Chiny przejmują Wenus. Będą tam focić wulkany
Jeszcze pół wieku temu podział był jasny: Stany Zjednoczone były zauroczone badaniem Marsa, Związek Sowiecki umiłował sobie Wenus. W XXI wieku wszystko jednak się zmieniło. Amerykanie wciąż preferują Marsa, Związku Radzieckiego i ich programu kosmicznego już dawno nie ma, a na scenie pojawiły się Chiny, które postanowiły latać i na Marsa, i na Wenus.
Dołącz do Amazon Prime z tego linku, skorzystaj z promocji (30 dni za darmo) i kupuj taniej podczas pierwszego Amazon Prime Day w Polsce.
O tym, że Chiny posiadają odpowiednie zaplecze, aby zrealizować misję międzyplanetarną do Wenus, wiemy na podstawie tego, co Chiny wyprawiają od kilku lat w przestrzeni kosmicznej. Wystarczy wspomnieć stworzenie własnej stacji kosmicznej, udane dostarczenie łazika na niewidoczną z Ziemi stronę Księżyca, przywiezienie próbek gruntu z powierzchni Księżyca na Ziemię i wysłanie na Marsa orbitera, lądownika i łazika. Wszystkie te misje przebiegły bez problemów i w zaplanowanym czasie. Nie ma zatem powodu przypuszczać, że gdy Chiny mówią o wysłaniu sondy na Wenus, rzucają tylko słowa na wiatr. Warto jednak podkreślić, że jak na razie jest to jedynie jedna z trzynastu propozycji, z których chińska administracja kosmiczna wybierze do realizacji prawdopodobnie kilka.
VOICE - Venus Volcano Imaging and Climate Explorer
W samej nazwie proponowanej misji osobiście najbardziej podoba mi się fotografowanie wulkanów na powierzchni Wenus. Według pomysłodawców sonda wystartowałaby z Ziemi w 2026 roku i weszła na orbitę wokół Wenus w 2027 roku. Docelowo sonda miałaby ustabilizować się na kołowej orbicie biegunowej na wysokości ok. 350 kilometrów nad powierzchnią planety. Stamtąd mogłaby swobodnie badać ewolucję geologiczną planety oraz procesy chemiczne zachodzące w jej atmosferze, oraz na styku powierzchni z atmosferą. Możliwe także, że sonda byłaby w stanie sprawdzić, czy faktycznie w chmurach Wenus nie ma oznak występowania jakiegoś mikroskopijnego życia. Za pomocą radarów oraz instrumentów obserwujących w zakresie promieniowania ultrafioletowego, widzialnego i podczerwonego, sonda miałaby też tworzyć mapę powierzchni drugiej planety od Słońca.
Zanim jednak będziemy mogli powiedzieć, że Chiny lecą na Wenus, sonda VOICE musi przejść dalej w procesie selekcji. Jak na razie pomysł ten musi konkurować z 12 innymi misjami, wśród których znajduje się sonda, która miałaby porać próbki z powierzchni planetoidy 1989 ML i dostarczyć je na Ziemię, czy też z licznymi misjami, których głównym zadaniem byłoby obserwowanie powierzchni Ziemi (Climate and Atmospheric Components Exploring Satellites, Ocean Surface Current multiscale Observation Mission) lub poszukiwanie egzoplanet.
Jeżeli jednak sonda miałaby wystartować w 2026 roku, to czasu na jej przygotowanie nie ma zbyt dużo, a tym samym wyboru misji do realizacji powinniśmy się spodziewać w ciągu najbliższych kilku, kilkunastu miesięcy.
Publikacja zawiera linki afiliacyjne Grupy Spider's Web.