REKLAMA

Absurdalne życie gangusa. Graliśmy już w nowe Saints Row

Jak to jest być gangusem w oparach absurdu? Odpowiedź na to pytanie daje nam nowe Saints Row 2022. Graliśmy już w nadchodzącą produkcję studia Volition, która już za miesiąc trafi na pecety i konsole.

Saints Row (2022)
REKLAMA

Saints Row to seria gier wideo, której początki sięgają 2006 r. Odpowiedzialne za nią studio Volition po wydaniu czterech części cyklu oraz rozszerzenia Saints Row: Gat out of Hell zdecydowało się na miękki reboot cyklu. Miałem już okazję spędzić 4 bite godziny z nadchodzącą produkcją, która trafi na pecety, konsole PlayStation 4, PlayStation 5, Xbox One i Xbox Series X|S oraz na platformę Google Stadia.

REKLAMA
 class="wp-image-2270718"
Boss szykuje się do misji w Saints Row

O co chodzi w Saints Row (2022)?

Nowa produkcja Volition wydawana przez Deep Silver to taki symulator życia gangstera skąpanego w oparach absurdu. Nie dostajemy tutaj przy tym predefiniowanej postaci do odgrywania. Już na samym początku trzeba stworzyć w generatorze swojego Bossa, który potem imprezuje jakby jutra miało nie być i realizuje się przy najróżniejszych kryminalnych aktywnościach.

Sam zdecydowałem się na pociesznego grubaska, który idealnie pasuje do ekipy wyrzutków zakładającej swój własny gang. Saints Row po krótkim prologu pozwala nam samemu lub w towarzystwie kilku wykolejeńców kraść samochody, napadać na sklepy, rabować mienie i być mordercą na zlecenie. Gra nie stawia gracza przed trudnymi dylematami - to wszystko ma być i jest proste, łatwe, przyjemne.

Miejscem akcji nowego Saints Row jest malownicze fikcyjne miasteczko Santo Ileso.

Inspiracją dla Santo Ileso były południowo-zachodnie Stany Zjednoczone. W chwili, gdy trafiamy do podzielonego na dziewięć dzielnic miasta miasta (które będziemy musieli w toku gry przejmować), znajduje się ono pod kontrolą trzech frakcji. Wśród nich są dziarscy Los Panteros, anarchistyczni Idole oraz wyposażeni w futurystyczną broń wojskowi z Marshall Defense Industries.

Główny bohater postanawia stworzyć swój gang, w czym pomagać mu będzie ekipa wyrzutków. W gangu gracza oprócz jego Bossa znajdują się Neenah (kierowczyni związana z Los Panteros), Kevin (luzacki DJ związany z Idolami) oraz Eli (eleganckik w okularkach). To barwna zgraja, ale postaci są dość jednowymiarowe - trzymam kciuki za to, by w toku kampanii nieco się rozwinęli.

Saints Row (2022) - screenshot class="wp-image-2270706"
Czteroosobowy ganga Bossa w reboocie Saints Row

Saints Row to gra z otwartym światem

W centrum mapy umieszczono akwen, a dookoła niego umieszczono wszystkie kluczowe lokacje - od zatłoczonego centrum, przez przedmieścia i slumsy, aż po pustynne zadupie. Jest różnorodnie, ale nie mogę przy tym powiedzieć, by gra... wyglądała zjawiskowo. Pod względem oprawy graficznej jest tutaj poprawnie. Mamy do czynienia tytułem, który obiema nogami trzyma się poprzedniej generacji.

Podczas pokazu w Londynie, na którym miałem okazję grać w niemal ukończoną wersję Saints Row przez 4 godziny, korzystałem z peceta z ustawieniami High i podobnej jakości spodziewam się na konsolach. Zrzuty ekranu, które widzicie, wykonałem samodzielnie i zmniejszyłem ich rozdzielczość z 2560 na 1280 pikseli szerokości. Widać na nich, że niekiedy drugi plan jest zbyt mocno rozmyty.

Grafika grafiką, ale jak się w zasadzie gra w Saints Row?

Okazuje się, że sama rozgrywka jest niezwykle satysfakcjonująca. Dwoma głównymi aktywnościami, jakich się podejmowałem w ramach misji fabularnych i poza nimi, były widowiskowe strzelaniny oraz jazda samochodem. Różnych typów misji pobocznych jest jednak multum, a kolejne odblokowuje się wraz z postępami w głównym wątku fabularnym. Nie ma wrażenia bycia rzuconym na zbyt głęboką wodę.

