REKLAMA

Polski Techland zbiera baty za mikrotransakcje. Gracze widzą wpływ Chińczyków z Tencent

Po dwóch latach od premiery, Dying Light 2 otrzymał system mikro-transakcji oparty na wewnętrznej walucie, charakterystyczny dla produkcji free2play oraz tytułów mobilnych. Graczom bardzo się to nie podoba, czego wyraz dali m.in. na Steam. Fani uważają, że winni są Chińczycy.

12.09.2023 13.43
Techland zbiera baty za Dying Light 2. Gracze widzą wpływ Chińczyków z Tencent
REKLAMA

Dying Light 2 to jedna z największych i najważniejszych gier w historii polskiej branży. Wrocławski Techland tworzył tytuł z zombie przez wiele lat, a teraz aktywnie wspiera wydaną grę wydarzeniami sezonowymi oraz nową zawartością. Nie każda aktualizacja podoba się jednak społeczności graczy.

REKLAMA

W Dying Light 2 pojawiły się mikro-transakcje oparte na wewnętrznej walucie, co spowodowało wściekłość graczy.

Na samym początku należy zaznaczyć - co niestety pomija część mediów - iż mikro-transakcje były obecne w Dying Light 2 już wcześniej. Zakupów dokonywano jednak za prawdziwą gotówkę, wykorzystując walutę obowiązującą w kraju gracza. W ten sposób posiadacze DL2 doskonale wiedzieli ile i za co płacą.

Najnowsza aktualizacja Dying Light 2 zmienia ten system, wprowadzając do gry wirtualną walutę: punkty DL. Te, wzorem gier na urządzenia mobilne oraz tytułów free2play, kupuje się w paczkach o konkretnej liczbie, np. 500, 1200 czy 2500. Nie jest to nic, czego nie znamy z takich gier jak Fortnite oraz Call of Duty Warzone. Nie jest to też nic, co podoba się typowym graczom.

Czytaj również:

W porównaniu do poprzedniego systemu, punkty DL są znacznie mniej korzystne dla graczy. Ceny przedmiotów i pakietów waluty są tak skalibrowane, by większość z nich się nie pokrywała. Oznacza to, iż kupując dany przedmiot wydajemy więcej na wirtualną walutę, a potem jej część pozostaje na koncie. To oczywiście świadoma decyzja, mająca motywować do dalszych zakupów, aby "nie marnować" zakupionych punktów.

Posiadacze Dying Light 2 dali upust swojemu niezadowoleniu m.in. na Steam.

Polska produkcja jeszcze kilka dni temu cieszyła się w większości pozytywnymi recenzjami społecznościowymi. Teraz wrażenia graczy są mieszane. Mamy więc znaczący zjazd opinii, będący oddolną reakcją społeczności na wprowadzenie wirtualnej waluty do Dying Light 2.

Niezadowolenie graczy jest wyraźnie widoczne na platformach społecznościowych, jak Reddit. Głosy krytyki sprawiły, że wydarzenie sezonowe tworzone we współpracy z marką PayDay zeszło na dalszy plan, chociaż to bardzo ciekawa inicjatywa.

Gracze uważają, że Chińczycy psują Dying Light 2 po tym, jak Tencent przejął Techland.

W sierpniu 2023 roku chiński moloch Tencent kupił większościowy pakiet Techlandu. W ten sposób polskie studio stało się własnością azjatyckiego giganta, który od dłuższego czasu skupuje akcje zachodnich wydawców oraz producentów gier wideo. Na czele Techlandu pozostał Paweł Marchewka, ale Chińczycy mają około 67 proc. udziałów we wrocławskiej firmie.

Zdaniem wielu graczy mikro-transakcje w Dying Light 2 to pierwszy efekt zakupu Techlandu przez Tencent. Chińczycy "psują grę", faszerując ją mechanizmami biznesowymi charakterystycznymi dla popularnych w Azji gier mobilnych oraz tytułów free2play. Techland stoi stanowisku, iż Punkty DL to ich własny pomysł. Jednocześnie studio zapewniło: wie o niezadowoleniu fanów, a także planuje kilka poprawek oraz sesję AMA z głównym producentem gry.

REKLAMA

Od siebie dodam tylko, że mimo fatalnego pomysłu w wirtualną walutą, warto dać szansę Dying Light 2 po nowej letniej aktualizacji. Zwłaszcza, jeśli gracie na konsolach. Dzięki nowej łatce na PlayStation oraz Xboksie pojawia się wsparcie modów, które znacząco rozszerzają możliwości gracza oraz zapewniają tytułowi więcej świeżości oraz kompletnie nową, darmową zawartość.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA