REKLAMA

Garmin Instinct Crossover - wszystko, co musisz wiedzieć, ale nie chce ci się czytać długich recenzji

Wyświetlacz czy może tradycyjne wskazówki? Garmin Instinct Crossover postanowił pobawić się w Geralta i nie wybierać wcale.

26.01.2023 05.12
Garmin Instinct Crossover - wszystko, co musisz wiedzieć, ale nie chce ci się czytać długich recenzji
REKLAMA

Nie, to nie jest jeszcze pełna, tradycyjna recenzja - tej Garmin Instinct Crossover doczeka się u nas nieco później. Ale że większość zmian w tym modelu dotyczy jednego, konkretnego elementu - można się nim zająć tu i teraz.

Chodzi oczywiście o wskazówki. I ekran, bo Garmin Instinct Crossover ma jedno i drugie - jednocześnie.

REKLAMA

Garmin Instinct Crossover - co tu się właściwie stało?

 class="wp-image-3150009"

Stało się tyle, że Garmin uznał, że w i tak całkiem ciekawej linii Instinct przydałoby się coś jeszcze ciekawszego. Wyrzucono więc podwójny/dzielony wyświetlacz, który - dla przypomnienia - wyglądał tak:

Garmin Instinct 2 Solar class="wp-image-2080827"
Garmin Instinct 2 Solar

I na miejsce tej ciekawostki dano inną - fizyczne wskazówki:

 class="wp-image-3150000"

Sam wyświetlacz pod wskazówkami jest przy tym właściwie identyczny, jak w przypadku zwykłych Instinctów - z wyjątkiem wspomnianego bonusowego "kółka". Dalej jest czarno-biały, dalej nie powala rozdzielczością (176 x 176 pikseli), dalej nie wypełnia całej tarczy i dalej jest dość zabawnie poprzycinany po bokach.

Przy okazji też osłona wyświetlacza i wskazówek (Power Glass w modelach Solar, chemicznie wzmacniane szkło w modelach nie-Solar) zostało wysunięte odrobinę wyżej. Tak to wyglądało wcześniej:

 class="wp-image-1314025"

A tak to wygląda teraz:

 class="wp-image-3150003"

Możliwe, że trochę nie widać tego na zdjęciu, ale szkło jest teraz tylko minimalnie zagłębione poniżej chromowanego pierścienia - głównym elementem wystającym są te wystające "zakładki".

A skoro to mamy z głowy, można przejść do samych wskazówek.

Garmin Instinct Crossover - jak działają te wskazówki?

Od strony użytkownika to akurat proste i nie wymaga żadnej specjalnej aktywności czy uwagi z jego strony. Po ustaleniu godziny, wskazówki na ekranie głównym zegarka wskazują... cóż, godzinę:

 class="wp-image-3149967"

Tak jak w każdym tradycyjnym zegarku. Oraz tak jak np. w Vivomove style albo hybrydowych zegarkach Withingsa. Cuda dzieją się jednak w momencie, kiedy zaczniemy cokolwiek klikać, korzystając oczywiście z fizycznych przycisków umieszczonych po bokach zegarka (brak ekranu dotykowego).

Przewijamy w dół listę opcji z ekranu głównego? Wskazówki ustawiają się tak, żeby niczemu nie przeszkadzać, czyli przeważnie - dążą do poziomu:

 class="wp-image-3149973"

Całość odbywa się przy tym zaskakująco szybko, sprawnie i przy całkiem przyjemnym dla ucha mechanicznym szumie. Albo raczej bzyczeniu.

Wracamy do ekranu głównego? Wskazówki znowu pokazują godzinę. Przechodzimy do treningu? Proszę bardzo - wskazówki w trybie "nie przeszkadzamy":

 class="wp-image-3149976"

Ale to jeszcze nie koniec. Przewijamy menu w dół i...

 class="wp-image-3149979"

... teraz wskazówki służą do prezentowania naszego tętna na skali, zamiast cyfrowej strzałki na ekranie.

Przeskakujemy na mapę (a właściwie nawigację bez mapy) i znowu wskazówki starają się nie przeszkadzać:

 class="wp-image-3149982"

I tak jest też w wielu innych miejscach systemu. Generalnie wskazówki mają trzy tryby/funkcje:

  • nie przeszkadzać (przeważnie ustawienie w poziomie, ale czasem uciekają w inną część ekranu),
  • wskazywać godzinę,
  • wskazywać wartość dla danego "dużego" pola danych, np. tętna albo postępu w liczbie pokonanych kroków.

Na żywo wygląda to mniej więcej tak.

Ach, gdyby ktoś pytał, to tak - te wskazówki są fluorescencyjne i świecą się same z siebie - bez zużywania energii z akumulatora - także i w nocy. Nie na tyle mocno, żeby uniemożliwić sen, ale spokojnie da się sprawdzić godzinę "po staremu".

I jak się z tego korzysta? Czy to ma sens?

 class="wp-image-3149988"

Na pewno na początku jest... dziwnie. Dziwnie z co najmniej dwóch powodów.

Po pierwsze - jesteśmy raczej przyzwyczajeni, że - nawet w 2023 r. - wskazówki pokazują godzinę. W tym przypadku czasem faktycznie zobaczymy dzięki tym wskazówkom godzinę, a czasem... nie. I tak przykładowo podczas aktywności (wcześniejsze zdjęcia) w sumie byłby spory sens w tym, żeby wskazówki pokazywały faktycznie godzinę i nie trzeba się było przełączać między ekranami danych. Tyle tylko, że w takim układzie zasłaniałyby wskaźniki na wyświetlaczu, więc muszą leżeć pionowo i... nie pokazują nic. A czasem, kiedy mogłyby bez większych problemów pokazywać godzinę (np. na ekranie tętna), wskazują... tętno, zamiast godziny. Skomplikowane.

Drugą wadą jest to, że niektóre rzeczy trzeba nagle czytać między wierszami, a raczej - między wskazówkami. Przykładowo jeśli otrzymamy powiadomienie, to część treści będziemy mieć nad wskazówkami, a część pod. Jeśli zaczniemy przewijać np. dłuższy tekst, to część z "pod" przeskoczy nagle "nad" i nasz mózg - a przynajmniej mój - ma trochę problemów ze zorientowaniem się, o co chodzi.

 class="wp-image-3149973"

Po jakimś czasie to wrażenie jednak mija i po kilku dniach taki podział zaczyna wydawać się "normalny". Swoja drogą - przy takim ujednoliceniu większości zegarków, te wskazówki są po prostu fajne. Nawet jeśli traktować je głównie jako gadżet, który najzwyczajniej w świecie "jest".

I to jest chyba największa siła Instincta w wersji Crossover.

Jest... fajny. Jest ciekawy i inny, i zdecydowanie jest w nim coś, co przyciąga. Tak samo zresztą było z pierwszymi Instinctami - to nie są może najlepsze zegarki sportowe na rynku, nawet w gamie Garmina mają potężną konkurencję, ale są bezdyskusyjnie jakieś i ludzie prawdopodobnie jeszcze przed przeczytaniem jakiejkolwiek recenzji wiedzą, czy chcą je kupić, czy też nie.

 class="wp-image-3150006"
REKLAMA

Na tym tle fakt, że Garmin Instinct Crossover dorzuca chociażby nowy moduł lokalizacyjny (ale bez dual band dla GPS) schodzi trochę na drugi plan. Jednocześnie pojawia się pytanie - czy warto dopłacić do zwykłego Instincta, szczególnie że różnice poza wskazówkami są praktycznie zerowe?

Tylko tutaj znowu jest problem - zwykły Instinct jest fajny, ale zdecydowanie nie jest tak fajny jak Instinct Crossover. Trudno tu więc pisać o jakiejkolwiek opłacalności, szczególnie że niespecjalnie da się te nowości z Crossovera wycenić.

Ale nad tym może pozastanawiamy się przy pełnej recenzji. Choć to, co najważniejsze - już i tak wiecie.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA