REKLAMA
  1. Spider's Web
  2. Technologie
  3. Militaria

Rosjanie strącili amerykańskiego drona. Co się stało się nad Morzem Czarnym

Sceny niczym z filmu akcji rozegrały się nad Morzem Czarnym. Rosyjskie myśliwce strąciły amerykańskiego drona. Nie wystrzeliły przy tym ani jednego pocisku. To pierwsza od lat taka konfrontacja obu mocarstw.

14.03.2023
20:33
Rosjanie strącili amerykańskiego drona. Coś bardzo dziwnego stało się nad Morzem Czarnym
REKLAMA

Do zdarzenia doszło nad Morzem Czarnym w czasie gdy amerykański dron MQ-9 Reaper prowadził misję zwiadowczą. Do bezzałogowca zbliżyły się dwa rosyjskie samoloty myśliwskie Su-27 co jest raczej standardową procedurą. Tym razem jednak wszystko potoczyło się inaczej.

REKLAMA

Jakby nie opisać tego, co się wydarzyło, z pewnością nie miało to nic wspólnego z podręcznikową taktyką walki powietrznej. Najpierw rosyjskie myśliwce zaczęły zrzucać paliwo tuż przed amerykańskim MQ-9 Reaper. Piloci liczyli zapewne, że w ten sposób uda im się uszkodzić, a być może nawet zapalić silnik w dronie.

Tak Rosjanie strącili amerykańskiego drona.

Gdy ich działania nie przyniosły żadnego efektu, jeden z Rosjan postanowił zbliżyć się MQ-9 Reaper od tyłu. Pilot ten zdecydowanie naoglądał się za dużo filmów. Podleciał tak blisko, że zahaczył, najprawdopodobniej dziobem, o śmigło drona. Uszkodzony bezzałogowiec spadł do morza. Stany Zjednoczone nie odzyskały rozbitego drona, podały w oświadczeniu Siły Powietrzne USA. Według niepotwierdzonych informacji dość mocno uszkodzony miał zostać także i rosyjski Su-27. MQ-9 może przenosić amunicję, ale Amerykanie nie podali czy był uzbrojony. 

MQ-9 Reaper

Z boku akcja Rosjan może wyglądać na efektowną, a ich umiejętności wydają się bardzo wysokie. Europejskie dowództwo sił zbrojnych USA określiło zachowanie Rosjan jako "niebezpieczne i nieprofesjonalne", a zdarzenie pokazuje "brak kompetencji, a także nieodpowiedzialność".

I tak też trzeba postrzegać "wyczyny" Rosjan. Podlatywanie blisko do innego samolotu niewiele ma wspólnego z prawdziwą walką powietrzną, a najwyższej nawet próby akrobacje nie gwarantują przeżycia tak bezlitosnego starcia, jakie rozgrywane jest w powietrzu przy pomocy najbardziej zaawansowanych pocisków. Historia udowodniła to wielokrotnie. Ostatnio podczas wojny za naszą wschodnią granicą, gdzie lotnictwo Rosji poniosło żenującą klęskę, nie potrafiąc wywalczyć sobie przewagi powietrznej i tracąc dziesiątki, a być może nawet setki samolotów.

MQ-9 Reaper stacjonujące w Rumunii

Wydarzenia ze strąceniem MQ-9 Reaper to nie pierwszy tak niebezpieczne zdarzenie w tej części świata z udziałem Rosjan i maszyn NATO. W październiku rosyjski Su-27 "omyłkowo" wystrzelił rakietę w pobliżu potężnego, brytyjskiego samolotu zwiadowczego RC-135W. Znajdował się on w tym czasie na patrolu nad wodami międzynarodowymi Morza Czarnego. Od tego czasu załogowe samoloty zwiadowcze NATO latają nad Morzem Czarnym w eskorcie myśliwców.

Pamiętać trzeba też, że Amerykanie tracą od czasu do czasu drony w wyniku ostrzału. Ostatnim takim przypadkiem było zestrzelenie w 2019 r. ogromnego zwiadowczego drona Northrop Grumman RQ-4 Global Hawk przez Iran. Nie pociągnęło to za sobą żadnych konsekwencji.

Su-27

Przechwycenie to standardowa procedura wykonywana przez każde siły powietrzne na całym świecie. W ten sposób sprawdza się, kto podleciał za blisko naszych granic, albo co mogło się stać z samolotem pasażerskim, który nie odpowiada na wezwania z ziemi. Od zakończenia II Wojny Światowej, w czasach Zimnej Wojny i do dzisiaj miały miejsce dziesiątki tysięcy przechwyceń. Tylko dwa z nich skończyły się wypadkiem.

Incydent na wyspie Hainan miał miejsce 1 kwietnia 2001 r., kiedy samolot wywiadowczy Marynarki Wojennej Stanów Zjednoczonych EP-3E ARIES II i chiński odrzutowiec J-8II zderzyły się w powietrzu, co doprowadziło do międzynarodowego sporu między Stanami Zjednoczonymi a Chinami. Przyczyną wypadku były niebezpieczne manewry chińskiego pilota.

Rosyjski Su-27 przelatuje przed nosem amerykańskiego EP-3. Do incydentu doszło nad Morzem Czarnym w 2018 r.

Drugi przypadek miał miejsce w 1987 r. kiedy to rosyjski Su-27 zahaczył o samolot norweski zwiadowczy P-3. Samolot śledził ruchy sowieckich okrętów podwodnych na Morzu Barentsa. Pilot Su-27 podleciał tak blisko norweskiej maszyny, że zawadził o śmigła jednego z silników. Śmigło i jego fragmenty przebiły poszycie kadłuba, powodując dekompresję. Uszkodzone śmigło spowodowało gwałtowne wibracje, zmuszając załogę do wyłączenia silnika. Oba samoloty dotarły bezpiecznie do swoich baz.

REKLAMA

MQ-9 Reaper to jedna z najnowocześniejszych i najskuteczniejszych bezzałogowych maszyn latających, używana między innymi przez siły zbrojne Stanów Zjednoczonych. Dron ten został wyprodukowany przez firmę General Atomics i wszedł do służby w 2007 roku. Jego długość wynosi około 11 metrów, a rozpiętość skrzydeł to ponad 20 metrów. MQ-9 Reaper jest w stanie osiągnąć prędkość ponad 500 km/h, a jego zasięg to aż 1850 km. Bezzałogowiec ten może być wyposażony w różnego rodzaju uzbrojenie, w tym w rakiety i bomby kierowane.

Su-27 to jedna z flagowych maszyn rosyjskich sił powietrznych, która zadebiutowała w latach 80. XX wieku. Samolot ten został zaprojektowany przez biuro konstrukcyjne Suchoj. Jego długość wynosi około 21 m, a rozpiętość skrzydeł to ponad 14 m. Maszyna ta może być wyposażona w różnego rodzaju uzbrojenie, w tym w rakiety i bomby kierowane.

REKLAMA
REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA