REKLAMA

Lotnisko zakazuje dwóch typów lotów. Samoloty hałasują i psują klimat, więc muszą zniknąć

Według szacunków holenderskie lotnisko Schiphol było trzecim na świecie pod względem liczby pasażerów. Konsekwencja to nie tylko tłok i kolejki, ale przede wszystkim szkody dla środowiska. Żeby ograniczyć emisje, władze na celownik wzięły nocne loty i te przeprowadzane prywatnymi jednostkami.

prywatne loty
REKLAMA

Do 2025 r. wdrożony ma być zakaz nocnych lotów. Ban na prywatne samoloty będzie zaś całkowity. Branża straszy, że brak nocnych połączeń odbije się na cenach wakacji, a aktywiści świętują. "To świetny pierwszy krok" – uważają przedstawiciele Scientist Rebellion.

REKLAMA

Zakaz jest potrzebny, bo liczba prywatnych lotów stale rośnie

Niedawno "Guardian" informował o tym, że w Wielkiej Brytanii prywatny samolot startował co sześć minut. Negatywny dla środowiska trend widoczny jest w całej Europie. Według agencji Belga na Starym Kontynencie zrealizowano 572 806 lotów prywatnymi odrzutowcami. To niechlubny rekord. Wzrost w stosunku do 2021 r. wynosi aż 64 proc.

Z danych wynika, że 55 proc. europejskich lotów odbywało się na trasach mniejszych niż 750 km. Wśród liderów – z tym, że plebiscyt to rzecz jasna lista hańby – mamy Wielką Brytanię, Francja i Niemcy. Najczęściej bogacze zmierzają do Nicei, Paryża i Genewy.   

Popularność prywatnych samolotów odnotowuje się też w Polsce. Serwis money.pl w ubiegłym roku pisał o raporcie dotyczącym dóbr luksusowych, w którym odnotowano wzrost prywatnych samolotów i helikopterów. Było ich wciąż mniej niż 2 tys., ale za to więcej niż w 2021. Kryzys? Nie dla prezesów.  

Ciągle daleko nam do szaleństw amerykańskich celebrytów, ale to marna pociecha, skoro zatruwa się całe środowisko. Raport Transport & Environment informował, że prywatne loty są średnio 10-krotnie bardziej emisyjne niż samoloty pasażerskie i zanieczyszczają powietrze 50 razy bardziej niż pociągi. Wystarczy 4-godzinny lot, aby wytworzyć tyle emisji, co przeciętna osoba przez rok.

Nie korzystasz z plastikowej słomki, ograniczasz mięso, a na wakacje wybierasz pociąg? Gratulacje, to naprawdę dobra cecha i wartościowa przemiana. Jednak przykład prywatnych lotów doskonale pokazuje, że jednostkowe zmiany zwyczajów nic nie dadzą, jeżeli nadal będzie systemowa zgoda na takie absurdy, jak krótkie, luksusowe loty bogatych.

To co, chcesz im zabronić, tak? Boli, że ich stać, co?

Wręcz przeciwnie. Skoro faktycznie ich stać, to niech płacą. Jak mówił Andrew Murphy, dyrektor ds. lotnictwa w T&E:

REKLAMA

Europejscy decydenci powinni jak najszybciej opodatkować prywatne odrzutowce wykorzystujące paliwa kopalne, a następnie zakazać ich użytkowania do roku 2030. Środki pozyskane w ten sposób od superbogaczy należałoby zainwestować w bardziej zielone technologie, które sprawią, że latanie stanie się przyjaźniejsze środowisku

Wydaje się to rozsądnym kompromisem. W końcu luksus kosztuje, czyż nie?

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA