Czas pokochać karaluchy. Mogą uratować nam Ziemię
Raz na jakiś czas pojawiają się informacje dotyczące odnawialnych źródeł energii, co w erze globalnego ocieplenia i naglącej potrzeby odejścia od paliw kopalnych jest niezwykle pożądane.
Niezliczone instytuty badawcze i uniwersytety pracują pieczołowicie szukając nowych paliw i źródeł energii, by ludzkość mogła wreszcie przestać niszczyć naturę i podgrzewać ziemski klimat w celu zaspokojenia własnych potrzeb. I to właśnie natura podsunęła naukowcom kolejne rozwiązanie, które może odmienić sektor energetyczny.
Wszyscy kochamy karaluchy, prawda?
No dobra - nikt z nas nie lubi karaluchów i nie uważa ich za przemiłe stworzonka, ale faktem jest, że mogą przyczynić się do powstania... nowego paliwa. Tak się bowiem składa, że jednym z najnowszych i jednocześnie generującym w środowisku naukowym największa ekscytację jest biogaz z karaluchów. To właśnie to biopaliwo może istotnie zmienić to, jak wkrótce będzie wyglądał rynek energii.
Karaluchy prawie nikomu nie kojarzą się pozytywnie. Pomysł, by spróbować wykorzystać te owady jako źródła biopaliw może wydawać się niezwykły, ale tak naprawdę to idea traktowana przez naukowców zupełnie na poważnie. Odkryto bowiem, że metan wytwarzany przez karaluchy może być realnym źródłem biogazu. To rodzaj biopaliwa, które może być wykorzystywane do spalania i w efekcie produkcji ciepła oraz energii elektrycznej.
Produkcja biogazu z karaluchów polega na postępującym procesie rozkładu materii organicznej znajdującej się w układzie pokarmowym tych owadów. Jest on znany jako fermentacja beztlenowa, a jego produktem jest właśnie metan. Gaz ten należy oczywiście do gazów cieplarnianych o silnym działaniu, jednak gdy zostanie wychwycony i potraktowany jako paliwo, może stanowić zrównoważoną i odnawialną formę pozyskiwania energii.
Jedną z największych zalet karaluszego biogazu jest wydajność
Badania dowodzą, że jeśli chodzi o produkcję metanu w przeliczeniu na masę ciała, karaluchy nie mają sobie równych! Są w stanie produkować trzy razy więcej tego gazu niż inne organizmy. Owady te są także niezwykle odporne na niedogodności. Znakomicie czują się w wielu środowiskach i potrafią rozwijać się w nich bez przeszkód. To sprawia, że jeśli wszystko pójdzie dobrze, mogą stać się wkrótce bardzo wydajnym źródłem biopaliwa.
O ile badania dotyczące produkcji biogazu z karaluchów i traktowanie ich jako potencjalnego przełomu w dziedzinie pozyskiwania energii przyszłości brzmią dość niecodziennie, jest to realna i poważna propozycja naukowców. To doskonały przykład innowacyjności i nieszablonowego podejścia nauki do kwestii paliw.
Pomysł jest nieszablonowy, ale...
trzeba pamiętać, że w przeszłości wiele takich idei doprowadziło do osiągnięcia realnego postępu w nauce i technologii. Zwłaszcza, że potencjał jaki drzemie w biogazie z karaluchów wykracza poza sektor energetyczny.
Wspomniany proces fermentacji beztlenowej prowadzi także do powstawania nawozu bogatego w składniki odżywcze wartościowe dla innych organizmów. To może sprawić, że idea biopaliw z karaluchów zyska powszechne zainteresowanie i stanie się rzeczywistością na szeroką skalę.
Przynajmniej na to liczą naukowcy. To mogłoby pomóc sektorowi zrównoważonego rolnictwa, co przy niewielkiej dozie optymizmu (potrzebnego by to sobie wyobrazić) mogłoby funkcjonować jako przykład gospodarki o obiegu zamkniętym, czyli takiej, która przynosi korzyści zarówno sektorowi energetycznemu, jak i rolniczemu.
To co - damy szansę karaluchom?