_145650_Xiaomi-Earbuds-428x1000.jpg&w=306&q=75)
![photo](/_next/image?url=https%3A%2F%2Focs-pl.oktawave.com%2Fv1%2FAUTH_2887234e-384a-4873-8bc5-405211db13a2%2Fspidersweb%2F2024%2F02%2FScreenshot_20240219_145806_Xiaomi-Earbuds-460x1000.jpg&w=306&q=75)
![photo](/_next/image?url=https%3A%2F%2Focs-pl.oktawave.com%2Fv1%2FAUTH_2887234e-384a-4873-8bc5-405211db13a2%2Fspidersweb%2F2024%2F02%2FScreenshot_20240219_145813_Xiaomi-Earbuds-452x1000.jpg&w=306&q=75)
Xiaomi deklaruje, że słuchawki pozwalają na 10 godzin słuchania, a dzięki etui z funkcją ładowania – do 40 godzin
Nie mierzyłem tego dokładnie, ale faktycznie dość późno podłączyłem pudełeczko do ładowarki, a korzystałem ze słuchawek codziennie przez ok. godzinę, czasami więcej. Z ręką w zegarku nie sprawdzałem, ale bateria bez wątpienia pozwala na długie odtwarzanie.
Będąc pod wrażeniem Xiaomi Redmi Buds 5 i mając w pamięci tekst Piotra Baryckiego sprzed roku, ciągle zadawałem sobie pytanie: co przyniosą kolejne miesiące? Już teraz za 149 zł otrzymujemy słuchawki zapewniające naprawdę głębokie, pełne szczegółów brzmienie. Świetnie przekazujące nagrania zarówno na żywo, jak i w studiu. Co dalej? Oczywiście Redmi Buds 5 wskazują możliwości rozwoju. Można popracować nad wyciszeniem otoczenia, żeby znacznie bardziej odcinały, ale nawet już teraz możemy zapewnić sobie spokojną podróż zatłoczonym tramwajem. Jestem zaintrygowany, ale i spokojny, bo w tym momencie możecie za niewielkie pieniądze dostać słuchawki, przy których nie będziecie czuli potrzeby, by prędko się ich pozbyć. Technologia bywa fajna, czyż nie?