Chcą uniemożliwić dzieciom granie w gry dla dorosłych. Mają sprytny sposób na weryfikację wieku
Amerykańska agencja ESRB chce wziąć się poważnie za gry komputerowe. Jeśli zmiana przejdzie, to nie każdy będzie mógł zagrać w gry dla pełnoletnich - do potwierdzenia wieku będzie potrzebna weryfikacja twarzy.
W Europie do klasyfikacji wieku wykorzystuje się system PEGI, natomiast w Ameryce Północnej (USA, Kanada, Meksyk) standardem jest ESRB. Mają one pomóc w określeniu czy na pewno dany tytuł pasuje do kategorii wiekowej. To instrukcja szczególnie dla rodziców.
Są tacy, którzy na to patrzą, drudzy już niekoniecznie i aby temu zapobiec, ESRB złożył wniosek o weryfikacji wieku gracza na podstawie skanu twarzy. Uniemożliwiłoby to nieletnim rozgrywkę w tytuły stworzone z myślą o pełnoletnich graczach.
ESRB mówi nie dzieciakom grającym w gry dla pełnoletnich. Proponuje weryfikację twarzy
ESRB chce wykorzystać technologię wykrywania twarzy, aby tylko gracze pełnoletni mogli grać w gry dla dorosłych. Pomysł został przedstawiony FTC (Federalnej Komisji Handlu), w celu uzyskania zgody na dalsze prace w tej kwestii. Opublikowano dokument liczący 38 stron, który wyjaśnia wykorzystanie rozwiązania.
We wniosku padają nazwy kilku innych firm - m.in. SuperAwesome, czyli spółki od Epic Games oraz Yoti - marki zajmującej się przede wszystkim kwestią tożsamości elektronicznej. Co ciekawe, technologia rozpoznawania twarzy opracowana przez wyżej wymienione firmy może dokładnie określać wiek osoby na podstawie skanu twarzy, bez dodatkowych dokumentów tożsamości.
Ma to oczywiście na celu uniemożliwić rozgrywkę nieletnim w tytuły, które są stworzone dla starszych graczy, dzięki czemu ci nie mogliby omijać (ignorować) ocen ESRB. Po procesie weryfikacji niepełnoletni nie mogliby uruchomić gry w kategorii AO, czyli odpowiednich dla osób powyżej 18 roku życia.
Co więcej, raport ujawnia, że system ma przesyłać skany twarzy na serwery Yoti, jednak po weryfikacji te miałyby zostać natychmiast usunięte. Miałoby to zapobiec wykorzystaniu danych do trenowania algorytmu. Obecnie nie wiemy, jak dokładnie miałby wyglądać proces weryfikacji - ten musiałby być łatwy do implementacji i działać nie tylko w grach na komputery, ale także konsole.
Jak na razie wniosek został dopiero złożony, teraz trzeba czekać na ruch FTC. Wówczas dowiemy się, czy komisja postanowi zaakceptować propozycję. Czy PEGI pójdzie podobną stroną? Tego też nie wiemy, ale wydaje się, że prawo UE mogłoby pokrzyżować podobne plany. Wszak nie będzie wiadomo, do jakich celów zostaną wykorzystane dane weryfikowanych użytkowników.