REKLAMA

Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba w końcu to zrobił! Wyniki już wkrótce

Jednym z najbardziej ekscytujących zadań stojących przed najnowszym obserwatorium kosmicznym jest bez wątpienia badanie pobliskich układów planetarnych, w których znajdują się liczne planety skaliste, z których część znajduje się w ekosferach swoich gwiazd macierzystych. Jednym z najciekawszych układów tego typu jest z pewnością TRAPPIST-1.

26.12.2022 11.38
trappist-1 czerwony karzel
REKLAMA

TRAPPIST-1 to ultrachłodny czerwony karzeł znajdujący się gdzieś między gwiazdozbiorem Ryb i Wodnika w odległości około 39 lat świetlnych od Ziemi. Sama gwiazda została odkryta w 1999 roku, choć wtedy jeszcze nie przyciągnęła niczyjej szczególnej uwagi. Wszystko jednak zmieniło się w 2017 roku, kiedy to naukowcy poszukujący egzoplanet (planet krążących wokół innych gwiazd) za pomocą belgijskiego teleskopu TRAPPIST w obserwatorium La Silla w Chile odkryli w bezpośrednim otoczeniu TRAPPIST-1 nie jedną, a aż trzy planety. Niemal natychmiast w stronę układu skierowano zwierciadło Kosmicznego Teleskopu Spitzer. To on po niemal 1000 godzinach obserwacji układu pozwolił dowiedzieć się o nim tego, co wiemy już dzisiaj i potwierdzić, że wokół gwiazdy krążą nie trzy, a aż siedem planet.

REKLAMA
 class="wp-image-546576"
NASA TRAPPIST-1

Wstępne obliczenia wskazują, że większość z tych planet ma rozmiary zbliżone do Ziemi, a część z nich krąży w takiej odległości od gwiazdy, że na ich powierzchni może istnieć woda w stanie ciekłym. Nic zatem dziwnego, że układ ten niemal natychmiast został zaproponowany jako jeden z pierwszych celów obserwacyjnych dla Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba, kiedy już zostanie wyniesiony w przestrzeń kosmiczną.

Tak też się stało, na przestrzeni całego ostatniego roku, teleskop przyglądał się zarówno całemu układowi, jak i każdej z siedmiu planet pojedynczo. Wiadomo, że układ ten na wiele sposobów różni się od naszego układu planetarnego. Gwiazda centralna rozmiarami przypomina bardziej Jowisza niż Słońce. Wszystkie planety krążą bardzo blisko niej. Najbardziej wewnętrzna na okrążenie swojej gwiazdy potrzebuje 45 godzin, najodleglejsza - niecałe 19 dni. Choć temperatury na powierzchni czterech planet mogą sprzyjać obecności wody, to należy pamiętać, że w takiej odległości planety wystawione są na silne rozbłyski na powierzchni gwiazdy, które potencjalnie mogłyby sterylizować ich powierzchnię uniemożliwiając powstanie życia. Co więcej, wszystkie planety najprawdopodobniej zwrócone są stale tą samą stroną do gwiazdy, a więc posiadają część, która jest wiecznie oświetlona i część, która stale pogrążona jest w ciemności.

REKLAMA

Nie zmienia to jednak faktu, że jest to wciąż najciekawszy układ planetarny w naszym otoczeniu. Tak się składa, że z perspektywy obserwatora na Ziemi ( i kosmicznego teleskopu Jamesa Webba) wszystkie planety przechodzą regularnie na tle tarczy swojej gwiazdy macierzystej. To sprawia, że naukowcy mogą za pomocą JWST zbadać dokładnie ich atmosfery (jeżeli takie istnieją). W ten sposób wkrótce dowiemy się, czy planety są tylko skalistymi głazami, czy też któraś z nich posiada atmosferę, która mogłaby umożliwić powstanie życia, przynajmniej takiego, jakie znamy z powierzchni naszej planety. Instrumenty na pokładzie teleskopu z pewnością już ustaliły, czy w tych atmosferach znajduje się metan, dwutlenek węgla czy tlen, co mogłoby wskazywać na możliwość istnienia tam jakiegokolwiek życia.

Pierwsze dane obserwacyjne już wkrótce trafią do periodyków naukowych. Nawet jeżeli one nie przyniosą nagłówków wartych pierwszych stron wszystkich czasopism na świecie, to warto pamiętać, że naukowcy podchodzą do pracy metodycznie i zaczynają od ogólnego rekonesansu, a dopiero potem coraz dokładniej przyglądają się celom swoich obserwacji. Możemy być przekonani, że układ TRAPPIST-1 będzie obserwowany przez JWST za kilka miesięcy, za kilka lat i nawet za dekadę. Za każdym razem będziemy dowiadywali się o tym układzie coraz więcej. Jesteśmy zatem dopiero na początku wspaniałej przygody.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA