Jest już więcej graczy na Linuksie niż na Macu. No i co z tego?
Jeżeli wierzyć statystykom opublikowanym przez firmę Valve, jest już więcej pecetowych graczy wykorzystujących sprzęt z Linuxem, zamiast z systemem macOS. Niestety nie znajduje to żadnego przełożenia na sam świat gier. I prawdopodobnie nie znajdzie.
Według najnowszych statystyk platformy Steam - jednej z największych i najważniejszych platform dla graczy - 1,96 proc. wszystkich pecetowych graczy korzysta z systemu Linux. Wyprzedzili tym samym 1,84 proc. graczy, którzy mają zainstalowanego Steama i grają za jego pośrednictwem na komputerach Mac. To bez wątpienia margines marginesu, tym niemniej mając na uwadze historyczny monopol Windowsa na rynku gaminowych PC i nasycenie rynku tymże Windowsem - wzrost o nawet pół punktu procentowego jest ciekawy.
Te statystyki są jednak w pewien sposób zakrzywione. Wzrost systemów linuxowych w statystykach wynika przede wszystkim z rosnącej popularności konsoli Steam Deck. Urządzenie to - choć ma konsolową fizyczną formę - w istocie jest klasycznym zminiaturyzowanym PC. Fabrycznie działa na nim Steam OS, który jest dystrybucją Linuxa.
Czytaj też:
Ktoś jednak słusznie może zapytać: co za różnica? Liczy się popularność danej technologii, a skoro popyt na urządzenia gamingowe z Linuxem wzrasta, może to oznacza koniec monopolu Windowsa w kwestii gier wideo na PC? Bo oczywiście - istnieją gry pisane natywnie na komputery Mac i te z Linuxem. To jednak margines marginesu. Czy za sprawą Steam Decka jest szansa na zmianę układu sił?
Paradoksalnie w tym przypadku może się okazać, że Linux jest zbyt dobry na Steam Decku. Steam OS powstał bowiem jako rozwiązanie pewnego problemu, omawianego powyżej. A mianowicie:
Jak uruchomić dziesiątki tysięcy gier dla Windows na urządzeniu z Linuxem?
Windows ma wiele zalet, tym niemniej nie był projektowany pod ultramobilne urządzenia do grania. Bardziej pod energooszczędne laptopy do pracy biurowej, których specyfika pracy i przeliczeń znacząco się różni od urządzenia zapewniającego płynną grafikę 3D w 60 Hz, a przy tym oszczędzającego jak najwięcej energii. Windows nie oferuje nawet stosownego do takiego urządzenia interfejsu, a tym bardziej odpowiednio sprawnego energetycznie trybu działania.
Projektując przenośną konsolę pod gry ze Steama Valce wybrał więc Linuxa. System ten z uwagi na swój otwarty i otwartoźródłowy charakter świetnie się nadaje dla każdego podmiotu, który chce mieć skrojony idealnie pod sprzęt i dane scenariusze użytkowe system operacyjny, ale też, który nie chce pisać tego systemu od zera.
SteamOS jest zbudowany na Arch Linux. Wykorzystuje też Plasmę, która jest pulpitem środowiska graficznego KDE. Plasma umożliwia korzystanie z tradycyjnych aplikacji linuksowych, tj. przeglądarka internetowa, programy biurowe, edytory graficzne czy odtwarzacze filmów. Plasma jest również łatwa w obsłudze i konfiguracji oferując wiele opcji personalizacji. Najważniejszym elementem SteamOS jest jednak Proton.
Na szczęście dla Valve problem zgodności aplikacji dla Windows pod Linuxem jest czymś, nad czym społeczność open source zdążyła się już pochylić. I nawet całkiem nieźle z tego problemu wybrnąć. To co musiał zrobić Valve to wesprzeć pracę open-source’owej społeczności konkretnie w kontekście gier wideo.
Wine i Proton. Czyli czary-mary i Windowsa używa już tylko twój stary.
Wine jest to warstwa kompatybilności, która umożliwia uruchamianie aplikacji Windows na systemach operacyjnych typu UNIX lub zgodnych z POSIX, takich jak Linux, Mac czy BSD. Wine nie jest emulatorem, ponieważ nie symuluje wewnętrznej logiki systemu Windows, lecz tłumaczy wywołania systemowe Windows na wywołania systemowe Linuxa. Wine jest dostępny jako darmowe i otwarte oprogramowanie.
Wine pozwala użytkownikom Linuxa na uruchamianie wielu popularnych gier i programów przeznaczonych dla systemu Windows bez konieczności instalowania całego systemu Windows lub używania maszyny wirtualnej. Wine ma własną bazę danych aplikacji, która śledzi kompatybilność i ocenę różnych aplikacji Windows z Wine. Wine jest również podstawą dla innych rozwiązań, takich jak CrossOver, które ułatwiają instalację i uruchamianie aplikacji Windows na Linuxie.
Proton to rozwinięcie tej technologii. Jest oparty na Wine i zawiera dodatkowe elementy do obsługi DirectX 9/10/11 i tłumaczenia ich na interfejs Vulkan, biblioteki OpenVR i OpenAL oraz narzędzia do poprawy wydajności i zgodności gier. Według ProtonDB, ponad 6500 gier z Windowsa jest już kompatybilnych z Protonem i można je uruchomić na Linuksie bez większych problemów. Niektóre z tych gier to Hitman 2, Cyberpunk 2077, Doom Eternal i Red Dead Redemption 2.
Niestety nie wszystkie gry działają z Protonem, ponieważ nie wszystkie gry są zgodne z warstwą kompatybilności Wine, na której Proton jest oparty. Niektóre gry mogą wymagać specjalnych bibliotek, sterowników lub zabezpieczeń, które nie są obsługiwane przez Wine lub Proton. Niektóre gry mogą również mieć problemy z wydajnością, grafiką, dźwiękiem lub sterowaniem na Linuxie. Proton jest ciągle rozwijany i ulepszany przez Valve i społeczność, ale nie może zagwarantować pełnej kompatybilności ze wszystkimi grami Windows. Szczególne problemy sprawiają gry napisane pod najnowszą wersję DirectX API, czyli DirectX 12.
Mimo wszystko działa to zaskakująco dobrze, co mogą potwierdzić użytkownicy Steam Decka. Wydajność gier uruchomionych na Protonie zależy od wielu czynników, takich jak gra, sprzęt, sterowniki, ustawienia i optymalizacja. Niektóre gry mogą działać lepiej na Protonie niż na Windows, ponieważ Proton korzysta z Vulkan, który jest nowoczesnym i wydajnym interfejsem. Niektóre gry mogą działać gorzej na Protonie niż na Windows, ponieważ Proton musi tłumaczyć wywołania systemowe Windows na wywołania systemowe Linuxa, co może wprowadzać dodatkowy narzut i opóźnienia. Niektóre gry mogą działać podobnie na obu systemach operacyjnych, jeśli nie mają specjalnych wymagań lub zabezpieczeń.
Valve nie jest jednak zainteresowany promowaniem pisania gier na Linuxa - a gier na Steama.
To istotne rozróżnienie. Nie wolno umniejszać roli Valve, ponieważ Proton to w zasadzie głównie zasługa tej firmy, a społeczność graczy preferujących Linuxa z pewnością jest zadowolona z jej pracy. Tyle że SteamOS tym razem jest dostępny tylko na jednym urządzeniu. Czemu tym razem? Valve miało już jedno podejście do gamingu na Linuksie, wspólnie z czołowymi producentami sprzętu oferując gamingowe PC o nazwie Steam Machines ze SteamOS na pokładzie. Których nikt nie chciał kupować.
Steam Deck to dla odmiany hit. Co więcej, zainspirował on wielu innych producentów. Zdecydowanie nie jest pierwszą tego typu konsolą na rynku, ale zmyślny marketing w połączeniu z bardzo udanym produktem sprawił, że owe malutkie gamingowe PC zaczęły przenikać bardzo ostrożnie do mainstreamu. Co więcej, zaczęli się nimi zajmować nie tylko mało znani producenci z Chin, ale też i ci markowi. Tacy jak Asus ROG i ciesząca się dużym zainteresowaniem konsola Ally.
Żadna z tych konsol nie korzysta ze Steam OS, poza Steam Deckiem. Wszystkie są sprzedawane z preinstalowanym i skonfigurowanym pod nie Windowsem. Microsoft, nieco zaskoczony popularnością tego rodzaju sprzętu, podobno już pracuje nad swoim systemem, by lepiej dostosować jego interfejs i zarządzanie zasobami do tego rodzaju urządzeń. To z kolei sugeruje, że problemy, które miał rozwiązać Steam OS, mogą być wkrótce usunięte.
Valve co prawda ma dodatkowy interes w promowaniu Steam OS-a. Korzystanie na Steam Decku z innych platform gamingowych niż Steam nie jest niemożliwe, ale jest dość utrudnione. Konkurencja, która nie oferuje żadnej usługi gamingowej, nie ma żadnej motywacji do promowania tylko jednej platformy - konsole z Windows zapewnią równie łatwy dostęp również do Epic Games Store, Xboxa, GOG-a i innych.
Nie ma żadnego powodu do pisania natywnych gier dla Linuxa. Steam Deck zbyt dobrze radzi sobie z tymi dla Windowsa, a to tylko jedna konsola.
Żaden inny producent przenośnych gamingowych PC/konsol nie zdecydował się na zbudowanie własnej gamingowej dystrybucji Linuxa z Protonem. Być może z uwagi na brak środków. Z kolei popularny Steam Deck, choć wykorzystuje rzeczonego Linuxa, nie doczekał się w zasadzie żadnej istotnej natywnej dla niego produkcji - bo nie było takiej potrzeby.
Szkoda, że Steam Deck stał się inspiracją wyłącznie dla nowych projektów sprzętowych. Standardy w informatyce są mile widziane, również w świecie gier. Z Windowsem i DirectX-em jest jednak ten problem, że choć owe wymuszone siłą standardy są udane - w szczególności rzeczony DirectX - tak kontroli nad nimi nie sprawuje społeczność programistów, a nastawiona na zysk korporacja. Sama egzystencja otwartoźródłowej alternatywy dla DirectX w formie interfejsu Vulkan jest mile widziana, ale całego problemu nie rozwiązuje. Również i wzrost popularności Linuxa w gamingowych statystykach jest mile widziany. Szkoda tylko, że to tylko Steam Deck.