Jako świeżo upieczony Boss pierwsze trzy godziny gry rozniosłem w drzazgi westernowe miasteczko, obrabowałem sklep, rozbiłem konwój w trakcie burzy piaskowej, udaremniłem atak na muzeum i wpadłem na imprezę neopunkowców. W trakcie ostatniej godziny zabawy ukradłem akt własności działki, zgubiłem akt własności, zdemolowałem zdemolowany już kościół i upolowałem szpiega.

Saints Row (2022) - screenshot class="wp-image-2270694"
Jednym z side-questów w Saints Row (2022) było polowanie na szpiega

Nie wiemy jeszcze co prawda, jak długa będzie kampania, ale na brak zawartości narzekać raczej nie będziemy.

Rozbudowany kreator postaci pozwala nam stworzyć niemalże dowolnego bohatera, którego potem możemy ubierać w zdobyte lub kupione ciuchy. Zdobyte auta możemy odstawiać do garażu, z którego je potem przywołamy, a do tego istnieje dziupla, w której możemy rozbierać je na części. W smartfonie gracza można przebierać w zleceniach, za które otrzymujemy punkty doświadczenia oraz dodatkowy hajs.

Gracz podczas normalnej rozgrywki zalicza też wyzwania, za które dostaje się dodatkowe bonusy i poprawia sprawność obsługiwania konkretnych rodzajów broni. Wraz z kolejnymi levelami można odblokowywać umiejętności (jak np. rzut bombą) oraz dodatkowe perki (ułatwiające skradanie albo jazdę autem). Do tego dochodzi opcja robienia zdjęć zabytków (co odblokowuje system szybkiej podróży).

System fizyki pasuje do klimatu Saints Row jak ulał.

Wchodzenie w zakręty na ręcznym i mijanie o włos innych samochodów podczas jazdy pod prąd nie nastręcza problemów, ale gra nie prowadzi jak na autopilocie, trafia prosto w sweet spot. Jedyne, co czego mógłbym się przyczepić, to do motorów. Tak jak czterokołowe pojazdy prowadzą się świetnie, tak dwukołowcami co chwila wjeżdżałem w ścianę lub do rowu.

Samo strzelanie również jest przyjemne, a bronie - różnorodne. Z jednej strony są karabiny i pistolety maszynowe, a z drugiej shotguny, rakietnice, miniguny itp. System walki ma tylko jeden mały minus - postać może wykonywać takedowny, nawet jeśli dookoła znajduje się masa wrogo nastawionych NPC-ów. Przeciwnicy nie grzeszą też przesadną inteligencją, często sami pchają się pod lufę.

Saints Row (2022) - screenshot class="wp-image-2270688"
Saints Row pozwala odzyskać zdrowie poprzez nokaut wroga, a cooldown odliczany jest w środkowej części HUD-a

Porównania serii Saints Row z GTA nasuwają się same, ale Volition idzie o krok dalej.

Gra nie tylko nie traktuje siebie serio, co wręcz intencjonalnie przerysowuje wszystko do granic, a fabuła traktowane jest z ogromnym przymrużeniem oka. Sam co prawda nie jestem fanem aż tak absurdalnego poczucia humoru, ale wiem, że wielu graczy właśnie tego oczekuje (no i dzięki temu nie rażą wybuchy jak w filmach Michaela Baya i kładzenie trupem wrogów niczym Rambo).

A czy warto kupić Saints Row na premierę, która przypada na 23 sierpnia 2022 r.? Jeśli jesteście fanami kina akcji, to myślę, że tak. W ramach przedpremierowych zapowiedzi studio Volition porównywało nową grę do takich filmów jak John Wick, Baby Driver oraz Hobbs & Shaw, a po czterech godzin jestem w stanie uwierzyć, że były one inspiracją, przy czym grze najbliżej jest do tego ostatniego.

REKLAMA
Saints Row (2022) - screenshot class="wp-image-2270685"
Gruchło, to gruchło, nie ma co drążyć tematu

Saints Row może być przy tym niezwykle ciekawym tytułem do rozgrywki w trybie multiplayer. W menu gry dostępna jest opcja uruchomienia kampanii w co-opie. Niestety podczas pokazu nie miałem możliwości sprawdzić jej w praktyce, więc wrażeniami z rozgrywki wraz z innymi Bossami w Santo Ileso będziemy mogli podzielić się dopiero w późniejszym terminie.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA