REKLAMA

To miał być iPhone na Androidzie. Nothing rozczarowuje

Nothing to ciekawa marka. Przez wszechobecny w sieci marketing u wielu użytkowników zyskała sobie miano nowego iPhone na Androidzie. Prawda jest jednak nieco bardziej skomplikowana i jako użytkownik modelu Phone (1) po roku mam kilka spostrzeżeń. Według mnie to wcale nie iPhone na Androidzie, tylko po prostu kolejny prostu kolejny producent, który zajmuje się tworzeniem smartfonów z systemem sygnowanym zielonym ludzikiem.

Nothing Phone (2)
REKLAMA

Moja przygoda z Nothing Phone (1) rozpoczęła się we wrześniu ubiegłego roku, gdy stwierdziłem, że po dwóch latach wreszcie trzeba wymienić mojego Xiaomi Mi Note 10 Lite. Smartfon został zakupiony dwa miesiące po premierze urządzenia, która miała miejsce środkiem lipca 2022 roku, czyli można rzec, że jeszcze dałem się wciągnąć w hype związany z urządzeniem.

REKLAMA

Czy tak faktycznie było? Mój dotychczasowy smartfon zaczynał źle działać na jednym ładowaniu i zauważalnie się grzał nawet podczas typowego korzystania, więc miałem pewny powód do wymiany. Natomiast po części przekonała mnie wizja urządzenia, które na pierwszy rzut oka przypomina iPhone, tyle że pracuje na Androidzie. Sprzęt w swoim czasie oferował bardzo dobrą specyfikację oraz jakość wykonania i na pewno się wyróżniał na tle konkurencji - w moich oczach był to smartfon niemalże idealny.

Teraz jednak wiem, żeby w żadnym wypadku nie traktować Nothing Phone (1) jako iPhone na Androidzie.

iPhone na Androidzie? Nothing może przypominać smartfony Apple, ale diabeł tkwi w szczegółach

Nothing Phone (1) po debiucie był bardzo promowany niemal z każdej strony. Czy to w mediach, czy to na TikToku, YouTubie, wszędzie. Nawet osoby niekoniecznie interesujące się każdą nowinką technologiczną dość często spotykały się ze smartfonem, który ma światełka na tylnym panelu (Interfejs Glyph).

Mnie osobiście nie kupiły pod względem możliwości, mimo że czasem faktycznie się przydają. Co jednak przekonało mnie to jakość wykonania, wygląd i prosta nakładka Nothing OS (do której po części mam zarzuty, ale o tym później). Pudełko, a raczej zestaw sprzedażowy to pierwszy aspekt przypominający iPhone'a. Poza samym  urządzeniem zyskujemy tylko kabel USB-C, ładowarki, co oczywiście jest krokiem, który mocno nawiązuje do ekologicznej polityki Apple.

Do urządzenia trzeba było dokupić oryginalną ładowarkę Nothing Power, która w oficjalnym sklepie producenta kosztuje 169 zł - pod tym względem firma rzeczywiście jest jak Apple. Pod względem spasowania i materiałów sprzęt też może przypominać sztandarowca - gdy pierwszy raz wziąłem urządzenie do ręki miałem wrażenie, że trzymam znacznie droższy smartfon dzięki taflom szkła przedzielonym aluminiową ściętą ramką.

 class="wp-image-2265639"
Nothing Phone (1)

Przód urządzenia początkowo robił wrażenie - cienkie (ale nie najcieńsze) ramki, płaski ekran oraz oczywiście przezroczyste szkło na tylnym panelu wyposażonym w dwa moduły apartów. Pod względem wyglądu praktycznie iPhone, zresztą podobnie jak w kwestii wykonania, co w swojej kwocie nie było takie oczywiste. Inni producenci smartfonów w swoich propozycjach wciąż biją się na liczbę zamontowanych aparatów (gdy obok głównego i ultraszerokiego kąta reszta modułów to słaby moduł do makro i mierzenia głębi).

Tutaj Nothing faktycznie wykonał kawał dobrej roboty i przez między innymi ten aspekt zyskał sobie miano iPhone’a na Androidzie. Lepiej mieć dwa użyteczne moduły niż cztery tandetne, prawda? Do jakości wykonania mamy standard IP53, czyli nie powinniśmy się bać zachlapań - zresztą podobnie jak w iPhone (który ma wyższe standardy wodoszczelności).

Pierwszym moim poważnym zarzutem jest ekran. Ten jest oczywiście OLED-owy, ma wyższą częstotliwość odświeżania 120 Hz oraz HDR, ale jego jasność jest daleka od tego, co gwarantował producent. Miało być deklarowane 1200 nitów, ale prawda jest inna i w rzeczywistości oferuje ok. 700 nitów, co nawet firma postanowiła potwierdzić. Jeśli się deklaruje coś w specyfikacji technicznej, to w praktyce nie powinno być to odmienne. 

