Zabierz kawiarnię ze sobą. Oto gadżety, dzięki którym kawę wypijesz wszędzie
Niech chwilowe pogorszenie pogody nas nie zwiedzie – rozpoczął się sezon na picie kawy na zewnątrz, w parkach i na skwerach. Można odkurzyć termos, ale dziś da się kawę parzyć zawsze i wszędzie. I to bez prądu. A czasami nawet bez gorącej wody.
Kawa w termosie, termos w plecak czy torbę i można iść do parku czy na inny wypad. Można też zabrać kubek termiczny i po drodze odwiedzić ulubioną kawiarnię. Nic jednak nie stoi na przeszkodzie, aby świeżą kawą cieszyć się na kocyku czy podczas przerwy w drodze na szczyt. Zrobioną tu i teraz.
Outin Nano
Nie będę ukrywał: to sprzęt z cyklu „raczej aż tak bardzo nie potrzebuję, ale bardzo bym chciał”. To przenośny ekspres na kapsułki lub mieloną kawę. Za jego pomocą zrobimy espresso nawet tam, gdzie nie mamy dostępu do ciepłej wody. Outin Nano sam ją podgrzeje.
Pozwala na to akumulator 7500 mAh, dzięki któremu można zaparzyć w sumie 5 kaw 50 ml. Woda podgrzewana jest w ok. 4 min do temperatury 92 st. C. Jeśli dysponujemy wrzątkiem, wówczas zaparzymy aż 100 sztuk espresso.
Plusem Outin Nano jest uniwersalność, bo zaparzyć można zarówno mieloną kawę, jak i tę w kapsułkach. Jeszcze do niedawna na drugą metodę w kawowym światku patrzono bardzo krytycznie, ale w ostatnim czasie coraz więcej porządnych palarni oferuje własne kapsułki, które na dodatek są w pełni kompostowalne. A zarówno jakość kawy jak i jej nieekologiczna forma były przedmiotem słusznej krytyki ze strony kawowych maniaków.
Przenośny ekspres jest bardzo poręczny: ma 25 cm wysokości, 9 cm średnicy i waży 700 g. Minus? Cena. Za Outin Nano zapłacić trzeba ok. 650 zł, czyli więcej niż podstawowe domowe kapsułkowe ekspresy. Z drugiej strony jeśli ktoś często spaceruje na długie dystanse i zawsze zależy mu na świeżo przygotowanej kawie, to pewnie gadżet prędko się zwróci, gwarantując smakowe doznania.
RS5 GC-CP001K
RS5 GC-CP001K reklamowany jest jako samochodowy ekspres do kawy, bo do zestawu dołączany jest kabel samochodowy, aby móc ładować urządzenie właśnie w pojeździe. Działa na podobnej zasadzie co wyżej opisywany Outin Nano. Również zaparzyć można kawę kapsułkową (chociaż nie jest przystosowany do popularnych, jak Nespresso czy Dolce Gusto; wspiera kapsułki K-Cup) i tę mieloną. Różnice? Na plus na pewno cena, bo zaparzacz kosztuje 369 zł. Na minus czas podgrzewania wody, który wynosi 10 min. Niby w trakcie jazdy czy przerwy na szlaku nie jest to aż tak dużo, ale Outin Nano radzi sobie z tym szybciej. Na dodatek moim zdaniem droższy model wygrywa też designem.
Aeropress
Absolutna klasyka kawowej rewolucji. Jeden z najważniejszych sprzętów domowego baristy. Dlaczego więc wspominam o Aeropressie w kontekście parzenia kawy na zewnątrz? Bo i do tego świetnie się nadaje. Tym bardziej w wersji Go, w której etui pełni również funkcję kubka. Praktyczne i wygodne.
Parzenie kawy w Aeropressie z jednej strony jest banalnie proste – wystarczy wsypać mieloną kawę, zalać ją wodą, odczekać i przecisnąć – a jednocześnie daje dużo możliwości do eksperymentowania. Można bawić się czasem parzenia, odwracać zaparzacz, zmieniać siłę i czas przeciskania. Opcji jest mnóstwo, czego najlepszym dowodem są tysiące przepisów i przede wszystkim mistrzostwa świata, Europy czy Polski, w których startują bariści. I za każdym razem zaskakują czymś nowym.
Aeropress sprawdzi się w podróżach, o ile będziemy mieć dostęp do ciepłej wody. Warto wziąć ją w termos, do tego zmieloną kawę i przygotować sobie napar gdzieś na zewnątrz. Efekt będzie znakomity.
Na razie Aeropress nie ma podgrzewacza, ale nie zdziwiłbym się, gdyby jego twórcy zdecydowali się kiedyś wydać taką ulepszoną wersję.
Barista & Co
O sukcesie Aeropressa świadczyć może liczba naśladowców, którzy próbują stworzyć coś podobnego, ale nieco innego. W Barista & Co mamy jeszcze mniejszy sprzęt, w którym kawę się nie przeciska, a wyciska. Jak mokrą koszulkę. Prawie.
Niewielki rozmiar, szybki czas parzenia, prosta metoda – w sam raz, aby zaparzyć kawę w trakcie wędrówki. O ile ma się przy sobie ciepłą wodę i trochę zmielonej kawy.
Trinity Zero Coffee Press
W tym przypadku mamy do czynienia z jeszcze mniejszym sprzętem. Kawę również się przeciska, ale nieco prościej niż w Aeropressie. Całe zadanie ogranicza się do wciśnięcia przycisku. Z 18 g zmielonej kawy wychodzi napar, który jest mocniejszy niż kawa przelewowa, ale delikatniejszy od tradycyjnego espresso.
To naprawdę świetne rozwiązanie w podróży, bo zaparzacz zmieści się nawet w kieszeni spodni.
Jak widać mając dostęp do kawy (nie tylko tej zmielonej) i ciepłej wody możemy przygotować świeży, dobry napar. Rzecz jasna o jakości decydować będą same ziarna, ale nic nie stoi na przeszkodzie, by zabrać ulubioną paczkę ze sobą i cieszyć się pysznym smakiem w każdych okolicznościach.
Na Spider's Web przeczytasz więcej o sprzętach do przyrządzania kawy: