REKLAMA

Gracze mają przekichane. Ktoś znowu masowo skupuje karty graficzne

Właśnie się skończył paskudny czas dla graczy, w którym kupno nowoczesnego sprzętu do grania za sensowne pieniądze stanowiło niemałe wyzwanie. Ledwo co zdążyliśmy odetchnąć, a idzie nowe. Potencjalnie jeszcze gorsze.

04.07.2023 13.40
karty graficzne 2023 ceny SI
REKLAMA

Jeżeli ktoś w minionym roku próbował kupić nowe PlayStation lub nową kartę graficzną z myślą o nowoczesnych grach, to zapewne będzie ten czas wspominać w szczególny sposób. Pandemia koronawirusa, w połączeniu z nadspodziewanym popytem na elektronikę i innymi problemami sprawiły, że popyt na układy graficzne znacząco przewyższał podaż. Nowoczesne GeForce’y, Radeony, PS5 i Xbox Series X momentami wręcz były nie do kupienia - przynajmniej nie w cenie choć zbliżonej do rekomendowanej.

REKLAMA

To jednak nie wynikało wyłącznie z nagłego wzrostu popytu na urządzenia do gier. Chipy graficzne, poza renderowaniem grafiki 3D, świetnie się też nadają do przeliczeń związanych z kryptowalutami. Kryptogórnicy masowo więc je skupowali z rynku, by wyposażać w nie tzw. koparki, czyli komputery do kopania kryptowalut. Szczęście w nieszczęściu, kryptowalutowy krach uwolnił rynek kart graficznych.

AMD Instinct, czyli gigantyczny akcelerator do SI. Składające się na niego chipy budowane są według mikroarchitektury bardzo zbliżonej do RDNA - która jest wykorzystywana w kartach graficznych i konsolach do gier

To nie jest zresztą jakieś szczególne odkrycie. Właśnie w ten sposób swoją potęgę zbudowała Nvidia, gdy się okazało, że szkolenie modeli SI z punktu widzenia układu scalonego jest dość podobne do przeliczeń GPU związanych z śledzeniem promieni. Tak zwane akceleratory SI to właściwie układy graficzne, poddane niespecjalnie istotnym modyfikacjom.

Sztuczną inteligencję trudno jednak nazwać rynkiem spekulatywnym. Dlatego też, w przeciwieństwie do kryptowalut, angażują się w niego wszyscy, i to w oficjalnym charakterze. W tym każda firma z grona tak zwanego Big Techu. Microsoft, Amazon, Oracle i reszta masowo skupują chipy GPU i NPU na potrzeby swoich chmur publicznych. Nie wpływa to jednak na kanał konsumencki, zamówienia od partnerów cloudowych są przewidywalne, składane z wyprzedzeniem i na lata. Nijak ma się to do kryptowalutowego dzikiego zachodu. Czy raczej miało.

Co mają wspólnego Bitcoin i ChatGPT?

Na pewno część czytelników już zaczęła łączyć kropki. Skoro składające się z układów graficznych koparki sprawnie kopały kryptowaluty, to może też się nadają jako konie robocze do przetwarzania Dużych Modeli Językowych typu GPT, LLaMA i reszty? Te same kropki, o czym informuje Wall Street Journal, połączyli kryptogórnicy. Wręcz w ich środowisku zaczęło krążyć pojęcie Mining 2.0.

Warto mieć na uwadze, że dotychczasowy rynek kryptowalut od dawna nie polega już tylko na piratach mających w garażu zużywający nieprzyzwoicie wiele energii mały superkomputer. To nawet nie tylko chińskie kryptofermy, ale i dużych rozmiarów przedsiębiorstwa na całym świecie.

Takie jak Satoshi Spain, które już oficjalnie przystosowało wszystkie swoje koparki do przetwarzania danych SI. Chwali się też pierwszymi klientami, w formie startupów, uczelni i firm programistycznych. CoreWeave przebudował całą swoją infrastrukturę computingową na potrzeby klientów zajmujących się generatywną SI, specjalizując się w generowaniu treści graficznych. Kanadyjski Hut 8 wykorzystuje swoje koparki do badań nad SI na zlecenie... kanadyjskiej służby zdrowia.

Koparki kryptowalut to często wiele sztuk konsumenckich kart graficznych pracujących równolegle w ramach jednego modułu liczącego.

Eks-kryptogórnicy nie są w stanie świadczyć usług na poziomie Amazonu czy Microsoftu. Mają jednak duże zasoby sprzętowe i potrzebę znalezienia nowego rynku z uwagi na rosnące problemy z kryptowalutami. To pozwala im na agresywną rywalizację cenową, czym przyciągają pierwsze firmy wiedzące, że boom na SI jest czymś, czego przegapić nie wolno - a które mają wyższe ambicje niż dostępny kapitał.

Co może czekać graczy w związku z boomem na sztuczną inteligencję?

Według raportu z JPR, górnicy kryptowalut kupili 25 proc. wszystkich wyprodukowanych kart graficznych w pierwszej połowie 2021 r. Tom’s Hardware zebrał dane z eBay, aby pokazać, jak połączenie się popytu związanego z kryptowalutami i zmniejszonej podaży spowodowanej pandemią stworzyło idealną burzę dla rynku GPU.

Ceny niektórych kart graficznych z bieżącej (w chwili publikacji tekstu) generacji wzrosły nawet o 300 proc. w stosunku do sugerowanej ceny detalicznej. Na przykład karta Nvidia RTX 3080, która miała wówczas sugerowaną cenę detaliczną 699 dol., sprzedawała się za ponad 2000 dol. na eBay. Podobnie karta AMD Radeon RX 6800 XT, która miała sugerowaną cenę detaliczną 649 dol., sprzedawała się za ponad 1800 dol. na eBay.

Na dziś układ RTX 3060 z 12 GB pamięci na pokładzie (rozsądne minimum pod nowego PC do gier) to wydatek, według Ceneo, w granicach 1300 zł. Według tego samego Ceneo cena tej karty raczej się w ostatnim czasie nie zmienia. Podobnie jak kosztująca około 3000 zł 12-gigabajtowa RTX 4070, którą można uznać za high-endową. Nie ma też problemu z ceną i dostępnością konsol PlayStation 5 i Xbox Series X.

REKLAMA

Należy mieć na uwadze, że boom kryptogórników nastąpił w tak nieidealnym momencie, jak tylko to możliwe. I bez niego łańcuchy dostaw układów scalonych został znacząco nadwyrężony z uwagi na rozmaite trudności przy okazji pandemii COVID-19. Na razie żaden z ekspertów rynkowych, analityków czy innych autorytetów nie odważył się bić na alarm i sugerować, że niedługo znowu zaczną się problemy z dostępnością chipów.

Warto jednak mieć na uwadze, że SI, szczególnie ta generatywna, jest już dziś nazywana rewolucją na miarę smartfonu czy graficznego interfejsu użytkownika. Popyt na związane z nią usługi najpewniej jeszcze przez długie lata będzie znacząco przewyższał możliwą podaż. To z kolei musi oznaczać, że popyt na układy graficzne (lub ich odpowiedniki serwerowe) również będzie wyłącznie rósł, i to w ogromnym tempie. Czy możliwości wytwórcze firm od kart graficznych i ich partnerów będą w stanie sprostać temu wyzwaniu? Z punktu widzenia graczy: oby. W przeciwnym razie czeka nas kolejna generacja konsol i kart graficznych, które mało która gra w pełni wykorzystuje - bo mało który gracz ma do nowego sprzętu dostęp.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA