Nie Microsoft i nie Google. Ktoś inny wygrywa wojnę na sztuczną inteligencję
OpenAI i Microsoft. Meta. Google. Amazon. Niemal cały Big Tech uczestniczy w wyścigu o jak najbardziej wszechstronne i funkcjonalne mechanizmy sztucznej inteligencji. Tymczasem jedna firma na ten cały wyścig patrzy z satysfakcją i spokojem. Ustanowiła dla niego reguły gry już dawno temu.
Niektórzy są zdania, że usługi pokroju ChatGPT, Microsoft 365 Copilot, Adobe Firefly czy Midjourney to rewolucja na miarę wynalezienia graficznego interfejsu użytkownika. Trudno dyskutować z tym punktem widzenia, mając na uwadze jak wiele czasu tego rodzaju narzędzia mogą oszczędzić. I to nawet, jeśli z uwagi na tak zwane halucynacje uznamy, że usługi te na dziś są nadal w nieakceptowalnej jakości. Są usprawniane niemal codziennie, niedługo osiągną akceptowalny poziom.
Narysuj mi robota trzymającego kartę graficzną, tło niech będzie niebieskie, a cały obraz niech ma estetykę komiksową. Nie jestem pewien, ile czasu zajmie taka ilustracja wprawnemu grafikowi. Powiedzmy, że kwadrans. Adobe Firefly zapewni ją w kilka sekund, w kilku wariantach. A jak się nie spodoba, to uwzględni moje nowe uwagi i za chwilę znów wypluje kolejne propozycje.
Microsoft 365 Copilot weźmie dane z excelowego arkusza i stworzy na ich temat atrakcyjną prezentację w PowerPointcie. A jeśli dane zadanie będzie dla SI Microsoftu zbyt trudne, SI poprowadzi użytkownika za rączkę po funkcjach aplikacji Office, oszczędzając wiele godzin żmudnej pracy.
Wysoka cena postępu związanego z SI. Skoro ktoś ją płaci, to musi być i odbiorca. Kto?
Jest coś jeszcze, co łączy graficzny interfejs użytkownika i tak zwaną generatywną SI. Obie technologie, gdy debiutowały w świecie informatyki, były koszmarnie drogie. W przypadku GUI wysoką ceną była wydajność niezbędna do renderowania graficznych elementów na ekranie. W przypadku GPT i reszty problem jest podobny. Koszt obsługi pojedynczego polecenia użytkownika przez centrum danych jest bardzo wysoki. Według niektórych wyliczeń niektórzy operatorzy generatywnych SI wręcz dopłacają na dziś do interesu, licząc na jak najszybszą penetrację rynku.
Operatorzy usług związanych z generatywną SI mają więc wysokie koszty operacyjne. To między innymi dlatego Microsoft nagle wystrzelił jako lider rynku sztucznej inteligencji, mimo iż za jego ostatnie sukcesy odpowiada głównie mądra inwestycja w inną firmę, jaką jest OpenAI. W pewnym sensie wręcz usługi Microsoft Bing Czat i OpenAI ChatGPT są dla siebie konkurencyjne, mimo iż powstały wspólnym wysiłkiem. Microsoft jest jednak również właścicielem infrastruktury, na której działa ChatGPT.
To oznacza, że nawet jeśli Bing Czat przegra rywalizację o popularność wśród użytkowników z ChatGPT, to i tak Microsoft na tym zarobi. OpenAI działa na chmurze Microsoft Azure. Im więcej jej konsumuje, tym więcej zarabia Microsoft. Nic więc dziwnego, że Wall Street szczerzy zęby do giganta z Redmond.
Inwestorzy giełdowi zaczynają jednak powoli dostrzegać jeszcze jednego giganta w dziedzinie SI. Jak się chwilę dłużej zastanowić, to niemal oczywistego. I to wręcz zabawne, że dopiero teraz akcje tej firmy zaczynają frunąć prosto do góry.
Chodzi o Nvidię, która od wielu lat inwestuje w badania nad sztuczną inteligencją. I od lat oferuje bezkonkurencyjne, związane z nią produkty. Dla konsumentów i dla operatorów centrów danych.
Nvidia inwestuje w sztuczną inteligencję na wiele sposobów, między innymi poprzez:
- Tworzenie platformy AI Playground, która pozwala użytkownikom eksperymentować z różnymi technologiami SI, takimi jak generowanie obrazów, przetwarzanie języka naturalnego czy rozpoznawanie twarzy.
- Współpracę z innymi firmami i organizacjami zajmującymi się SI, takimi jak OpenAI, C3.ai (specjalizująca się w aplikacjach SI dla przedsiębiorstw) czy SoundHound (tworząca systemy głosowe i muzyczne oparte na SI).
- Rozwijanie własnych produktów i usług opartych na SI, takich jak Omniverse (platforma do tworzenia i współdzielenia środowisk wirtualnych), Jarvis (platforma do tworzenia aplikacji głosowych i konwersacyjnych) czy Clara (platforma do obrazowania medycznego i analizy danych).
- Inwestowanie w badania i rozwój w dziedzinie SI, zatrudniając ponad 5000 inżynierów i naukowców oraz wspierając ponad 2000 projektów akademickich i startupów.
Przede wszystkim zapewnia jednak technologie programowo-sprzętowe dla biznesów i użytkowników końcowych. Układy scalone Nvidii są uważane za jedne z najlepszych do przeliczeń związanych ze sztuczną inteligencją i uczeniem maszynowym. ChatGPT programowo napędzany jest przez chmurę Microsoftu. Fizycznie przez centrum danych Microsoftu z chipami Nvidii. Podobnie jak u większości innych dostawców.
Użytkownicy końcowi również korzystają z zaawansowanej sztucznej inteligencji Nvidii. Konkretniej gracze, którzy kupują komputery z układami graficznymi GeForce RTX, by móc korzystać z technologii rekonstrukcji obrazu DLSS, która jest w stanie podnosić rozdzielczość renderingu czy nawet dorysowywać serie brakujących klatek animacji.
Google, Amazon i Microsoft pracują już nad własnymi chipami do przeliczeń związanych ze sztuczną inteligencją, by choć częściowo zmniejszyć zależność od Nvidii i jej mniejszych konkurentów. Póki co jednak lider odznacza się dość wyraźnie.
Efekt? Nvidia zwiększyła w bieżącym roku kapitalizację rynku o 94 proc. (sic!).
Konkretniej, o 329 mld dol. Trudno się dziwić: skoro według szacunków instancja ChatGPT działa na 30 tys. chipów Nvidia A100 - około 12 tys. dol. za sztukę - to oznacza to, że na samym czatbocie od OpenAI Nvidia mogła zapewnić sobie przychód w kwocie 300 mln dol.
Według szacunków HSBC, w 2024 r. Nvidia odpowiadać będzie za 90 proc. rynku chipów dla generatywnej sztucznej inteligencji. Stały i niemal pewny przypływ kapitału otwiera spółce zupełnie nowe możliwości ekspansji. Pewną niespodzianką było uruchomienie gamingowej usługi GeForce Now, która dziś jest jedną z najlepszych i najpopularniejszych usług tego rodzaju. Może czas na nawiązanie rywalizacji z Intelem i AMD na rynku układów CPU?
Szkoda czasu na tak daleko idące spekulacje. Jedno nie ulega jednak żadnej wątpliwości. Świadomie bądź nie, przed wieloma laty Nvidia przygotowała grunt pod toczącą się właśnie rewolucję. I jest w jej ramach co najmniej równie istotna, co OpenAI czy Microsoft. Tak świetlanej przyszłości Intel i AMD nie mają. Właściwie to nie ma nikt inny.