W świecie iPhone nie ma miejsca na takie wybryki - Apple zostałoby od razu „zjedzone” przez społeczność. Choć z drugiej strony producent z Cupertino oferuje tylko sztandarowe smartfony i może sobie pozwolić na implementacje najlepszych wyświetlaczy OLED, Nothing to wciąż średniopółkowiec. Niemniej jednak niesmak związany z jasnością Nothing Phone (1) pozostał, a słabą jasność widać m.in. podczas korzystania urządzenia w bardzo słoneczny dzień. 

Aktualizacje to zmora Nothing Phone (1). Posiadacze poprzedniego modelu zostali zrzuceni na drugi plan

Sprzęt sprzętem, ale smartfon to nie jedynie herce, megapiksele i inne wartości. To też przede wszystkim oprogramowanie. Smartfon w porównaniu do konkurencji zyskał bardzo późno Androida 13 z nakładką Nothing OS 1.5, bo dopiero końcem lutego tego roku, gdy posiadacze podobnej klasy Galaxy A53 mogli cieszyć się tym systemem operacyjnym już w listopadzie 2022. 

Cztery miesiące spóźnienia względem Samsunga? Gdyby nakładka Nothing OS 1.5 wprowadzałaby większe zmiany względem poprzednich wersji, dałoby się to zrozumieć, ale mając w portfolio jeden smartfon aktualizacje powinny być publikowane znacznie częściej. Posiadacze Nothing Phone (1) również od dawna muszą zadowolić się poprawkami bezpieczeństwa datowanymi na trzy miesiące wstecz.

Gdyby tego jednak było mało, polityka wydawania aktualizacji Nothing OS jest daleka temu, co oferuje Apple ze swoimi iPhone. Producent smartfonów sygnowanych jabłkiem wydaje swoje aktualizacje na wszystkie urządzenia jednocześnie, niezależnie od regionów. Jeśli starszy iPhone jest dalej wspierany, to dostaje aktualizacje równocześnie z najnowszym urządzeniem.

No, w świecie Androida zostaliśmy przyzwyczajeni, że tak to po prostu nie działa. Z Nothing jest zupełnie tak samo - gdy zadebiutował Nothing Phone (2) środkiem lipca, to już miał Nothing OS 2 na pokładzie, natomiast system miał trafić na Phone (1) dopiero pod koniec sierpnia. Co automatycznie zasugerowało, że posiadacze poprzedniego modelu zostali zepchnięci na margines, jako drugoplanowi użytkownicy.

Aktualizacja Nothing OS 2.0 dla Phone (1) w teorii zadebiutowała 29 sierpnia we wtorek, jednak nie mogło zabraknąć “ale”. Uaktualnienie zostało wydane tylko dla niektórych posiadaczy smartfonów na wybranych rynkach i stopniowo trafia dla niektórych użytkowników. Oczywiście na czas pisania materiału po tygodniu nie dostałem aktualizacji, zresztą jak masa innych korzystających z Nothing Phone (1) na całym świecie.

Gdyby Nothing Phone faktycznie byłby iPhonem na Androidzie, to producent nie faworyzowałby poszczególnych regionów i krajów, tylko wypuściłby aktualizacje na całym świecie jednocześnie. Nie byłoby też mowy o tym, że Phone (2) ma nową wersję, która zostanie udostępniona Nothing Phone (1) dopiero po ponad miesiącu.

Apple konsekwentnie udostępnia aktualizacje iOS równocześnie i oczekiwałbym tego również od marki, która zyskała sobie miano twórcy iPhone na Androidzie. W innym wypadku nie powinniśmy nazywać Nothing w ten sposób, a raczej traktować markę jak kolejnego producenta smartfonów z Androidem.

Szczególnie że pod względem oprogramowania urządzeniu bardzo daleko do iPhone. Smartfony Nothing mają zyskać tylko trzy wersje Androida, gdzie Apple oferuje nawet sześć dużych uaktualnień iOS i jeszcze więcej lat aktualizacji bezpieczeństwa.

Podsumowując i reasumując 

Smartfony Nothing Phone to w mojej opinii wciąż dobre propozycje urządzeń z Androidem w swoich półkach cenowych. Pod pewnymi względami można rzec, że nie mają sobie równych. Sęk w tym, że tło, jakie stworzyła społeczność Nothing i social media mija się z rzeczywistością.

To po prostu kolejny dobry producent smartfonów z Androidem, a nie iPhone na Androidzie. Kwestia aktualizacji systemu operacyjnego co do tego mnie w stu procentach przekonała po roku użytkowania Nothing Phone (1). iPhone pod tym względem pozostaje niezastąpiony i nie ma sobie równych.

Cóż, kiedyś faktycznie może zyskamy prawdziwego iPhone na Androidzie, ale nie jest nim na pewno Nothing.

REKLAMA

Mamy więcej recenzji smartfonów na Spider's Web:

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA