Linkowanie na Twitterze przestanie mieć sens. Każda strona będzie tylko obrazkiem
Każdy, kto choć raz w tygodniu wchodzi na Twittera, z pewnością docenia, że wraz z linkami serwis podrzuca szybki podgląd strony - przede wszystkim tytułu artykułu i pierwszych zdań treści. Elon Musk oficjalnie zapowiada koniec sielanki: każdy link będzie tylko obrazkiem, użytkownicy sami będą dopisywać kontekst. Powód zmiany? Estetyka serwisu.
Od czasu przejęcia przez Elona Muska Twitter (a właściwie X) staje się co raz bardziej nieprzychylny dla mediów. Już wcześniej poruszaliśmy kwestie porzucenia przez miliardera polityki antydezinformacyjnej i błędne oznaczenie wielu mediów jako kontrolowane przez państwo. Z kolei szerokim echem na zachodzie odbiło się odebranie amerykańskiemu dziennikowi The New York Times znaczka oznaczającego status konta zweryfikowanego, gdyż ten nie chciał płacić.
Teraz kolejna decyzja Elona Muska odbije się czkawką wszystkim mediom i ludziom namiętnie udostępniającym treści w serwisie społecznościowym.
Wklejasz link, dostajesz obrazek. Przeglądanie Twittera (a właściwie X) będzie trudniejsze
Jak informuje amerykański magazyn Fortune powołując się na pozyskane przez siebie materiały, Elon Musk planuje kolejną zmianę na platformie dotyczącą dystrybucji mediów. Według planów linki udostępniane na Twitterze nie będą zawierać już tytułu strony i krótkiego fragmentu tekstu z niej "zaciągniętego". Wkrótce udostępnienie linku na Twitterze poskutkuje wyświetleniem jedynie głównego obrazu i to użytkownik będzie musiał go opisać.
Około czterech godzin po publikacji przez Fortune informacji o planach platformy, potwierdził je sam Elon Musk. Miliarder zmiany argumentuje "znaczną poprawą estetyki" serwisu.
Zgodnie z informacjami przekazanymi przez amerykański magazyn, głównym celem zabiegu jest zredukowanie wysokości Tweetów (postów), tak by podczas scrollowania więcej treści zmieściło się na ekranie. Według źródeł, do których dotarło Fortune, Elon Musk uważa, że zmiana "pomoże walczyć z clickbaitami".
W praktyce zmiana może przynieść odwrotny efekt. Format kart - podglądu artykułów i stron udostępnianych na Twitterze został opracowany za czasów, gdy tweety miały 140-znakowy limit wiadomości, a więc samo przepisanie tytułu zjadało część przeznaczoną na treść własną użytkownika.
Inny problem, który może rozwinąć się po wdrożeniu zmian w kartach to dezinformacja i zjawisko "clickbaitów", bowiem to na użytkowniku będzie spoczywać decyzja czy i jak opisać udostępniany link.
Zdjęcie główne: 24K-Production / Shutterstock.com
Czytaj też: