REKLAMA

UOKiK zbadał popularne zabawki. Z co czwartą było coś nie tak

W laboratorium sprawdzano zabawki magnetyczne, takie jak cyferki, literki, puzzle, klocki czy książeczki. Wyniki niepokoją – mówiąc bardzo delikatnie.

26.05.2023 07.42
uokik zabawki
REKLAMA

3 wojewódzkie inspektoraty IH w Gdańsku, Poznaniu i Warszawie w okresie od września do listopada 2022 r. sprawdziły oznakowanie 20 modeli zabawek magnetycznych. Wszystkie produkty były również weryfikowane w laboratorium – eksperci badali ich bezpieczeństwo w zakresie konstrukcji i siły wzajemnego przyciągania magnesów.

REKLAMA

Na 20 modeli skontrolowanych zabawek, przy 4 znaleziono nieprawidłowości. Był to m.in. brak danych na temat producenta i importera. Jak zaznacza UOKiK, utrudnia to działania organom kontroli lub dochodzenie praw konsumentowi.

W dwóch przypadkach zabrakło ostrzeżenia, przez co nabywca nie był poinformowany, dla jakiego wieku przeznaczona jest kupowana zabawka, a w jednym zabrakło informacji na temat tego, czy zabawka spełnia obowiązujące wymagania.

Znacznie więcej niepokojących przypadłości wyszło w laboratorium

Na 20 modeli zabawek 3 miało nieprawidłowości. Chodziło o zbyt małe elementy i zbyt silny strumień przyciągania magnetycznego. W 2 z 3 zakwestionowanych zabawek dopuszczalny wskaźnik strumienia indukcji magnetycznej został przekroczony aż trzykrotnie i ponad siedmiokrotnie.

W związku z nieprawidłowościami zostały złożone wnioski o wszczęcie postępowań administracyjnych, co może doprowadzić do nałożenia kar. W sprawie dwóch modeli zabawek inspektorzy wystąpili do przedsiębiorców o podjęcie działań naprawczych i uzupełnienie dokumentacji.

Wcześniej inspektorzy pod lupę wzięli pluszaki. Na 30 modeli 11 nie spełniało wymagań konstrukcyjnych lub formalnych. Najczęstsze błędy to występowanie zbyt małych elementów w zabawkach, łatwy dostęp do wypełnienia, brak danych producenta i importera oraz wymaganych ostrzeżeń.

Co łączy wszystkie testowane zabawki? Większość z nich pochodzi z Chin. Już wcześniejsze raporty UOKiK zawierały informacje o tym, że ściągane hurtowo produkty z Azji są kiepskiej jakości i potencjalnie mogą stanowić zagrożenie dla zdrowia.

Sprawdziliśmy bezpieczeństwo importowanych zabawek wykonanych w całości lub części z miękkiego plastiku. Były to m.in. skakanki, zabawki do wody, samochodziki, gryzaki czy lalki, które stanowiły największą część pobranych produktów. To właśnie w tego typu zabawkach najczęściej wykrywane są ftalany – popularne zmiękczacze tworzyw sztucznych, które w zbyt wysokim stężeniu stanowią poważne zagrożenie chemiczne dla dzieci.

I co? I nic, bo pluszaki czy zabawki magnetyczne, które trafiają do rąk najmłodszych, dalej mogą stanowić zagrożenie.

Jak się chronić? UOKiK radzi

REKLAMA

Przede wszystkim trzeba szukać na opakowaniu znaku "CE". To deklaracja producenta, że produkt spełnia wszystkie wymagania techniczne i prawne. Można wtedy domniemywać, że zabawka będzie bezpieczna dla małych użytkowników, skoro jest dostosowany do europejskich norm. Urząd podpowiada również, aby sprawdzać, jak dziecko bawi się zabawką.

To są rzecz jasna pomocne porady, ale wciąż aktualne pozostaje pytanie: jak to możliwe, że takie produkty trafiają na rynek i do sklepów?

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA