REKLAMA

Jaki aparat na wakacje wybrać? Odpowiedź jest prostsza niż myślisz

Odpowiedź na pytanie „Jaki aparat na wakacje wybrać?" może być bardzo prosta. Jeśli chcesz po prostu robić ładne zdjęcia z wakacji i nie siedzieć potem nad ich obróbką na komputerze, sięgnij po dobrego, fotograficznego smartfona. Najlepiej takiego z trzema aparatami (ultra szerokim, standardowym i teleobiektywem). Dlaczego?

Jaki aparat na wakacje wybrać? Odpowiedź jest prostsza niż myślisz
REKLAMA

Smartfon sam je wstępnie obrabia, kiedy trzeba, włączy tryb HDR (ogranicza przepalenia, rozjaśnia ciemne partie w naturalny sposób), oferuje świetną stabilizację, jasne zdjęcia nocą i możliwość natychmiastowej obróbki czy przesłania zdjęć do chmury.

REKLAMA

Trzy aparaty dają ogromną swobodę twórczą. A do tego ze smartfona korzystamy przecież na co dzień do wielu innych zadań, tymczasem aparat wyląduje na dnie szuflady po tygodniu All Inclusive w Egipcie. Naprawdę, lepiej dołożyć te 3-5 tys. zł do topowego smartfona fotograficznego jak Samsung Galaxy S23 Ultra, iPhone 14 Pro, czy Huawei P60 Pro, niż w tej cenie kupować aparat na wakacje. No, chyba że…

Czytaj także:
- Jak robić lepsze zdjęcia smartfonem? Ćwiczenia z patrzenia

Wakacje to tylko początek twojej fotograficznej podróży

Zdjęcia czy filmy z dobrych smartfonów oczywiście robią wrażenie, ale są trochę jak fast food. Dostajesz je szybko, są ciepłe i dobrze smakują, sprawdzają się w podróży albo trasie, ale jak chcesz kogoś zaprosić na poważne jedzenie, to McDonald's czy KFC nie wchodzą w grę. Idziesz do dobrej restauracji, w której musisz dłużej poczekać na zamówienie, ale dostajesz jakość z innej półki. 

Tym dobrym jedzeniem, są zdjęcia z bardziej klasycznych aparatów, typu bezlusterkowce. Jeśli zatem interesuje cię fotografia, filmowanie, chcesz się w tym kierunku rozwijać, to nie ma lepszego momentu na zrobienie takiego kroku, niż wakacje! Dni są długie, pogoda dopisuje, wiele tempo życia nieco wolniejsze, a w dodatku, mamy sporo dobrych promocji na sprzęt foto i wideo. 

Jaki aparat na wakacje wybrać? Polecane modele

Zastanawiając się nad wyborem aparatu na wakacje, trzeba tak naprawdę zadać sobie te same pytania, co przy wyborze jakiegokolwiek aparatu: 

  • Do czego dokładnie będzie potrzebny?
  • Jakie efekty chcemy uzyskać?
  • Jaki mamy budżet?

Odpowiedzi na te pytania sprawią, że możemy przejrzeć ofertę obiektywów danego systemu. Pamiętajmy, że aparat bez obiektywu, może posłużyć co najwyżej za drogą ozdobę w gablocie. W różnych systemach mamy różne obiektywy w różnych cenach. 

Mówiąc najbardziej ogólnie, największy wybór szkieł wśród bezlusterkowców, zarówno natywnych jak i firm trzecich, mają aparaty Sony oraz sprzęty systemu Mikro Cztery Trzecie. Coraz więcej fajnych obiektów pojawia się także w systemie Fujifilm czy Panasonic. Canon ma sporo swoich własnych obiektywów, ale w dużej mierze są to szkła z wyższej półki. Ten system nie jest otwarty, zatem nie znajdziecie tam obiektywów firm trzecich. Do tego mamy jeszcze Nikona, gdzie sytuacja jest podobna, ale powoli pojawiają się już inne szkła. Warto przejrzeć oferty, i zobaczyć, czy w danym systemie, znajdziemy interesujący nas obiektyw, które zmieści się w budżecie. Mając to wszystko na uwadze, wybrałem kilka najciekawszych modeli, które moim zdaniem, najlepiej się sprawdzą:

  • Fujifilm X-S20 (mój faworyt)
  • Canon EOS R10/R50 (budżetowy, a fajny)
  • OM-S OM-5 (idelalny w góry)
  • Sony A7 III (świetny na dłuższą metę)

Zacznijmy od początku.

Mój wybór: Fujifilm X-S20 - ma wszystko, czego trzeba

Nowy Fujifilm X-S20 to aparat, który jest moim faworytem, na wakacyjny aparat, który po letnich wojażach, będzie genialnym narzędziem twórczym i inspiracją. 

Fujifilm X-S20
Fujifilm X-S20

Za co go tak lubię? Prawie za wszystko! Nowa wersja popularnego X-S10 wygląda równie stylowo, ale ma dużo większy i bardziej wydajny akumulator, który pozwala na cały dzień fotografowania. Aparat świetnie wygląda, jest prosty w obsłudze, ma odchylany i obracany wyświetlacz o rozdzielczości 1,84 mln punktów, oraz niezły wizjer o powiększeniu 0,62x z 2,36 mln punktów i częstotliwością odświeżania 100 kl./s. Można go ładować przez USB-C, ma dwa porty minijack, i joystick.

Najważniejsze to jednak jakość obrazu oraz ich charakter. Fujiiflm X-S20 ma sensor APS-C X-Trans CMOS 4 o rozdzielczości 26,1 Mpix, czyli ten sam sensor, co u poprzednika czy w modelu X-T4. To bardzo udany sensor, który daje świetne, naturalne kolory, typowe dla aparatów tej marki. Jest też stabilizowany. Zmianą jest nowy X-Processor najnowszej, piątej generacji, który pozwala na dużo więcej i daje nowe życie sensorowi. 

Fujifilm X-S20
Fujifilm X-S20

X-S20 dostał układ autofokusa z detekcją obiektów opartą na algorytmach sztucznej inteligencji. To oznacza, że nie tylko jest skuteczny, szybki i dokładnym, ale umożliwia też wykrywanie i rozpoznawanie zwierząt, ptaków, samochodów, motocykli, rowerów, samolotów, pociągów, owadów, a nawet dronów. W sam raz na wakacyjne podróże! Do tego, Fujifilm X-S20 to potężna bestia do nagrywania filmów, o czym więcej pisałem w osobnym artykule

Poza tym, w ofercie Fujifilm, znajdziemy sporo obiektywów natywnych jak i firmy trzecich. To konstrukcje stworzone z myślą o matrycy APS-C, zatem są mniejsze i tańsze, niż ich odpowiedniki pełnoklatkowe. Argument ceny też jest istotny: X-S20 kosztuje dużo mniej, niż pełnoklatkowy bezlusterkowiec o podobnych możliwościach. Ok. 6300 zł, jakie musimy zapłacić za ten aparat to rozsądna cena jak za nowy sprzęt tej klasy. A gdyby jednak budżet nie był z gumy, to można spróbować z modelem X-S10, który wciąż ma wiele do zaoferowania w cenie tyle, że kosztuje poniżej 5000 zł. 

Canon EOS R10 - dobry i w rozsądnej cenie

Canon EOS R10 to naprawdę fajny aparat na początek, na wakacje, czy lifestylowe podróże. Ma spore możliwości, świetny AF, piękne kolory, i jest prosty w obsłudze. 

Canon EOS R10

Najważniejsze punkty specyfikacji to matryca APS-C o rozdzielczości 24,2 Mpix, skuteczny i dokładny system Dual Pixel CMOS AF II, procesor Digic X, wizjer elektroniczny OLED z rozdzielczością 2,36 mln punktów i odświeżaniem 60/120 kl./s, dotykowy, odchylany i obracany ekran LCD o rozdzielczości 1,04 mln punktów. Do tego aparat ma spore możliwości wideo: 4K/60 kl./s (z cropem) oraz 1080p/120 kl./s.

R10 ma przyjemną ergonomię, ale przede wszystkim, oferuje przyjemne kolory, ładną plastykę, naturalne barwy. Jakość zdjęć stoi na wysokim poziomie konkurencyjnym do matryc APS-C w tej klasie. Szumy pojawiają się na zdjęciach od ISO 1600, ale do ISO 6400 są pod kontrolą.

Canon EOS R10

W systemie Canon ogromnego wyboru tanich i dobrych obiektywów, a jak już to do pełnoklatkowych aparatów. To spory minus, szczególnie jeśli w przyszłości chcemy doinwestować nasz zestaw.  Canon EOS R10 normalnie kosztuje ok. 5000 zł, ale w promocji można go kupić za niewiele więcej niż 4000 zł. To naprawdę dobra cena ta taki sprzęt. Moją recenzję tego aparatu możecie przeczytać TUTAJ.

Tańsza alternatywa: Canon EOS R50. Jest mniejszy, wręcz malutki, ale wciąż fajny i prosty w obsłudze. Kosztuje ok. 4000 zł, a w promocji nawet 3400 zł. 

OM-S OM-5 - jeśli cenisz wytrzymałość w terenie

OM-S (dawny Olympus) OM-5 to aparat, który został stworzony z myślą o podróżach.

Waży tyle, co nic, ale zniesie trudy wymagających górskich podróży. Korpus spełnia bowiem normę IP53, co oznacza, że korpus jest odporny na kurz i zachlapania, a według producenta, także mróz do -10 stopni Celsjusza.

OM-S OM-5
OM-S OM-5

W środku aparatu jest matryca 4/3 Live MOS o rozdzielczości 20,1 Mpix, oferując przy tym niezłą jakość zdjęć i wideo na niższych czułościach. OM-5 otrzymał nowy system stabilizacji matrycy, oferując nawet 7,5 EV z wybranymi obiektywami. W czasie moich testów byłem w stanie uchwycić nim nieporuszone zdjęcia z ręki z czasami rzędu 1/2 s. a czasami nawet 1-2 s. Do tego w systemie Mikro Cztery Trzecie znajdziemy całą masę dopracowanych, małych obiektywów. 

OM-S OM-5
OM-S OM-5

Słabsze strony? OM-5 to nie jest mistrz pracy na wysokich czułościach czy rozpiętości tonalnej. Jeśli zależy Ci na tych aspektach, sięgnij po aparat z większą matrycą, albo jego droższą i dużo lepszą alternatywę, czyli OM-S OM-1. 

Sony A7 III — świetny na dłuższą metę

W zestawieniu aparatów na wakacje, do podróży czy jako pierwszy aparat, nie mogło zabraknąć przedstawiciela marki Sony. Model A7 III to klasyk: jeden z najbardziej popularnych bezlusterkowców na rynku. Wprawdzie już ma następcę, ale dzięki temu, mocno potaniał (ok. 7000 zł), a wciąż ma wiele do zaoferowania. 

Sony A7 III

Sony A7 III to typowy aparat hybrydowy: sprawdzi się zarówno w zdjęciach jak i wideo. Wciąż fotografuje nim wielu zawodowców, czy zaawansowanych pasjonatów, co tylko pokazuje, jego potencjał. Do tego system Sony ma największą ofertę przeróżnych obiektywów, zarówno profesjonalnych, jak i tych tańszych, mniejszych, ale wciąż dobrej jakości. To ogromny atut przy wyborze aparatu. 

Sony A7 III wyróżnia się solidną ergonomią, szybkim i celnym AF (693 punkty ostrości) i wydajnym akumulatorem (700-800 zdjęć). Ma pełnoklatkową matrycę o rozdzielczości 24 Mpix, która umożliwia fotografowanie w trybie seryjnym z prędkością do 10 kl./s. W trybie wideo aparat umożliwia nagrywanie w rozdzielczości 4K 30 kl./s, ale tylko 8-bit, oraz Full HD 120 kl./s. 

REKLAMA
Sony A7 III

Porównując A7 III z nowszymi modelami tej półki, trzeba liczyć się z pewnymi ograniczeniami. Przede wszystkim, ekran LCD ma niską rozdzielczość jak na dzisiejsze standardy, a funkcje dotykowe są ograniczone. W kwestii wideo, mamy do dyspozycji wewnętrznie wyłączenie zapis tylko 8-bit, ale tryb HLG pozwala sobie z tym poradzić. Jak na dzisiejsze standardy, brakuje 4K 60 kl./s, ale znów, nie dla każdego ma to większe znaczenie. Tak czy inaczej, w tej cenie to naprawdę dobra oferta!

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA