Co z aukcją 5G w Polsce? Mamy komentarz UKE
Aukcja 5G już od samego początku jest jakby przeklęta i pełna mniej lub bardziej pechowych zdarzeń. Wydawało się, że wreszcie wszystko zmierza w jak najlepszym kierunku, ale pojawiły się niepokojące informacje. Wiemy, czy jest się czym przejmować.
Przeszkodą, przez którą aukcja 5G mogłaby wywrócić się na ostatniej prostej, miałyby być ostatnie działania rządu. Jak napisała Sylwia Czubkowska do marszałek Sejmu trafił rządowy wniosek o wycofanie z prac parlamentarnych kilku projektów, w tym nowelizacji ustawy o Krajowym Systemie Cyberbezpieczeństwa.
Tymczasem była ona związana z aukcją 5G, ponieważ miała określić warunki uczestnictwa w niej oraz wymogi dotyczące sprzętu i usług wykorzystywanych do budowy i eksploatacji sieci 5G.
Co z aukcją 5G?
Aukcja została ogłoszona na podstawie obowiązujących, a nie projektowanych przepisów. Wymagania bezpieczeństwa są zawarte w projektach decyzji rezerwacyjnych na podstawie art. 115 ust. 1 pkt 10 Prawa telekomunikacyjnego, a ich treść jest zgodna z dyrektywą NIS2, która musi być zaimplementowana do polskiego systemu prawnego do początku 2025 r. Aukcja dalej trwa zgodnie z harmonogramem. Podtrzymujemy, że operatorzy powinni otrzymać pasmo do dyspozycji jeszcze w tym roku.
– komentuje Witold Tomaszewski, rzecznik UKE.
Na Spider's Web piszemy o tym, dlaczego 5G jest tak ważne:
O tym, że prace są niezachwiane, świadczyć ma też fakt, że ogłoszono, że cztery firmy biorące udział w aukcji zostały zakwalifikowane do jej drugiego etapu. Są to rzecz jasna P4 (Play), Polkomtel (Plus), Orange i T-Mobile.
Na start aukcji czekaliśmy od 2020 roku, kiedy to rząd zdecydował się anulować przedsięwzięcie. Jak tłumaczono trzy lata temu, powodem nie była epidemia, co przepisy antykryzysowe. Potem wyjaśniano z kolei, że aukcja nie może ruszyć, bo na przeszkodzie stawał brak przegłosowanej ustawy o krajowym systemie cyberbezpieczeństwa. Ostatecznie aukcja ruszyła 22 czerwca.