REKLAMA

Potężnie wzrosną rachunki za prąd. Ale jest jedna grupa konsumentów, których podwyżki ominą

Eksperci spodziewają się, że niebawem wzrosną rachunki za prąd – i to naprawdę gwałtownie. Jest jednak grupa, która może spać spokojnie.

Pompa ciepła 
REKLAMA

Obniżone ceny energii będą obowiązywać tylko do końca czerwca. A co potem? Wzrost cen. I to naprawdę spory. Niektórzy muszą liczyć się z tym, że podwyżki wyniosą nawet 80 proc.

REKLAMA

Według szacunków najbardziej po kieszeni dostaną gospodarstwa domowe zużywające ok. 1500 kWh. I tak np. dwuosobowe gospodarstwo mieszkające w dwupokojowym mieszkaniu w bloku może zapłacić za prąd właśnie 80 proc. więcej w porównaniu do obecnych zamrożonych stawek.

Na wyższe rachunki powinny szykować się gospodarstwa, w których roczne zużycie prądu wynosi ok. 4000 kWh. Przykładowa czteroosobowa rodzina mieszkająca w domu o powierzchni 150 mkw. może zapłacić o prawie 60 proc. więcej niż teraz.

Masz pompę ciepła? Teraz będzie spokój

Z prognoz wynika, że podwyżki nie dotkną aż tak bardzo użytkowników pomp ciepła. Według Łukasza Czekały z firmy Optimal Energy właściciele odczuli wzrost cen już w poprzednim roku, ponieważ „w ich przypadku założony limit cen prądu był za niski”. Dodatkowo te osoby były rozliczane według opłat dystrybucyjnych zatwierdzonych na 2023 r.

Niewykluczone, że przez rosnące ceny energii więcej osób zdecyduje się na montaż pompy ciepła. Branża już szykuje się na wzrosty po kiepskim pod tym względem 2023 r. — Przewidujemy, że 2024 r. może być lepszy niż ubiegły pod kątem sprzedaży pomp ciepła — mówi Business Insiderowi Piotr Markowski, prezes Corabu. Zainteresowanie ma wzrosnąć z powodu spadku cen pomp ciepła i instalacji, ponieważ jest coraz większa konkurencja i nadpodaż urządzeń.

Dlaczego ceny prądu tak bardzo wzrosną?

Według komentujących to efekt decyzji podjętej przez ówczesne Ministerstwo Energii. 6 lat temu przygotowano ustawę, dzięki której możliwe było wypłacanie rekompensat za drożejący prąd. Pieniądze na ten cel pochodziły ze sprzedaży uprawnień do emisji CO2, budżetu oraz wpływów z innych środków publicznych, jak przypomina money.pl. I teraz ma to swoje konsekwencje.

Ceny rosłyby z roku na rok, ale na pewno nie tak skokowo. Takie podwyżki byłoby znacznie łatwiej zaakceptować. Obecny skok cen, związany z powrotem do wolnorynkowych zasad, będzie bardziej widoczny

- twierdzi Łukasz Czekała.

Więcej ważnych informacji o energii elektrycznej znajdziesz na Spider`s Web:

REKLAMA

Większe rachunki za prąd być może zmotywują niektórych, by inwestować nie tylko w fotowoltaikę i pompy ciepła, ale też w przydomowe wiatraki. Okazja w 2024 r. ma być ku temu dobra, bo Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚiGW) przygotował projekt dofinansowania do przydomowych elektrowni wiatrowych.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA