REKLAMA

Mam i ja – powiedział chiński naród. Próbki gruntu z Księżyca właśnie wylądowały na Ziemi

Chiński program kosmiczny odniósł kolejny sukces. Próbki gruntu księżycowego oraz próbki pobrane spod powierzchni dotarły w środę na Ziemię.

Chińskie próbki gruntu z Księżyca są już na Ziemi
REKLAMA

23 listopada wystartowała jak dotąd najambitniejsza chińska misja kosmiczna. Głównym zadaniem sondy Chang’e-5 było wylądowanie na Księżycu, pobranie 2 kg materii z powierzchni i spod powierzchni Srebrnego Globu, lot na orbitę i na końcu powrót na Ziemię. 16 grudnia próbki wylądowały w Mongolii Wewnętrznej leżącej w granicach Chińskiej Republiki Ludowej.

REKLAMA

Jakiś czas później zapis z kamer termowizyjnych przedstawiający kapsułę w miejscu lądowania opublikowała chińska telewizja państwowa CCTV.

Jak na razie nie opublikowano jeszcze informacji o tym, ile i jakich próbek dotarło na Ziemię. Wiemy jedynie, że lądownik znajdujący się na powierzchni Oceanu Burz już nie pracuje – nad miejscem lądowania po dwóch tygodniach księżycowego dnia, zapadła noc. Nie wiemy również, co się dzieje z orbiterem. Całkiem możliwe, że będzie on miał jeszcze jakąś misję do zrealizowania.

Choć kapsuły nie otworzono, to podczas konferencji prasowej, przedstawiciel chińskich władz stwierdził, że Chiny udostępnią swoje próbki naukowcom z całego świata. Spytany o możliwość udostępnienia próbek naukowcom ze Stanów Zjednoczonych, odpowiedział, że co prawda w 2011 r. amerykanie przyjęli ustawę zakazującą agencji kosmicznej współpracy z instytucjami chińskimi, to jednak Chiny z chęcią podejmą współpracę z instytucjami z tego kraju.

Co dalej chińskim programem kosmicznym?

Chiński program kosmiczny od wielu lat nabiera tempa. O ile pierwsze misje przypominały amerykańskie i rosyjskie dokonania sprzed ponad pół wieku, to Państwo Środka bardzo szybko dogania swoich konkurentów. W 2019 r. jako pierwsi w historii Chińczycy posadzili łazik księżycowy na niewidocznej z Ziemi stronie Księżyca. Łazik działa do dzisiaj.

W przyszłym roku natomiast na orbitę ma trafić pierwszy moduł chińskiej stacji kosmicznej.  W ciągu dwóch lat zrealizowanych zostanie 11 misji, w których dołączą do niego kolejne moduły, statek transportowy i w końcu załoga. W dalszej perspektywie Chiny planują jeszcze misje Chang’e-6, 7, 8 oraz udział w budowie księżycowej stacji badawczej. W międzyczasie agencja chce wysłać jeszcze misje, które dostarczą na Ziemię próbki z planetoidy zbliżającej się do Ziemi oraz z Marsa.

A kiedy misja załogowa na Księżyc?

REKLAMA

Oczywiście, że takie pytanie też musiało paść podczas konferencji. Ponownie, precyzyjnie uderzając w konkurencję zza wielkiej wody, Wu odpowiedział, że póki co chińscy naukowcy potrzebują przełomu w kluczowych technologiach, jednak jeżeli to się uda, a stworzenie stacji kosmicznej też się powiedzie, Chiny będą rozważały realizację załogowej misji księżycowej. Jednak w odróżnieniu od Stanów Zjednoczonych oraz ZSRR, Chiny mają skupić się na badaniach naukowych, a nie na „wyścigu kosmicznym” z jakimkolwiek innym państwem.

Z pewnością można stwierdzić, że chińskie podejście do eksploracji kosmosu znacząco różni się od podejścia amerykańskiego. Nie ma tutaj zbyt wiele szumu, PR-u, marketingu i tworzenia bohaterów narodowych i mitu „ludzi, którzy posadzili łazik na Księżycu”. To, co można zauważyć, to sumienna, konsekwentna realizacja raz założonego planu (obecnie realizowany został sformułowany 16 lat temu).

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA