REKLAMA

System SOSUS jest niesamowity. Tak Amerykanie podsłuchują, co się dzieje w oceanach

Przy okazji implozji łodzi podwodnej „Titan”, która zmierzała w kierunku wraku Titanica, na światło dzienne wyszedł temat sekretnego systemu Marynarki Wojennej Stanów Zjednoczonych (US Navy) służącemu podwodnemu nasłuchowi.

System SOSUS jest niesamowity. Tak Amerykanie podsłuchują, co się dzieje w oceanach
REKLAMA

Mowa o systemie, który przez lata był określany jako SOSUS, co jest akronimem od angielskiego „Sound Surveillance System” co można przetłumaczyć na polski jako „System Wywiadu Dźwiękowego”. Od 1991 roku znany jest on pod nazwą Undersea Surveillance Atlantic/Pacific, czyli po prostu „Wywiad Podwodny Atlantyku/Pacyfiku”. Czym tak naprawdę jest ów system i jak działa?

REKLAMA

Już w II Wojnie Światowej brak wiedzy i informacji na temat warunków akustycznych panujących na Atlantyku i u wybrzeży Stanów Zjednoczonych utrudniał wysiłki US Navy w walce z niemieckimi U-Bootami. Marynarka Wojenna Stanów Zjednoczonych była więc bardzo zdeterminowana, aby nigdy więcej nie doszło do sytuacji, gdy amerykańskie wybrzeża będą pozbawione jakiegokolwiek systemu ostrzegania.

Czytaj także:
- Ten mikrob będzie szpiegował dla Pentagonu. Można go wykryć tylko pod mikroskopem
- Po raz pierwszy usłyszeli fale grawitacyjne. W kosmosie doszło do potężnego zderzenia
- Można wysłać swoje imię do księżyca Jowisza. NASA zorganizowała przepiękną akcję

Zimna Wojna i rywalizacja z ZSRR

Na początku lat 50. ubiegłego wieku, gdy Zimna Wojna nabierała poważnego rozpędu i lęk przed wojną atomową pomiędzy USA i ZSRR osiągał coraz wyższe poziomy US Navy zdała sobie sprawę, że szybko potrzebuje ona systemu, który będzie ostrzegał USA przed nadpływającymi okrętami podwodnymi Sowietów.

Tak narodził się Projekt Jezebel. Szeroko zakrojony program poświęcony wykrywaniu, klasyfikacji i lokalizacji wrogich okrętów podwodnych. Eksperymenty przeprowadzone wiosną 1950 roku ujawniły, że okręty podwodne emitują dźwięki o niskiej częstotliwości i dużym natężeniu. Już rok później, składający się z sześciu elementów system został zainstalowany na wyspie Eleuthera w archipelagu Bahamów.

Stacje eksperymentalne zostały nazwane „Stacjami Caesar”. Testy przebiegły na tyle pomyślnie, że w 1954 roku US Navy przystąpiła do budowy kolejnych stacji: trzech na Atlantyku i siedmiu na Pacyfiku. 18 września 1954 roku w Puerto Rico powołana do życia została pierwsza jednostka mająca obsługiwać nowopowstały system. Jego działanie było oparte na hydrofonach rozmieszczonych na dnie morskim, które przesyłały kablami sygnał konwertowany na zmienny prąd elektryczny. Ten był wyświetlany na specjalnych rejestratorach zwanych gramografami.

W latach 60. cały system został rozbudowany. Okazał się on być bardzo skutecznym sposobem na zbieranie informacji o tym co dzieje się na oceanach bez konieczności wysyłania tam okrętów. Czujniki były rozmieszczone w strategicznych regionach, takich jak np. przesmyk Grenlandzko-Islandzko-Brytyjski („GIUK gap” po angielsku). US Navy zyskała dzięki temu możliwość stałego monitorowania sytuacji na całym północnym Atlantyku. Śledzenie wielu radzieckich okrętów podwodnych z silnikami wysokoprężnymi stało się codziennością co doprowadziło do zyskania przez USA bardzo znaczącej przewagi nad ZSRR jeśli chodzi o operowanie na morzach. Amerykanie śledzili bez wiedzy Rosjan ich poczynania, ucząc się coraz więcej na temat radzieckiej strategii morskiej.

Przesmyk Grenlandzko-Islandzko-Brytyjski. źródło: Public Domain

Kryzys Kubański i zatonięcie amerykańskiego okrętu

Pierwszym momentem, gdy okazało się jak bardzo przydatny może być SOSUS był Kryzys Kubański z 1962 roku. Wtedy to doszło do morskiej blokady Kuby przez US Navy. Dane pochodzące z systemu w połączeniu z flota okrętów pozwoliły na bardzo szybkie i dokładne kontrolowanie tego, co działo się w rejonie zachodniego Atlantyku w sytuacji gdy pełno było tam sowieckich okrętów.

Choć SOSUS został zaprojektowany jako system wczesnego ostrzegania okazał się być bardzo pomocny również w innych celach. W 1963 roku doszło do zatonięcia amerykańskiego okrętu podwodnego USS Thresher o napędzie atomowym. To dzięki danym z systemu SOSUS można było natychmiast z bardzo dużą dokładnością określić lokalizację incydentu i miejsca, w którym spoczął wrak.

Wraz z postępem technologii i rozwojem programu przystąpiły do niego również inne sojusznicze państwa. Najpierw siły amerykańskie i kanadyjskie połączyły swoje morskie operacje wywiadowcze w ramach stacji o nazwie „Argentia” w Nowej Fundlandii. Do projektu dołączyły również stacje nasłuchowe w Wielkiej Brytanii.

W latach siedemdziesiątych doszło do znacznego urozmaicenia systemu. Uznanie zyskała bowiem koncepcja holowania długiego łańcucha hydrofonów przez okręty podwodne. Dzięki specjalnie zaprojektowanym okrętom, które były zdolne do poruszania się z niewielką prędkością przy generowaniu minimalnego hałasu, cały system został rozszerzony na obszary, gdzie wcześniej nie było możliwości prowadzenia podwodnego nasłuchu.

W latach 80. system SOSUS rozrósł się o kolejne okręty nawodne, które zajmowały się holowaniem łańcuchów hydrofonów. W sumie US Navy posiadała do dyspozycji ponad dwadzieścia takich jednostek. Jednocześnie powstało zintegrowane centrum zbierania danych w Little Creek w stanie Wirginia w USA pod nazwą Centrum Wsparcia Operacyjnego Zintegrowanego Systemu Wywiadu Podwodnego.

Porażka Rosjan w Zimnej Wojnie i nowe czasy

W 1991 roku, gdy zimna wojna dobiegła końca, a Związek Radziecki przestał istnieć, tajny program został po 41 latach tajemnicy odtajniony. Funkcjonowało wtedy 30 stałych stacji nasłuchowych zbierających dane z hydrofonów i wysyłających je do głównego dowództwa. Trzy lata później, w 1994 roku operacje nasłuchowe z Oceanu Atlantyckiego i Pacyfiku zostały włączone do jednego centralnego dowództwa, które mieści się w Dam Neck w Wirginii.

Wraz z rozwojem technologii okrętów podwodnych, który pozwolił na znaczne ograniczenie hałasu, jaki powodują US Navy zdała sobie sprawę, że system wymaga konkretnych zmian. Tak do użytku wszedł system oparty o sonary aktywne niskiej częstotliwości (LFA). Istnieją dwa rodzaje sonarów. Sonar pasywny polega na tym, że źródło sygnału, jakim jest obserwowany okręt, jest na tyle głośne, że może ono zostać wykryte przez odbiornik.

Wyzwanie ze strony Chin i współpraca cywilna

Sonar aktywny z kolei, transmituje własny sygnał, który dociera do powierzchni obiektu, odbija się od niej i powraca do odbiornika. LFA jest aktywnym sonarem, ale wykorzystuje znacznie niższą częstotliwość niż standardowe urządzenia tego typu, co pozwala mu na wykrywanie obiektów ze znacznie większej odległości. Wraz ze zmianą sytuacji geopolitycznej i rosnącym zagrożeniem ze strony coraz bardziej agresywnych Chin, uwaga US Navy skupia się coraz bardziej na Pacyfiku. Z tego powodu, obecnie wszystkie okręty biorące udział w programie nasłuchowym operują na Oceanie Spokojnym.

Niezmiennie, podstawową funkcją systemu jest wykrywanie okrętów podwodnych. Jednak nie oznacza to, że nie jest on wykorzystywany do innych przedsięwzięć, które w dodatku mają cywilną naturę. Przydaje się on do śledzenia wielorybów i badania ich migracji oraz rozmaitych zdarzeń sejsmicznych jak wybuchy podwodnych wulkanów czy trzęsienia ziemi. Z tego powodu, obecnie z Marynarką Wojenną USA współpracuje wiele instytucji badawczych jak np. Narodowa Agencja Oceanów i Atmosfery (NOAA).
System mający na koncie ponad siedem dekad owocnej służby jest nieustannie rozbudowywany.

REKLAMA
USNS Impeccable - jeden z okrętów biorących udział w programie nasłuchu Pacyfiku
źródło: US Navy, Military Sealift Command?Public Domain

Opracowany został np. system nasłuchu oparty o aparaturę mieszczącą się w klasycznych kontenerach transportowych. Modułowa konstrukcja pozwala na umieszczenie systemu na tylnej części niemal każdego statku, który posiada płaski pokład, co w oczywisty sposób rozszerza zastosowanie systemu na niespotykaną wcześniej skalę. Ponadto opracowywane są mniejsze systemy, które łatwo można rozmieszczać na dowolnym rodzaju statków i łączyć w sieć. Do użytku wchodzą również bezzałogowe systemy, które zapewniają jeszcze większą swobodę w prowadzeniu działań na całym globie, zwłaszcza że mogą one współpracować z latającymi dronami zbierającymi dane.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA