REKLAMA

WF-C700N - tanie słuchawki od Sony zdrożały, ale wciąż imponują dźwiękiem. Recenzja

Pewnie dopiero po promocji słuchawki Sony WF-C700N będą mogły rywalizować w kategorii najlepsze słuchawki do 500 zł. Jeśli jednak przymkniemy oko na przekroczenie limitu o 50 zł, to wtedy w tej rywalizacji pojawi się nam mocny pretendent do tytułu.

sony
REKLAMA

Sony WF-C500 zrobiły na nas duże wrażenie pod względem stosunku jakości do ceny. Następca, czyli model WF-C700N (nie mogę się doczekać dnia, kiedy nazwy produktów Sony będą nieco prostsze) ma dużo trudniejsze zadanie, bo tym razem zapłacić trzeba nie 350 zł, a 550 zł. Właśnie tyle wynosi sugerowana cena według producenta. Cóż, wszystko drożeje, inflacja dotknęła też słuchawek.

REKLAMA

Wyższa cena słuchawek WF-C700N wcale nie sprawia, że zakup stał się nieopłacalny

Podoba mi się etui, w kształcie dużej pastylki. Samo ładujące pudełko jest bardziej płaskie niż opakowania, w których sprzęt chowają inni producenci, co mi bardziej odpowiada. Zestaw lepiej leży w kieszeni, a kiedy szukamy go np. w plecaku, to łatwiej chwycić. Jest dużo bardziej praktyczny niż kanciaste czy wręcz jajowate pudełka.

Słuchawki Sony WF-C700N też prezentują się bardzo dobrze. Prosto, minimalistycznie, a przez to elegancko, więc śmiało można założyć je zarówno do dresów, jak i nieco bardziej wyjściowego stroju. Choć są plastikowe, to miłe w dotyku. Dobrze wchodzą w uszy, nie wystają, dopasowując się do wnętrza. I chociaż je czuć, to są na tyle lekkie, że korzystanie z nich nawet przez dłuższy czas nie jest przeszkodą.

Pewnym minusem są jednak duże przyciski sterujące. Z jednej strony spore koło to ułatwienie, bo szybko naciskamy i w ten sposób bezproblemowo stopujemy utwór czy przełączamy na kolejny. Sęk w tym, że kiedy chciałem je sobie lekko poprawić czy też na chwilę jedną ze słuchawek wyjąć, to zdarzało mi się niechcący wciskać przycisk i pauzować lub startować muzykę. Być może to wina moich niezgrabnych palców, ale miejcie to na uwadze, że klawisze są duże i czułe.

Słuchawki Sony WF-C700N

Za tę cenę wciąż dźwięk jest zaskakująco dobry

Jestem pod wrażeniem różnic, kiedy zmienia się dźwięk w korektorze. Najczęściej słuchałem muzyki w trybie excited, który podbija przede wszystkim bas, ale też sprawia, że np. gitary czy perkusja brzmią żwawiej. Basy najlepiej udały się inżynierom Sony i warto korzystać z ustawień, które robią z niego użytek. W trybach, które bas miały na minusie, dźwięk był przytłumiony, przygaszony, jakby dochodził do nas za grubej kotary.

Nie myślcie jednak, że postawienie na bas sprawia, że tylko on gra główną rolę. Nie, nie jest to dudnienie, a idealnie czyste dopasowanie ciepłego, miękkiego brzmienia do utworów. Nie pamiętam, kiedy bas w dousznych, niewielkich słuchawkach grał tak dobrze. Jestem fanem właśnie takiej nieco winylowej, ciepłej barwy, a WF-C700N ją wyciągają, robiąc to naprawdę bardzo dobrze.

System redukcji hałasu działa w porządku

Kiedy jest włączony, skutecznie redukuje dźwięki klawiatury, ale jednak nie odcina nas aż tak całkowicie od otoczenia – gdy to piszę, mam uchylone okno i słyszę nie tylko dochodzące stukanie przycisków, ale nawet jadącą w oddali karetkę. Większe wrażenie zrobił na mnie tryb, który nie odcina nas od otoczenia. Czułość dochodzących dźwięków można sobie ustalić według potrzeb, a przy maksymalnym ustawieniu momentami można się zapomnieć, że ma się w uszach, jeśli nie gra muzyka. Bardzo dobrze działa wsparcie głosu – kiedy słuchawki słyszą, że ktoś do nas mówi, skupiają się na tym dźwięku, odcinając resztę otoczenia. Testowałem w sklepie i faktycznie mając słuchawki na uszach docierał głos ekspedientki czy też samoobsługowej kasy.

Słuchawki Sony WF-C700N
REKLAMA

Sony deklaruje, że słuchawki mogą pracować do 7,5 godzin bez ładowania w trybie z włączoną redukcją hałasu (drugie 7,5 godziny gwarantuje ładujące etui) bądź też dziesięć godzin (a łącznie dwadzieścia, licząc z ładowaniem etui) jeżeli system redukcji hałasu jest wyłączony. To więcej nieco więcej niż w przypadku słuchawek Huawei FreeBuds 5i. Nie mierzyłem czasu z zegarkiem w ręku, ale przy moim dość intensywnym słuchaniu, bo częstym i głośnym, z momentami, gdy słuchawki lądowały w kieszeni, a nie w etui, nie miałem poczucia, że bateria pada za szybko, więc podane możliwości wydają się osiągalne.

Niedawno Piotr Barycki wspominał, że w przedziale 350-500 zł mamy coraz więcej naprawdę dobrych słuchawek. Sony jest kolejnym tego dowodem, choć akurat model Sony WF-C700N lekko ten próg cenowy rozciąga. Mimo wszystko wciąż zachowany jest wysoki stosunek jakości do ceny, a za sprawą świetnie brzmiącego basu jestem w stanie stwierdzić, że mogą być jednymi z lepszych na rynku w okolicach 500-600 zł. Mają swój własny charakter, bardzo wygodne etui, zadowalającą redukcję hałasów i czas pracy baterii. Jest drożej niż w poprzednim modelu, ale wciąż na wysokim poziomie.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA