REKLAMA

Odnajdują zaginionych i sprawdzają powietrze. Tak drony ratują ludzkie życie i zdrowie

Zaginiony 80-latek być może zawdzięcza dronom życie. Nie wszyscy zdają sobie z tego sprawę, ale drony dosłownie nas ratują, a przy tym stały się naszą codziennością. Używa ich drogówka, branża miejska, straż miejska i wojsko. A co z dronami możemy zrobić sami?

80-latka uratował prywatny dron. Przyszłość nadeszła
REKLAMA

W miniony weekend w Kolnie zaginął 80-latek. To sytuacja jakich wiele, ale tym razem zakończyła się sukcesem. Policja rozpowszechniła wizerunek zaginionego i rozpoczęła szeroko zakrojone poszukiwania. Uczestniczyli w nich funkcjonariusze, wyszkolone psy, a także profesjonalne policyjne drony.

REKLAMA

80-latka udało się odnaleźć, ale finalnie zrobił to zwykły mieszkaniec Kolna przy użyciu własnego amatorskiego drona. Jak informuje kolneńska policja:

 class="wp-image-2471757"
Fot. KPP Kolno

Przy okazji policja podzieliła się zdjęciami własnych dronów, gdzie widzimy duże urządzenie z profesjonalną aparaturą, sterowaną przez dwóch funkcjonariuszy (zapewne pierwszy leci, a drugi steruje kamerą). W dokumentacji widzimy też zdjęcie pokazujące drona, którym rzeczywiście udało się odnaleźć zaginionego. Sądząc po kontrolerze, jest to amatorski model DJI, prawdopodobnie Mini 2 lub Air 2.

Tym samym dron, którego wartość mogła wynosić ok. 2 tys. zł, uratował ludzkie życie.

Nie jest to pierwszy przypadek polskiej akcji ratunkowej dronem. Spektakularnym przykładem był Broad Peak.

W 2018 r. polska ekspedycja ruszyła zimą na K2. Andrzej Bargiel to pierwszy człowiek, który zjechał z tego ośmiotysięcznika na nartach. Cały wyczyn nagrał Bartek Bargiel, brat Andrzeja, przy użyciu drona DJI Mavic Pro.

Ten sam dron nieoczekiwanie posłużył do nieprawdopodobnej akcji ratunkowej. Na sąsiedniej górze, Broad Peak, pojawiły się problemy. Jeden z członków tamtejszej ekspedycji, Rick Allen, zaginął. Bargiel dostał o tym informację od innych członków tamtejszej wyprawy, po czym ruszył dronem na poszukiwania. Udało się. Dron nie tylko pozyskał koordynaty GPS zaginionego, ale też naprowadził ekipę ratunkową do miejsca, w którym przebywał Rick Allen. Himalaista przeżył.

W Polsce drony ratują nasze płuca, a tej zimy mogą mieć śmigła pełne roboty.

 class="wp-image-668800"

Drony pracują też w innych służbach, m.in. na wyposażeniu Straży Miejskiej. Strażnicy od kilku lat mogą wykorzystywać drony do monitorowania dymu wydobywającego się z kominów. To znaczące ułatwienie pracy, bo wcześniej lokatorzy palący w kominku oponami mogli po prostu nie wpuścić kontrolerów. Dziś jednoznacznie zdradza ich dym wydobywający się z komina oraz analiza składu realizowana przez drona. W tym roku strażnicy mogą mieć ręce pełne roboty z uwagi na duże problemy w zakupie węgla, ale jednocześnie normy emisji mają zostać zaniżone.

A jeśli jesteśmy przy służbach, drony stały się już standardowym wyposażeniem oddziałów ratunkowych, zwłaszcza wysokogórskich. Z dronów korzystają też strażacy. Dość skrajnym przykładem są drony, które potrafią gasić pożary, ciągnąc pod sobą wąż z wodą. W ten sposób można szybko ugasić pożary nawet na wysokości 400 m nad ziemią.

To jednak skrajność, a na ogół straż pożarna i pogotowie korzystają z dronów do celów poszukiwawczych. Tutaj przydają się specjalne moduły kamer, zwłaszcza z termowizją. W takim wydaniu dronów używa m.in. PKP Cargo, które dzięki termowizji znajduje złodziei kradnących węgiel z pociągów.

Wspominałem już o dronach w policji, ale są one wykorzystywane na więcej sposobów, co udowadnia polska drogówka, a konkretnie grupa SPEED. Dron działa niczym następca fotoradaru i zarabia na siebie w bardzo szybkim tempie. W lipcu ubiegłego roku ruszył program wykorzystania dronów, a pierwszego dnia w czasie czterech godzin latania drona ukarano mandatami 14 kierowców.

W obecnych realiach drony sprawdzają się też do celów militarnych.

 class="wp-image-2074753"
Akumulator drona dostarczonego na Ukrainę.

Drony niestety sprawdzają się też na froncie, podczas walk Ukraińców broniących się przed najazdem Rosji. Na internetowych nagraniach widzieliśmy już mnóstwo przykładów wykorzystania dronów, ale także przechwytywania ich przez wrogie jednostki. Jest to bardzo niebezpieczne na polu walki, ponieważ przechwycony dron zdradza bardzo precyzyjne koordynaty GPS miejsca startu, a więc jednocześnie miejsca, w którym znajdują się wrodzy żołnierze.

Choć największy producent dronów, firma DJI, bardzo wyraźnie odcina się od wojny i używania cywilnych dronów do celów militarnych, to nawet podstawowe urządzenia przydają się w walce. Mówił o tym m.in. Mateusz Wodziński, znany na Twitterze jako Exen, który dostarcza na front terenówki oraz drobne akcesoria przydatne w walce. Wśród nich m.in. lornetki oraz drony. Swoją akcję dostarczania dronów Ukrainie miał też Rafał Ganowski prowadzący słynny profil Warsaw by drone.

A co z dostawami dronami?

Zdjęcie dnia: Amazon dostarcza pierwszą przesyłkę dronem class="wp-image-534332"
Zdjęcie dnia: Amazon dostarcza pierwszą przesyłkę dronem

Ten temat jest rozwijany od kilku lat, ale bez żadnych znaczących sukcesów. Po kilku pilotażowych próbach Amazon Prime Air, program jest dziś w rozsypce, a Amazon zwolnił osoby odpowiedzialne za badania i rozwój segmenty dronów dostawczych. Bez zmian w prawie lotniczym i samej technologii lotów ten pomysł nie ma szans na powodzenie. Jasne, dostawa do podmiejskiego domu z ogrodem robi wrażenie, ale spróbujmy powtórzyć ten manewr w przypadku bloku w centrum miasta.

REKLAMA

Obiecujący pomysł miał swego czasu DHL, który chciał stawiać w miastach automaty paczkowe z lądowiskami dla dronów, ale tutaj również skończyło się na pilotażowym programie.

Jak widać, drony zapewniają nie tylko piękne fotki i filmiki z wakacji, ale też realną poprawę wielu segmentów życia. W ciągu zaledwie kilku lat technologia rozwinęła się na tyle, że drony mogły stać się stałym wyposażeniem służb ratunkowych. To wszystko stało się dosłownie na naszych oczach, dlatego jestem niezmiernie ciekaw, co przyniosą kolejne lata rozwoju segmentu dronów.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA