REKLAMA

Oppo Reno 10 5G i 10 Pro 5G - który wybrać? Recenzja

Leżą teraz przede mną dwa do złudzenia podobne smartfony, przy czym jeden z nich ma w nazwie dopisek Pro, natomiast drugi nie. I jest to jeden z nielicznych przypadków, kiedy - przy całym moim zamiłowaniu do najlepszego i najdroższego - prawdopodobnie wybrałbym model bez tego dopisku.

Oppo Reno 10 5G i 10 Pro 5G – który wybrać? Recenzja
REKLAMA

Ale zacznijmy może od początku, bo między tymi modelami jest zarówno sporo podobieństw, jak i różnic. Ujmijmy to może dla wygody w punktach, żeby każdy mógł łatwiej podjąć właściwą decyzję - możliwe, że dla niektórych Oppo Reno 10 będzie ostatecznie lepszym wyborem.

REKLAMA

Oppo Reno 10 5G vs 10 Pro 5G - wygląd i jakość wykonania: remis na plus

Trudno, żeby było inaczej, skoro oba smartfony wyglądają właściwie identycznie i są identycznie wykonane. Do tego stopnia, że teraz - mając oba urządzenia przed sobą - nie jestem w stanie bez sprawdzania w menu stwierdzić, który telefon jest który. Ok, mam wrażenie, że jeden ma trochę ciemniejsze wykończenie wyspy aparatu, ale to by było chyba na tyle. Teoretycznie różne są też dostępne kolory obudowy, ale na testy dostaliśmy dwa warianty w kolorze szarym.

To wszystko jest przy tym bardzo dobrą informacją - szczególnie jeśli ktoś zaoszczędzi i zdecyduje się na Oppo Reno 10 5G, bo i sam projekt, i jakość wykonania, stoją naprawdę na wyższym poziomie, niż mogłaby sugerować cena. Owszem, ramka jest wykonana z tworzywa sztucznego, ale kompletnie nie czuć tego podczas użytkowania. Jeśli dodać do tego ekran wypełniający niemal cały front, do tego zagięty na krawędziach i efektownie mieniące się "plecki", które właściwie nie zbierają odcisków palców - naprawdę jest z czego się cieszyć i na co patrzeć.

Zresztą, żeby zachwyty nie były takie bezpodstawne - przede mną leży teraz też POCO F5 Pro, który pod niektórymi względami jest lepszym telefonem, ale jeśli chodzi o wzornictwo czy wrażenie, które "robi w ręce", to jednak... nie jest to to samo.

Więc tutaj między Reno 10 i Reno 10 Pro mamy remis. I to remis z dużym plusem.

Oppo Reno 10 5G vs 10 Pro 5G - wyświetlacz: remis, też z plusem (i z malutkim minusem)

Inaczej niż remis być nie może, bo to dokładnie ten sam zakrzywiony na krawędziach panel AMOLED o przekątnej 6,7", odświeżaniu do 120 Hz, rozdzielczości FHD+ (2412×1080)i warstwie ochronnej Dragontrail Star 2. Przy czym w kwestii tego ostatniego - smartfony przeszły przez ręce kilku członków redakcji, wędrowały przez całą Polskę i generalnie działy się z nimi różne rzeczy, i nikomu nie udało się "pęknąć" ekranu. O rysy też nie trzeba się jakoś przesadnie martwić, bo już fabrycznie naklejona jest folia, do której mogę mieć drobne zastrzeżenia, wynikające z konstrukcji telefonu. Mianowicie przy zakrzywionym wyświetlaczu fabryczna folia wystaje dość wyraźnie ponad krawędź obudowy, przez co gdy palec przejeżdża z krawędzi na ekran, jest delikatnie nieprzyjemne wrażenie ostrej przeszkody. Drobnostka, ale jednak to czuć.

Co do samej jakości panelu AMOLED - trudno mieć jakiekolwiek zastrzeżenia. Jest płynnie, ładnie, kolorowo (nawet momentami zbyt kolorowo, jeśli wybierzemy zbyt żywy kolorystycznie profil), z bardzo dobrym kontrastem i bardzo dobrą reakcja na dotyk - nawet w grach. Jedyne, co może budzić pewne zastrzeżenia, to maksymalna jasność. 800 nitów nie robi w obecnych czasach wielkiego wrażenia, podobnie jak 950 nitów jasności przy wyświetlaniu zdjęć HDR czy treści HDR10+. Przy czym akurat słońca przez ostatnie tygodnie było niewiele, więc nie napiszę, żeby jakość szczególnie mi to przeszkadzało - ale w mocno słoneczny dzień, podczas pobytu na plaży, może się to w jakimś stopniu dać we znaki. Trochę też nie jestem fanem wibracji (ok, to nie ekran, ale czuć ją przy pisaniu na nim) - jest taka... mało premium?

Co jednak może być dla niektórych ważniejsze - ekran w Reno 10 ma bardzo niski poziom jasności minimalnej, dzięki czemu nie wypali nam oczu, jeśli w środku nocy będziemy chcieli sprawdzić, kto do nas akurat napisał.

PS Jeśli chodzi o drobne różnice, widoczne po przekopaniu się przez menu, to model Pro oferuje tzw. jasny tryb wideo HDR z podbijaniem jasności ekranu podczas odtwarzania tego typu materiałów, który można włączyć albo wyłączyć. W wersji nie-Pro takiego ustawienia brak.

Oppo Reno 10 5G vs 10 Pro 5G - głośniki: zaskakująco wygrywa Reno 10

oppo-reno-10-pro-02

W jednym i drugim modelu głośniki są, głównie tyle można o nich napisać. Może dodatkowo to, że potrafią grać naprawdę głośno. Nie dostarczają nam jednak jakichś niezapomnianych wrażeń, czy to jeśli chodzi o słuchanie muzyki, czy o gry. Trochę brakuje im basu, ale podejrzewam, że większości użytkowników nie będzie to jakoś specjalnie przeszkadzać. Da się na tym słuchać muzyki, da się na tym grać, ale jak macie robić jedno i drugie, to podłączcie słuchawki i tyle - chociażby z troski o inne osoby w okolicy.

Dość zaskakujący jest natomiast fakt, że Reno 10 oferuje głośniki stereo (głośnik na dole i głośnik do rozmów telefonicznych), natomiast Reno 10 Pro... nie. Serio.

Oppo Reno 10 5G vs 10 Pro 5G - system i śmietniczek: remis z minusem

Żeby nie było - sama nakładka ColorOS w wersji 13.1, bazująca na Androidzie 13, jest bardzo dobra. Wygląda dobrze, działa płynnie i sprawnie, ma cały szereg naprawdę przydatnych - przynajmniej dla niektórych osób - dodatków. Tutaj wszystko jest po prostu w porządku.

Natomiast kompletnie poza porządkiem jest po pierwsze - wrzucenie domyślnie szeregu dodatkowych aplikacji, a po drugie - próba wrzucenia jeszcze większej ich liczby. Serio, jeśli będziecie nieuważnie przeklikiwać się przez pierwszą konfigurację, to na waszym urządzeniu zagości kilkanaście (a może i jeszcze więcej) dodatkowych aplikacji, których prawdopodobnie nigdy nie chcieliście instalować.

Nieładnie, ale na szczęście nie jest to problem, z którym nie można sobie poradzić w kilka minut albo zignorować, jeśli komuś nie przeszkadza śmietnik na liście aplikacji. Problem jest o tyle mniej dokuczliwy, że jedna i druga wersja Reno 10 ma 256 GB, a system zajmuje ledwo 10 proc. tego, więc nawet ten radosny śmietniczek nie napsuje nam zbyt wiele krwi.

PS Gdyby ktoś pytał, to jeden i drugi smartfon oferuje dzielony ekran, elastyczne okna, szybkie uruchamianie aplikacji bezpośrednio przy odblokowywaniu urządzenia odciskiem palca (przeciągamy palcem po odblokowaniu na jedną z ikon), pasek boczny ze skrótami, tryb dla dzieci i tryb uproszczony z wielkim tekstem, ikonami i głośniejszymi dźwiękami.

Oppo Reno 10 5G vs 10 Pro 5G - biometria: remis na "jest dobrze"

oppo-reno-10-5g-4

Faktyczna zabezpieczenia biometryczne są właściwie dostępne tylko w jednej opcji - jako czujnik odcisku palca pod wyświetlaczem. Jest jeszcze dostępne sprawnie działające rozpoznawanie twarzy, ale na powszechnie znanej zasadzie, którą trudno uznać za faktycznie "biometryczną".

Jak spisuje się czytnik odcisku palca? Poprawnie. Nie jest zawsze bezbłędny, ale zachowuje skuteczność na takim poziomie, że ani konkurencja nie robi tego zdecydowanie lepiej, ani nie będziemy rozważać rzucenia telefonem o ścianę po n-tej z rzędu próbie dostania się do telefonu. Ot, raz na kilkadziesiąt razy trzeba poprawić chwyt i tyle.

