Co się stanie, gdy samolot zderzy się z ptakiem? Tak konstruktorzy ratują życie pasażerów
W niedzielny poranek o 7:43 czasu lokalnego Boeing 737-800 linii American Airlanes wystartował z lotniska Johna Glenna Columba w Columbus w Stanie Ohio w USA obierając kurs na odległe o niemal 2700 km Phoenix w Arizonie. Po niecałej godzinie i bardzo nerwowych chwilach samolot z płonącym silnikiem wylądował na lotnisku, z którego wystartował. Co było przyczyną nagłego lądowania? Prawdopodobnie do silnika samolotu dostał się ptak.
Takie zdarzenia mają miejsce w samych tylko USA ponad 10 tysięcy razy rocznie. Na szczęście silniki odrzutowców i ich piloci są przygotowani na takie zdarzenia, więc zwykle kończy się na strachu i kilkugodzinnym opóźnieniu w podróży.
Ponad 10 tysięcy incydentów lotniczych związanych z ptakami.
W ciągu ostatnich dwudziestu lat zderzenia ptaków z samolotami były przyczyną ponad 106 zgonów pasażerów linii lotniczych na całym świecie. Tak przynajmniej wynika z badań przeprowadzonych przez ekspertów z Wielkiej Brytanii i Kanady.
Specjaliści od bezpieczeństwa lotów szacują również, że incydenty związane z uderzeniami ptaków w statki powietrzne powodują około 1,2 mld dolarów szkód każdego roku. O ile ostatnimi laty co roku takich incydentów jest ponad 10 tys., w ciągu 27 lat między 1990 a 2017 w przestrzeni powietrznej samych tylko Stanów Zjednoczonych zarejestrowano ponad 194 tys. zderzeń dzikich zwierząt z samolotami. Z roku na rok częstotliwość lotów rośnie, więc można się spodziewać większej liczby takich incydentów.
Według innych danych od 1988 do 2017 roku, łącznie aż 263 cywilne samoloty zostały zniszczone lub uszkodzone w stopniu, który wykluczał ewentualną naprawę. Inne badanie przeprowadzone przez Organizację Międzynarodowego Lotnictwa Cywilnego obejmujące dane z 91 krajów, wykazało, że samoloty na całym świecie zderzają się z ptakami średnio z 34 razy w ciągu dnia. Szkody, z tego tytułu wynoszą ponad 1 miliard dolarów rocznie. Pozytywnym aspektem całej sprawy jest jednak to, że w prawie 92 proc. przypadków nie dochodzi do żadnych szkód.
Ponieważ ptaki latają na niższych wysokościach niż samoloty, najczęściej do kolizji dochodzi podczas startu, początkowego podejścia do lub samego lądowania. Według Organizacji Międzynarodowego Lotnictwa Cywilnego, 90 proc. incydentów związanych z uderzeniami ptaków ma miejsce w okolicach lotnisk.
Tyle, jeśli chodzi o statystyki. Ktoś może zadać pytanie dlaczego kolizja małego w porównaniu z samolotem ptaka jest tak istotnym problemem i w jaki sposób zwierzę zbudowane z miękkich tkanek jest w stanie doprowadzić nawet do zniszczenia ogromnej maszyny? Przede wszystkim chodzi o silniki samolotów, które są wrażliwe na uszkodzenia spowodowane dostaniem się do nich niepożądanych obiektów. Swoje robi też prędkość i towarzyszące takim kolizjom energie, które zwielokrotniają skutki zderzeń.
Silniki są przygotowane do „połykania" ptaków.
Wymogi dotyczące większości nowoczesnych silników lotniczych stanowią, że muszą być one zdolne do „połknięcia”, jak określa się to w żargonie lotniczym, ptaków o wadze około 1,8 kg podczas pracy na pełnej mocy. Wymagane jest także, aby silniki były do tego zdolne przy niepełnych, początkowych prędkościach, jakie osiągają statki powietrzne przy wznoszeniu.
Oprócz tego silniki muszą być zdolne do pracy z mocą co najmniej 50 proc. przez okres do 14 minut po uderzeniu bez zapalenia się i wyłączenia silnika. W praktyce oznacza to, że nawet jeśli oba silniki zostaną uszkodzone przez duże ptaki, które trafią do środka, mogą one zapewnić łączny ciąg odpowiadający przynajmniej jednemu silnikowi, co jest więcej niż wystarczające do powrotu na lotnisko.
Szkody, jakie może wyrządzić samolotowi uderzenie ptaka, zależą od kilku czynników. Przede wszystkim jest to wielkość samolotu. Im większy samolot, tym mniejsze zagrożenie, jakie może stanowić dla niego zderzenie z ptakiem. W przypadku statków powietrznych takich jak Boeing, który leciał z Cincinnati do Phoenix, może oczywiście dojść do rozbicia szyby w kabinie pilotów i narażenia pilotów na bezpośrednie niebezpieczeństwo. Uderzenia ptaków mogą uszkodzić także inne jego części, w tym skrzydła, nos, kadłub lub podwozie, jednak nie są to z reguły zniszczenia, które zagrażają katastrofą lotniczą.
Najsłynniejszym wypadkiem lotniczym, którego przyczyną była kolizja z ptakami w powietrzu, jest chyba lot nr 1549 linii US Airways, zakończony wodowaniem w rzece Hudson w Nowym Jorku 15 stycznia 2009 roku. Wtedy to pilot Chesley „Sully" Sullenberger doprowadził do wodowania samolotu u wybrzeża Manhattanu, po tym, jak na wysokości 859 metrów uderzył on w stado gęsi z gatunku Bernikla kanadyjska.
Na skutek małego stada zwykłych gęsi Airbus A320-214 stracił ciąg w obydwu silnikach. Całe zdarzenie od startu do lądowania trwała jedynie cztery minuty, ale dzięki kilku gęsiom i niezwykłemu opanowaniu całej załogi jest to najbardziej znany przypadek kolizji samolotu z ptakami, który doczekał się nawet bardzo udanej ekranizacji z Tomem Hanksem w roli głównej.
Nie zawsze wszystko kończy się szczęśliwie.
Niestety, nie zawsze powietrzne kolizje kończą się szczęśliwie. Najbardziej tragicznym w skutkach zdarzeniem tego typu była katastrofa w Bostonie w 1960 roku. Turbośmigłowy, czterosilnikowy Lockheed L-188 Electra krótko po starcie wleciał w duże stado szpaków, co doprowadziło do awarii wszystkich silników. Na skutek tego samolot rozbił się bostońskim w porcie, a 62 z 72 pasażerów poniosło śmierć.
Do innych katastrof będących skutkiem zderzenia z ptakami dochodziło m.in. w etiopskim mieście Bahir Dar, gdzie w 1988 roku w katastrofie Boeinga 737 zginęło 35 osób, na Alasce, gdzie czterosilnikowy, wojskowy Boeing E-3 Sentry spadł na ziemię w 1995 roku, zabijając wszystkich 24 członków załogi.
W Europie najtragiczniejszym w skutkach zderzeniem samolotu ze stadem ptaków była katastrofa w Paryżu w 1995 roku. Czarterowy samolot Dassault Falcon 20 wleciał w stado czajek, które dostały się do jego silników, niszcząc przy okazji przewody paliwowe. To doprowadziło do pożaru, który przedostał się do wnętrza samolotu. Na skutek tego piloci stracili kontrolę nad maszyną, która rozbiła się chwilę po tym, powodując śmierć wszystkich 10 pasażerów.
Kolizji samolotów z ptakami nie da się wyeliminować, ale można im przeciwdziałać. Jednym z rozwiązań jest malowanie samolotów na jasne barwy. Jak wykazało badanie przeprowadzone przez Uniwersytet Perdue, samoloty pomalowane na ciemne kolory przyciągają więcej ptaków, a tym samym zwiększają szanse kolizji. Inne rozwiązanie zostało zaproponowane przez japońskie linie lotnicze ANA.
Badacze, którzy przeprowadzili badania na zlecenie japońskiego przewoźnika, doszli do wniosku, że skutecznym sposobem na odstraszanie ptaków mogą być samoloty z namalowanymi na nich… oczami. W tym celu 26 samolotów Boeing we flocie ANA miało naniesione dokładnie takie wzory na silnikach. Okazało się, że metoda zadziałała. Samolot ze specyficznym wzorem odnotował tylko jedno uderzenie ptaka wobec 9, które w tym samym okresie czasu przytrafiły się maszynom bez odpowiedniego malowania.
Do innych, bardziej konwencjonalnych metod stosowanych przez operatorów lotnisk należą np. ograniczenie siedlisk ptaków wokół lotniska i jego pasów startowych. Otwarte obszary, na których zwykle znajdują się lotniska, są porośnięte trawami, krzewami i inną dziką roślinnością. Nierzadko w okolicy lotnisk znajdują się też zbiorniki wodne lub lasy.
To bardzo atrakcyjne miejsca dla wielu gatunków ptaków, zapewniają one bowiem pożywienie i miejsca do gniazdowania. Z tego właśnie powodu lotniska zwykle wycinają drzewa, na których mogą być tworzone gniada. Innym rozwiązaniem, po jakie sięgają administracje lotnisk, jest nadawanie odpowiednich sygnałów lub użycie niewielkich ładunków pirotechnicznych do odstraszania ptaków.
Rozwiązaniem, z którego korzysta m.in. Lotnisko Chopina w Warszawie, jest użycie sokołów wędrownych i jastrzębi. Te drapieżniki utrzymują mewy, gołębie i inne gatunki z dala od newralgicznych obszarów lotnisk. Jednak odpowiedzialność za zminimalizowanie problemu ptasich kolizji spada nie tylko na lotniska.
Zanim samoloty zostaną dopuszczone do użytku, przechodzą poważne testy zderzeniowe, podobnie jak samochody osobowe. Z grubsza rzecz w kierunku uruchomionego silnika odrzutowego wystrzeliwuje się ciała martwych kur. Jeden z takich testów możecie zobaczyć na poniższym filmiku:
Problem kolizji ptaków z samolotami pomimo tego, że czasami trafia on na pierwsze strony gazet, jest raczej marginalną kwestią w transporcie lotniczym i nie ma potrzeby by ci, którzy boją się lotów samolotami mieli przeżywać z tego powodu dodatkowe stresy.
Szanse na to, że poniesie się śmierć z powodu powietrznej kolizji z ptakami są minimalne. Choć liczba zdarzeń z udziałem ptaków i samolotów rośnie ze względu na coraz większą liczbę lotów, coraz nowocześniejsze maszyny są przystosowane do takich zdarzeń lepiej niż kiedykolwiek.