Microsoft przyznał, że popełnił straszliwy błąd. Gigant zawiódł miliony użytkowników
Microsoft, podobnie jak większość gigakorporacji, stale wprowadza nowe rozwiązania i po chwili je porzuca, bo uznaje, że nie przynoszą odpowiednich dochodów. Nie ma wtedy żadnych sentymentów, nie liczą się uczucia fanów. Komórki w Excelu muszą być zielone, inaczej projekt idzie do kosza. Tymczasem okazuje się, że jest jedna decyzja, której mocno żałują.
Mamy w redakcji osobę beznadziejnie zakochaną w produktach Microsoftu, jest nią Maciek Gajewski. Nawet gdy gigant porzuca swoje dzieła, on dalej przy nim trwa, bo miłość jest ślepa. Jednak nawet jego w ostatnim czasie ruszyła informacja o tym, że telefon Surface Duo nie doczeka się następcy, a prace nad poprawą jego oprogramowania zostały przerwane.
Szkoda, bo widziałem radość w jego oczach, gdy na spotkaniu pokazywał działanie tego smartfona. Dlaczego o tym wspominam? Bo Maciek już raz przeszedł podobny zawód, gdy kilka lat temu Microsoft postanowił porzucić własny system operacyjny o nazwie Windows Phone. Okazuje się, że nawet dyrektor generalny Microsoftu - Satya Nadella uważa, że zawiódł Maćka.
Więcej o romansie Microsoftu ze smartfonami możecie przeczytać w:
Szef Microsoftu przyznaje - zawiodłem Maćka Gajewskiego
Zanim jednak do tego przejdziemy - czas na małą wyprawę w przeszłość. Lata temu Microsoft stworzył własny system operacyjny na telefony o nazwie Windows Mobile. Niestety nie był to hit. Microsoft jednak nie porzucił wtedy smartfonów, tylko zagonił do pracy swoich programistów, czego efektem był kompletnie nowy system o nazwie Windows Phone.
Była to rewolucja. Dane z aplikacji były prezentowane w pogrupowanych tematycznie kafelkach, które sprawiały, że nauczenie się obsługi telefonu zajmowało dłuższą chwilę, ale później trudno było się od niego oderwać. Dodajmy, że był to produkt dopracowany, a same Lumie, prezentowały się bardzo ciekawie.
Jednak rynek nie podzielał tego entuzjazmu i telefony z Windows Phone sprzedawały się coraz gorzej. Prawdziwym gwoździem do trumny było praktyczne porzucenie systemu przez twórców aplikacji. Microsoft podjął próbę reanimacji, wydając Windows 10 Mobile, ale powiedzieć, że była nieudana, to nic nie powiedzieć.
Kolejne aplikacje znikały z systemu, ba nawet autorskie aplikacje Microsoftu nie działały z tym oprogramowaniem, co w końcu doprowadziło do tego, że nie było sensu używać tych telefonów. Microsoft porzucił na długie lata rynek smartfonów, a gdy wypuścił Surface'a Duo, to działał on na Androidzie.
I tym sposobem dochodzimy do wywiadu, który Satya Nadella udzielił dla Business Insider, w którym przyznał się, że decyzja o porzuceniu Windows Phone i rynku smartfonów była błędem.
Lepiej późno niż wcale
Nadella przyznaje, że z perspektywy czasu można było to zrobić lepiej. Mógł bardziej skupić się na stworzeniu ekosystemu, który połączy smartfony, tablety i komputery, tak jak robi to obecnie Apple.
W Microsofcie mają pecha do telefonów. Bill Gates do dzisiaj żałuje, że mobilny Windows za sprawą jego decyzji nie stał się podstawową platformą mobilną. Zlekceważył mnogość aplikacji i wygodę użytkowania na rzecz własnych rozwiązań, które szybko okazały się nietrafione. Następca Gatesa na fotelu dyrektora generalnego - Steve Ballmer zlekceważył Apple'a, a do legendy przeszedł jego wywiad, w którym śmieje się, że skoro iPhone nie posiada fizycznej klawiatury, to nikt go nie kupi, bo nie nadaje się wysyłania maili i innych czynności biznesowych.
Czas pokazał, kto miał rację. W świetle wywiadu udzielonego Business Insiderowi okazuje się, że Nadella jest trzecim dyrektorem generalnym Microsoftu, który nie spostrzegł potencjału smartfonów. A dzisiaj jest już za późno na rozwój swojej własnej platformy, nawet jakby miała być najlepsza na świecie.
Dzisiaj trzeba się posiłkować Androidem, wiedząc, że kilkanaście lat temu można go było kupić. Kto wie, jakby się wtedy potoczyły losy świata technologicznego. Być może pisałbym ten artykuł na Lumii 1050 Ultra, a nie na smartfonie Samsunga z Androidem. Co ciekawe - koreański gigant był przez chwilę partnerem sprzętowym Microsoftu. Wybrał jednak zielonego robota. Jak wszyscy.
Zdjęcie główne: Roman Pyshchyk / Shutterstock