REKLAMA

Rosyjski myśliwiec niemal strącił polski samolot. Niebezpieczne spotkanie nad Morzem Czarnym

W piątek 5 maja doszło do niebezpiecznego zdarzenia nad Morzem Czarnym, gdzie polski samolot Straży Granicznej został przechwycony przez rosyjski myśliwiec Su-35. Polska maszyna brała udział w misji Frontex-u pod dowództwem Rumunii i znajdowała się w międzynarodowej przestrzeni powietrznej. Rosyjski samolot wykonał trzy agresywne i niebezpieczne podejścia do polskiego samolotu, powodując duże turbulencje i utratę kontroli nad maszyną przez polską załogę.

07.05.2023 09.22
Rosyjski myśliwiec niemal strącił polski samolot. Niebezpieczne spotkanie nad Morzem Czarnym
REKLAMA

Co się wydarzyło?

REKLAMA

Polski samolot to Turbolet L-410, należący do I Wydziału Lotniczego Biura Lotnictwa Straży Granicznej w Gdańsku. To jedna z dwóch takich maszyn służących w Straży Granicznej od 2020 roku i stacjonujących na co dzień w bazie lotniczej służby w Gdańsku-Rębiechowie. Samolot jest wyposażony w specjalistyczny sprzęt do obserwacji i monitorowania granic z powietrza.

W piątek 5 maja około godziny 13:20 polski samolot wykonywał lot patrolowy nad Morzem Czarnym w ramach operacji Frontex-u, pod dowództwem Rumunii. Na terenie operacyjnym wyznaczonym przez Rumunię pojawił się nagle rosyjski myśliwiec Su-35, który nie nawiązał żadnego kontaktu radiowego z polskim samolotem. Rosyjski samolot wykonał trzy podejścia do polskiego samolotu bez bezpiecznej separacji, czyli odległości między maszynami. Według oceny załogi polskiego samolotu, rosyjski myśliwiec przeleciał tuż przed dziobem polskiego samolotu, przecinając tor jego lotu w niebezpiecznej odległości około 5 metrów.

W efekcie tych manewrów, polski samolot wpadł w duże turbulencje i stracił wysokość. Załoga, składająca się z dwóch pilotów i trzech operatorów systemów lotniczych, utraciła chwilowo kontrolę nad maszyną. Po trzecim podejściu rosyjski myśliwiec oddalił się od polskiego samolotu. Polska załoga wykazała się doskonałymi umiejętnościami i dużym opanowaniem, dzięki czemu udało się jej bezpiecznie wylądować.

Jak zareagowało NATO?

Do zdarzenia doszło w międzynarodowej przestrzeni powietrznej nad Morzem Czarnym, gdzie obowiązuje porozumienie o zapobieganiu incydentom na morzu i w przestrzeni powietrznej między NATO a Rosją. Według tego porozumienia, strony zobowiązały się do unikania niebezpiecznych działań i zachowań oraz do nawiązywania kontaktu radiowego w celu zapewnienia wzajemnego bezpieczeństwa.

Polska załoga wezwała na pomoc dwa rumuńskie i dwa hiszpańskie samoloty bojowe NATO, działające w ramach Air Police Combat Service. Samoloty te zostały zaalarmowane przez Centrum Połączonych Operacji Powietrznych NATO w Torrejon i były gotowe do interwencji w każdej chwili. Jednak okazało się, że nie ma takiej konieczności, ponieważ rosyjski myśliwiec odleciał od polskiego samolotu.

Samolot Su-35

Rumuńskie Ministerstwo Obrony Narodowej potwierdziło zdarzenie i wyraziło ubolewanie z powodu agresywnego i niebezpiecznego zachowania rosyjskiego myśliwca. Ministerstwo podkreśliło, że polski samolot działał zgodnie z prawem międzynarodowym i zasadami bezpieczeństwa lotniczego.

Polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych zaprotestowało przeciwko incydentowi. MSZ uznało zachowanie rosyjskiego myśliwca za naruszenie prawa międzynarodowego i zagrożenie dla bezpieczeństwa regionalnego. MSZ zażądało od Rosji wyjaśnień i zaprzestania takich działań.

Rosyjskie Ministerstwo Obrony Narodowej nie odniosło się do zdarzenia. Rosja wielokrotnie zaprzeczała, że jej samoloty wykonywały niebezpieczne manewry w pobliżu samolotów NATO lub innych państw. Rosja twierdziła, że jej samoloty przestrzegały prawa międzynarodowego i zachowywały bezpieczną odległość od innych maszyn.

Jakie są konsekwencje?

Zdarzenie nad Morzem Czarnym jest kolejnym przykładem napięcia między NATO a Rosją w regionie. W ostatnich latach doszło do wielu incydentów z udziałem rosyjskich samolotów, które zbliżały się w niebezpieczny sposób do maszyn NATO. Takie sytuacje mogą prowadzić do kolizji, awarii lub eskalacji konfliktu.

Eksperci uważają, że Rosja chce pokazać swoją siłę i obecność w regionie oraz testować gotowość i reakcję NATO na jej działania. Rosja również sprzeciwia się działalności Frontex-u na Morzu Czarnym, uznając ją za ingerencję w jej strefę wpływów.

REKLAMA

NATO z kolei podkreśla, że jego działania są defensywne i mają na celu zapewnienie bezpieczeństwa i stabilności w regionie. NATO wspiera państwa członkowskie i partnerskie, które są narażone na presję i prowokacje ze strony Rosji. NATO również współpracuje z Frontex-em w celu zwalczania nielegalnej migracji i przemytu na Morzu Czarnym.

W marcu 2023 r. rosyjskie myśliwce Su-27 strąciły nad Morzem Czarnym amerykański dron MQ-9 Reaper, który prowadził misję zwiadowczą. Do bezzałogowca zbliżyły się dwa rosyjskie samoloty myśliwskie Su-27 i zrzucały na niego swoje paliwo. W pewnym momencie doszło do kolizji, w wyniku której dron spadł do morza.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA