Przyłapali Elona Muska na bezsensownych lotach. Miliarder tylko udaje zatroskanego o planetę
Twórca pierwszej prawdziwej marki samochodów elektrycznych, gorący zwolennik walki z ociepleniem klimatu, sam Elon Musk nie jest taki ekologiczny, za jakiego chciałby uchodzić. Dowiodło o tym jedno z kont na Twitterze. Czy autor informacji zostanie wyrzucony z Twittera przez nowego właściciela portalu?
Elon Musk, twórca sukcesu Tesli, marki samochodów elektrycznych, które od lat rewolucjonizują zdominowaną przez silniki spalinowe motoryzację najwyraźniej ma ekologię w nosie. Jak zauważa bowiem autor konta Elonjet śledzącego ruch samolotów Elona Muska oraz innych miliarderów w amerykańskiej przestrzeni powietrznej, Musk w piątek rano postanowił pokonać odległość z San Jose w Kalifornii do San Francisco w Kalifornii… samolotem. Cały lot trwał zaledwie dziewięć minut. Zważając na to jak bardzo nieekologiczne jest latanie samolotami, to nie jest to zachowanie godne osoby kreującej się na obrońcę środowiska naturalnego.
Dzielącą oba miasta odległość około 70-80 km można było pokonać samochodem w zaledwie kilkadziesiąt minut. Zamiast tego Musk postanowił jednak polecieć. Wkrótce potem jak Elonjet opublikował informację o locie, użytkownicy należącego do Elona Twittera zabrali się za krytykowanie miliardera zwracając uwagę, że ten jeden lot wyemitował więcej dwutlenku węgla niż niektórzy kierowcy emitują korzystając ze swoich samochodów spalinowych przez cały rok.
Nie ma wprawdzie żadnego prawa zakazującego wykonywania tak krótkich lotów prywatnym odrzutowcem, ale krytyka Elona w tym przypadku jest słuszna, wszak to właśnie on krytykuje wszystkich wokół za niewspieranie jego ekologicznej działalności. Zaledwie kilka tygodni temu z oburzeniem tweetował o tym, że Bill Gates, założyciel Microsoftu posiada pozycję krótką na Tesli (transakcję giełdową pozwalającą zarabiać na spadkach kursu firmy), choć cały czas przekonuje, że chce walczyć ze zmianami klimatu. Jeżeli według Muska to jest hipokryzja, to jak nazwać krytykowanie innych za brak determinacji w walce ze zmianami klimatu przy jednoczesnym korzystaniu z prywatnego odrzutowca do pokonywania odległości, które ludzie codziennie pokonują samochodami.
Swoją drogą warto śledzić co się stanie z kontem Elonjet na Twitterze śledzącym ruch samolotów należących do SpaceX. W ubiegłym roku wszak Elon Musk próbował przekonać jego twórcę do rezygnacji z publikacji danych, choć dane te są publicznie dostępne. Teraz Elon Musk staje się właścicielem Twittera i wkrótce będzie miał możliwość za pomocą jednego przycisku zablokować/usunąć niewygodne dla niego konto. Czy jednak "absolutysta wolności słowa" się do tego posunie?