Oppo Reno 10 5G vs 10 Pro 5G - wydajność: remis ze wskazaniem

Zacznijmy może od prostego stwierdzenia - to nie są urządzenia, które swoją benczmarkową wydajnością rzucą was na kolana i okażą się niezaprzeczalnie najlepiej wydanymi pieniędzmi, jeśli chodzi o zwrot w postaci właśnie wydajności. Reno 10 ma 8 GB RAM i układ MediaTek Dimensity 7050, natomiast Reno 10 Pro - 12 GB RAM i chip Qualcomm Snapdragon 778G 5G. Żaden z nich nawet nie próbuje aspirować do miana zestawów "zabijających sztandarowe modele". Nie i już - to jest średnia półka, do tego średnia półka niekoniecznie z pazurem.

Natomiast teraz - aczkolwiek od premiery minęło niewiele czasu - trudno uznać, że ten brak pazura na papierze w jakikolwiek sposób widać. Mało tego - robiąc te same rzeczy równocześnie na jednym i drugim smartfonie nie jestem w stanie dostrzec jakichś znaczących różnic. To jest zresztą też trochę mój problem z wersją Pro - podczas użytkowania ani nie widzę (ekran), ani nie czuję (wydajność), dlaczego zapłaciłem więcej. Tak, są różniące te smartfony szczegóły, ale nie biją nas w twarz. W sumie może to i dobrze, bo w rezultacie posiadacze tańszego urządzenia nie muszą się czuć poszkodowani? Różnica w cenie też nie jest pewnie na tyle wielka, żeby Reno 10 Pro mógł wyraźnie zgniatać Reno 10.

Rezultat jest jednak taki, że podczas codziennego użytkowania obu telefonów, wliczając w to naprawdę długie sesje z grami, oglądaniem wideo na YouTubie, czy po prostu przeglądaniem internetu, oba telefony sprawiają dokładnie takie samo wrażenie. Jest płynnie, szybko, jeden i drugi czasem - ale tak naprawdę czasem - złapie mikro-zadyszkę, ale trudno mi w powtarzalny sposób wskazać... który. Przykładowo przy wykonywaniu zdjęć w maksymalnej rozdzielczości głównym aparatem (64 megapiksele w Reno 10, 50 w Reno 10 Pro), na kolejne naciśnięcie cyfrowego spustu migawki raz jako pierwszy reagował model Pro, a raz zwykły. Raz w podgląd tak dużego zdjęcia dało się szybciej kliknąć na Pro, raz na zwykłym modelu. I tak na zmianę - nanosekundowe różnice. Albo brak różnic, a ja po prostu krzywo klikałem. Jedyną sytuacją, gdzie naprawdę było widać różnicę przetwarzania, było wykonywanie zdjęć w trybie ultra nocnym - tam faktycznie informacja "trwa przetwarzanie" widniała wyraźnie dłużej na Reno 10.

Jest natomiast jedna wątpliwość, która każe jednak patrzeć na wersję Pro przychylniejszym wzrokiem - 12 GB RAM zamiast 8. W tej chwili nie ma to dla większości osób najmniejszego znaczenia. Za rok, dwa, a może trzy - może już mieć. I tak jak wiem, że np. teraz nie kupiłbym komputera z 8 GB RAM, tak smartfony z Androidem i 8 GB RAM jeszcze są "spoko" zakupem, ale jak będzie później - nie wiadomo. Tych kilkaset złotych więcej za wersję Pro sprawi, że nie będziemy się musieli nad tym głowić. Teoretycznie w jednym i drugim przypadku mamy "gwarancję" płynności działania przez 4 lata, ale jak będzie - zobaczymy.

Oppo Reno 10 5G vs 10 Pro 5G - pamięć. Wygrywa... Reno 10

Teoretycznie oba smartfony mają 256 GB - i większości osób to wystarczy. Ale Reno 10 dorzuca do tego na tacce SIM miejsce na kartę pamięci, co pozwoli niskim kosztem zwiększyć dostępną przestrzeń dyskową. Reno 10 Pro oferuje tylko podwójny slot na karty SIM (tyle samo jest w Reno 10) i to tyle. Ciekawostka.

Oppo Reno 10 5G vs 10 Pro 5G - aparaty: wygrywa Reno 10 Pro, ale...

Sytuacja jest trochę skomplikowana, bo oba smartfony mają cztery moduły fotograficzne, do tego trzy są identyczne albo niemal identyczne. I tak wspólny dla obu sprzętów jest obiektyw telefoto (32 megapiksele, jasność 2, niestety brak optycznej stabilizacji), obiektyw ultraszerokokątny (8 megapikseli, jasność 2,2, można o nim napisać głównie tyle, że... no robi zdjęcia) i przedni do selfie (32 megapiksele, AF w wersji Pro). Jeśli ktoś zapyta, jakie robią zdjęcia, odpowiem - takie same (ok, przednia kamerka w Por daje ostrzejsze zdjęcia). I są po prostu dobre jak na tę półkę cenową. Bonusowe punkty przyznaję za to, że nie zaniedbano tym razem apartu portretowego, czyli tego z ogniskową odpowiadającą ok. 50 mm na pełnej klatce, przyznając mu uczciwą liczbę pikseli i sprawnie działający system automatycznego ustawiania ostrości. Trudno go wprawdzie traktować jako prawdziwe telefoto, ale perspektywę i proporcje przy fotografowaniu portretowym będziemy mieć naprawdę przyjemną - i tak samo przyjemne będzie też końcowe zdjęcie.

Aczkolwiek jest tutaj mały haczyk - mianowicie po wybraniu powiększenia 2x, czyli teoretycznie telefoto, przy słabym świetle aparat przełączy się na aparat główny, co zresztą widać w drobnym przeskoku kadru. I tutaj już aparaty są zdecydowanie inne.

Reno 10 Pro teoretycznie oferuje przy tym niższą (50 megapikseli) rozdzielczość niż wersja nie-Pro (64 megapiksele), ale to oczywiście tylko fragment opowieści. Wersja Pro korzysta z lepszej matrycy i dodatkowo oferuje stabilizację obrazu, co przekłada się po prostu na lepsze zdjęcia i przy okazji większe szanse na to, że zdjęcie w kiepskich warunkach nie będzie poruszone.

Jak to wygląda w praktyce? Przy idealnych warunkach oświetleniowych i "codziennych" zdjęciach, różnica nie jest porażająca. Na co dzień jednak przeważnie zdjęcia z Reno 10 wychodzą tak:

Natomiast z Pro tak (jedno i drugie w trybie portretowym):

Zdjęcia z Pro mają wprawdzie przyjemniejsze dla oka kolory, ale tak bez porównywania zdjęcia do zdjęcia, te ze zwykłego Reno 10 też wyglądają bardzo przyjemnie. Kiedy jednak robi się trochę trudniej - i mowa nawet o pomieszczeniach ze sztucznym światłem - między jednym i drugim telefonem pojawia się przepaść.

Co ciekawe, Reno 10 stara się rozjaśnić fotografie w takich warunkach bardziej niż Reno 10 Pro. Efektem jest jednak błyskawiczne pojawianie się szumu, maskowanego przez algorytmy, co ostatecznie prowadzi do tego, że nawet w lekkich cieniach nie ma kompletnie żadnych detali. Wyraźnie gorsze jest też nasycenie, a ostrość jest sztucznie podbita do tego stopnia, że robi się momentami naprawdę nieprzyjemnie, bo mamy zdjęcie rozmiękczone zamazanymi szumami, a potem to mydełko jest wyostrzane.

Tutaj dość wyraźnie widać "miękkie" i ratowane elementy, których i tak w sumie do końca uratować się nie dało:

W Reno 10 Pro takiego problemu nie ma. Nie jest to może zawodnik wagi ciężkiej w fotografii nocnej, ale efekt jest zdecydowanie lepszy, bardziej naturalny i przyjemniejszy kolorystycznie. Za to tak, jest trochę ciemniej. Jak na przykład tutaj:

Jest przepaść, właściwie w każdym aspekcie, z ostrością obrazu na czele. Nie wspominając już o tym, że niestabilizowane Reno 10 musi sięgać po takie ISO, że nie sięgałbym po nie nawet w przypadku mojego pełnoklatkowego bezlusterkowca.

Co ciekawe, główny aparat z Reno 10 ma zabarwienie w kierunku żółtawego, natomiast w Reno 10 Pro - idzie w kierunku magenty, przynajmniej na podglądzie przed zrobieniem zdjęcia. Na szczęście niespecjalnie widać to na końcowych, przetworzonych zdjęciach, przy czym dalej będę utrzymywał, że zdjęcia z Reno 10 Pro są wierniejsze rzeczywistości.

Aparat pozostaje więc tym, co najbardziej różni oba modele i tak - różnica jest bardzo duża, szczególnie jeśli chodzi o uniwersalność aparatu głównego. Reno 10 Pro zrobi dobre zdjęcia i w dzień, i w nocy. Reno 10 zrobi dobre zdjęcia w dzień, natomiast w nocy musimy się pogodzić z mniej przyjemnymi rezultatami. Mój problem jest tylko taki, że skoro to jest główna różnica, to ten aparat jest trochę za mało "pro" na nazwę "Pro". Ale może się po prostu czepiam i marketing rządzi się swoimi prawami.

Oppo Reno 10 5G vs 10 Pro 5G - odporność: remis, ale na minus

Bo nie ma żadnej deklarowanej odporności na płyny czy pyły. Po prostu musicie na swoje smartfony uważać.

Oppo Reno 10 5G vs 10 Pro 5G - akumulator i ładowanie: remis, ale...

Na szybko - jeden i drugi powinien bez najmniejszego problemu poradzić sobie nawet z intensywnym dniem użytkowania, bez konieczności poszukiwania ładowarki. Do pełnych dwóch dni mooooo(o)ooże uda się dociągnąć, ale to już będzie wymagało albo oszczędnego użytkowania, albo po prostu zwiększenia liczby momentów, kiedy nie siedzimy z twarzą w telefonie. Zresztą na dobrą sprawę podejrzewam, że mało osób ładuje telefon raz na dwa dni - niezależnie od tego, czy mogą faktycznie robić to tak rzadko.

Dużo jednak ciekawsze - i pewnie ważniejsze - dla większości będzie szybkie ładowanie. I dobra wiadomość jest taka, że jeden i drugi telefon ją wspiera i jeden i drugi przychodzi do nas z ładowarką i przewodem ładującym w zestawie.

Jak wygląda takie ładowanie w praktyce? Postanowiłem sprawdzić to w scenariuszu realistycznym, czyli mamy 15 proc. naładowania akumulatora, chcemy za 15 minut wyjść z domu i przez ten czas podładować telefon. W przypadku Reno 10 w tym czasie udało się dokręcić wskaźnik naładowania do bardzo dobrych 57 proc. (ładowanie 67 W), natomiast w Reno 10 Pro - do imponujących 75 proc. (80 W). Jeden i drugi wynik można uznać za bardzo dobry, ale ten zapewniany przez 10 Pro po prostu robi dużo lepsze wrażenie - i jeśli planujemy spędzić więcej czasu poza domem po takim awaryjnym ładowaniu, to właśnie z Pro będziemy mogli się mniej martwić o zapas energii. Tak, tych 13 W robi olbrzymią róznice.

Oppo Reno 10 5G vs 10 Pro 5G - czy warto i którego warto?

oppo-reno-10-pro-02

Zacznijmy może od tego, ile kosztuje Reno 10 i 10 Pro, bo to jest kwestia zmienna. Standardowo bazowa wersja kosztuje ok. 2500 zł, natomiast Pro - 3000 zł. Teraz jednak obowiązuje promocja, w ramach której możemy odzyskać 500 zł. I tu się robi naprawdę ciekawie, szczególnie jeśli chodzi o Reno 10 za 2000 zł.

W tej - najprawdę dobrej cenie - otrzymujemy świetnie wyglądający, bardzo dobry telefon, z naprawdę ładnym (choć mógłby być trochę jaśniejszy) i dużym ekranem o dobrej rozdzielczości. Do tego głośniki stereo, slot na karty pamięci, przyjemną nakładkę na Androida (po oczyszczeniu ze śmieci), dobre zdjęcia w dzień, znośne zdjęcia w nocy, niezły obiektyw portretowy i bardzo szybkie ładowanie (67 W). Nie dostaniemy może najlepszego na świecie procesora, a 8 GB RAM zmusza do zadania pytania, na jak długo to wystarczy, ale wątpię, żeby telefon nie przetrwał np. 2 lat ciągłego użytkowania - a może nawet posłuży więcej.

Z Reno 10 Pro właściwie dostajemy to samo, ale lepsze - z RAM-em pozwalającym spokojniej patrzeć w przyszłość, jeszcze szybszym ładowaniem (80 W) i aparatem, który zapewni dobre zdjęcia nie tylko w ciągu dnia. Obsługa kart pamięci pewnie nie będzie przy tym czymś znaczącym dla sporej części użytkowników, natomiast brak głośników stereo trochę dziwi. Aktualną promocyjną cenę, czyli 2500 zł, też trudno uznać za nie-kuszącą.

REKLAMA

Niestety oba telefony mają też swoje wady - w tym, jak dla mnie, przede wszystkim brak zadeklarowanej klasy odporności na czynniki zewnętrzne, co niestety zdarza się w tym segmencie cenowym. Tak, Reno 10 przetrwał u mnie lekki deszcz i noszenie w kieszeni wilgotnej od tego deszczu, ale wolałbym mieć jakąś informację o tym na papierze.

A tak - zostaje cieszyć się z naprawdę udanego - szczególnie w obniżonej cenie - i atrakcyjnego telefonu. I może pilnować, żeby nie zabrać go ze sobą pod prysznic.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA