REKLAMA

Czy warto kupić Pokemon GO Plus+? "Kochanie, od dzisiaj Pikachu śpi z nami"

Pokemon GO Plus+ to nowy gadżet dla fanów Pokemonów. Skorzystają z niego zarówno fani nieśmiertelnej gry mobilnej Pokemon GO, jak i nowej apki Pokemon Sleep do analizowania snu. Tylko czy warto wydać na niego niemal trzy stówki? Przez ostatni tydzień w nocy spałem z moim nowym Pikachu, a za dnia wrzucałem akcesorium do kieszeni albo do plecaka i już znam odpowiedź.

pokemon-go-plus-plus-sleep-czy-warto-opinie 0
REKLAMA

Pokemon GO jest wydaną w 2016 r. grą mobilną studia Niantic, która pozwala na łapanie stworków w tym „prawdziwym” świecie. Pochwycenie ich jest jednak czasochłonne: trzeba kliknąć ikonkę na mapie, a potem „rzucić” kolorową kulką i trzymać kciuki, aby z niej nie wyskoczył. Na szczęście już dawno temu powstał gadżet o nazwie Pokemon GO Plus, który przyspiesza ten proces. Wystarczy podłączyć go do telefonu via Bluetooth, a potem klikać przycisk, gdy tylko zacznie wibrować.

Czytaj też: Jakie są najsilniejsze Pokemony? Listy najpotężniejszych stworków z gier

REKLAMA
Tak wygląda i działa Pokemon GO Plus+

Akcesorium do automatycznego łapania Pokemonów doczekało się nowej wersji o nazwie Pokemon GO Plus+.

Warto przy tym dodać, że już wcześniej pojawił się, niestety mniej poręczny, gadżet od Nintendo o nazwie PokeBall Plus, a do tego do sprzedaży trafiły zamienniki dodatkowo automatyzujące proces łapania stworków (co niektórzy gracze uważali za cheatowanie). Teraz ułatwić zdobywanie nowych okazów postanowiło fanom Nintendo za sprawą Pokemon GO Plus+ wycenionego na 279,90 zł. Urządzenie trafiło do sprzedaży pod koniec lipca.

Pokemon GO Plus+ to taki płaski dysk z dwoma przyciskami, portem USB-C do ładowania wbudowanego akumulatora, kolorową diodą i (niezwykle silnym!) silniczkiem wibracyjnym. Jego ogólna zasada działania jest taka sama, jak w przypadku zwykłego Pokemon GO Plus: gdy tylko gra wykryje w okolicy stworka, można wcisnąć przycisk i go złapać; potrafi też kręcić PokeStopami. Nie zabrakło jednak kilku usprawnień. Nowy gadżet do Pokemon GO potrafi:

  • łapać stworki Great i Ultra Ballami, a nie tylko Poke Ballami po wciśnięciu guzika;
  • automatycznie łapać stworki z użyciem Poke Balli i to bez potrzeby wciskania guzika;
  • automatycznie kręcić okolicznymi PokeStopami, również bez potrzeby wciskania guzika.

Możliwość wykorzystywania Great i Ultra Balli zwiększa szansę na złapanie stworków po wciśnięciu guzika, co się przyda np. podczas Pokemon GO Fest. Łapanie automatem z użyciem Poke Balli pozwala wrzucić gadżet do kieszeni albo do plecaka i o nim zapomnieć, a po powrocie ze spaceru kolekcja powiększy się o kilkadziesiąt nowych okazów i garść przedmiotów. Trzeba tylko co jakiś czas kontrolować miejsce w ekwipunku oraz liczbę kulek, jakie mamy do dyspozycji.

Pokemon GO Plus+ - USB-C
Do ładowania Pokemon GO Plus+ służy port USB-C

A czy te nowości warte są wydania blisko trzech stów na kolejne pokemonowe akcesorium?

To zależy głównie od tego, czy po tylu latach od premiery jesteście aktywnymi trenerami. Ja gram w Pokemon GO codziennie, a dzięki Pokemon GO Plus+ zdobyłem już mnóstwo cukierków, Stardustu, punktów doświadczenia i stworków, których bez niego bym nie miał. Jedyne, czego mi brakuje, to opcji wyłączenia w trybie automatycznym diody i wibracji - ale wcale nie chodzi o to, aby oszczędzać energię (gadżet ładuję co kilka dni, a ani razu mi jeszcze nie padł).

Sygnały wibracyjne informujące o okolicznych Pokemonach i PokeStopach są tak silne, że czuć je nie tylko po wrzuceniu gadżetu do kieszeni, ale nawet wtedy, gdy… trzymam go w plecaku. Da się niby do tego przyzwyczaić, no ale po jakimś czasie robi się to irytujące. Niestety twórcy takiej opcji nie przewidzieli. Nie obraziłbym się też, gdyby podczas automatycznego łapania można było korzystać z Great i Ultra Balli, no ale jak widać nie można mieć wszystkiego.

Pokemon GO Plus+ - drugi przycisk
Boczny guzik w Pokemon GO Plus+ ma lampkę pokazującą stan naładowania akumulatora

Pokemon GO Plus+ i Pokemon Sleep

Możliwość skorzystania z Pokemon GO Plus+ w Pokemon GO to tylko jedna z funkcji nowego urządzenia. Druga związana jest z Pokemon Sleep, czyli nową aplikacją do śledzenia snu. Zadaniem użytkownika jest mierzenie długości i jakości swojego snu, co pozwala potem zdobywać punkty, dzięki którym rozwija się Snorlax zamieszkujący jedną z wirtualnych wysp. Domyślnie wykorzystuje się do tego telefon, który musi przez całą noc być wybudzony (!) i leżeć na prześcieradle.

Podpinanie na noc kabla do telefonu i kładzenie go ekranem do dołu na łóżku nie brzmi zbyt sensownie, dlatego z początku nie planowałem apki instalować. Na szczęście do mierzenia snu w Pokemon Sleep można użyć właśnie Pokemon GO Plus+. W tym celu należy położyć gadżet na prześcieradle w okolicy poduszki, a potem przytrzymać przez chwilę guzik. Potem, po obudzeniu się, należy przytrzymać przycisk znowu, a sesja zostanie zapisana w pamięci urządzenia.

pokemon sleep - interfejs

A co właściwie można robić w Pokemon Sleep?

Apka kategoryzowana jest jako gra mobilna, ale tak naprawdę to mało w niej grania per se. Co rano trzeba ją po prostu odpalić i przeanalizować nowe dane. W zależności od tego, jak wyglądał nasz sen, Pokemon Sleep wyliczy, ile punktów zdobędzie Snorlax (co tydzień spotykamy nowego), a na wyspie pojawi się kilka nowych Pokemonów. PokeDex zapisuje z kolei pozycje, w jakich spały - każdy gatunek potrafi leżeć na trawce na kilka sposobów.

Nowych okazów nie łapiemy przy tym kulkami, tylko trzeba się z nimi zaprzyjaźnić (poprzez karmienie ich ciasteczkami). Z tych nowych przyjaciół można tworzyć też drużyny, które będą zbierały owoce, którymi Snorlax się żywi oraz składniki na posiłki dla niego (które możemy przygotowywać trzy raz dziennie). To wszystko pozwala zdobywać punkty, przedmioty i wiele różnych zasobów, dzięki którym nasza kolekcja może rosnąć.

pokemon sleep - interfejs

Pokemon Sleep to przy tym gra darmowa, ale…

Niestety jak to zwykle bywa w przypadku gier mobilnych, także i tutaj na każdym kroku zachęcani jesteśmy do wydawania prawdziwych pieniędzy na mikropłatności. Z jednej strony mamy Diamenty wymienialne np. na ciasteczka albo kamienie umożliwiające ewolucję, a z drugiej abonament Sleep Pass (50 zł miesięcznie lub 250 zł rocznie). Daje on dostęp do sklepu z korzystniejszym przelicznikiem oraz przyspieszający zdobywanie punktów i zasobów, których ciągle brakuje.

REKLAMA

Sama „rozgrywka” nie jest jednak na tyle ciekawa i angażująca, żebym w ogóle rozważał wydawanie prawdziwych pieniędzy. Wszystko sprowadza się do łapania w ekran i przechodzenia przez kolejne okna. Coś czuję, że Pokemon Sleep na moim smartfonie długo nie zabawi i odinstaluję apkę, gdy tylko zrealizuję specjalne zadanie, jakie otrzymują gracze Pokemon GO po sparowaniu gry z gadżetem (wymaga ono mierzenia snu z użyciem Pokemon GO Plus+ przez ponad miesiąc).

Po tym, jak odhaczę tego questa, raczej nie będę miał powodu do tego, by dalej korzystać z Pokemon Sleep, skoro z mierzeniem snu i tak lepiej radzi sobie mój Apple Watch niż Pokemon GO Plus+. Mimo to nie żałuję zakupu akcesorium ze względu na to, jakie możliwości daje podczas zabawy z Pokemon GO. Możliwość używania lepszych kulek poprawi moje wyniki podczas eventów, a automat pozwala farmić zasoby bez zaprzątania sobie tym głowy.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA