REKLAMA

Ktoś w Intercity bardzo chce, by ludzie nie jeździli koleją. Wjechała gruba podwyżka biletów kupionych w pociągu

PKP Intercity tłumaczy, że to zmiana, która wyjdzie na dobre wszystkim pasażerom. W ten sposób łatwiej będzie uniknąć sytuacji, że składy będą przepełnione. Jest w tym jakaś pokrętna logika, ale i tak można się smucić, że w okresie wakacyjnym bilety za przejazd mogą okazać się droższe. U naszych sąsiadów trend jest inny.

W pociągu za bilet u konduktora zapłacisz więcej. Jest podwyżka
REKLAMA

Dołącz do Amazon Prime z tego linku, skorzystaj z promocji (30 dni za darmo) i kupuj taniej podczas pierwszego Amazon Prime Day.

– Od 6 lipca opłaty będą wynosiły 20 zł za wydanie biletu w komunikacji krajowej i 18,52 zł w komunikacji międzynarodowej – potwierdziła w rozmowie z portalem rynek-kolejowy.pl Marta Ziemska z Biura Prasowego PKP Intercity.

REKLAMA

Dotyczy to biletów kupowanych już w pociągu, bezpośrednio od konduktora. Wcześniej taka opłata wynosiła 10 zł. Na szczęście dodatkowych kosztów nie poniosą osoby wsiadające na stacji, na której nie ma kasy biletowej lub jest już nieczynna. Nie zapłacą nic również osoby z niepełnosprawnością lub o ograniczonej sprawności ruchowej i osoby powyżej 70. roku życia.

Intercity tłumaczy podwyżkę cen biletów kupionych w pociągach: to dla dobra pasażerów

Przewoźnikowi zależy na tym, aby ludzie kupowali bilet z wyprzedzeniem. Dzięki temu wcześniej mniej więcej wiadomo, ilu pasażerów można się spodziewać i czy konieczne jest podstawienie dodatkowego wagonu. Ostatnio zbyt często pasażerowie kupowali bilet na ostatnią chwilę, co doprowadzało do tego, że składy były przepełnione.

Z danych PKP Intercity, opublikowanych w grudniu 2021 roku wynika, że w 2020 i 2021 roku Polacy częściej kupowali bilety w ostatnim tygodniu przed odjazdem. 55 proc. sprzedaży odbywa się zdalnie, czyli głównie za pośrednictwem internetu. Tym samym maleje procentowy udział kas, obsługujących obecnie mniej niż jedną trzecią transakcji. Jeszcze w 2019 roku w ten sposób kupowanych było 41 proc. biletów.

Złośliwie można powiedzieć, że pasażerowie za bardzo nie mają wyjścia, bo kasy coraz częściej się zamykają.

Dodatkowe 20 zł za bilet to sporo, biorąc pod uwagę fakt, że w internecie faktycznie możemy kupić bilety często dużo taniej, ze względu na zmieniający się dynamicznie system cen. O ile można poniekąd zrozumieć argumentację przewoźnika, tak wyobrażam już sobie miny pasażerów, którzy dowiadują się, że muszą zapłacić u konduktora za bilet więcej.

Pal licho, jeśli ktoś jedzie sam, ale w wakacje często podróżują rodziny

W takim przypadku dodatkowa suma robi się całkiem spora. Naprawdę nie wiem, czy tacy podróżni będą dobrze wspominali wybór pociągu.

Oczywiście można odpowiedzieć, że są sami sobie winni. Zdarzają się jednak sytuacje, że czasami trzeba jechać gdzieś, wybierając przejazd na ostatnią chwilę. Dodatkowe karanie takich pasażerów to specyficzna forma promowania przejazdów koleją. Szczególnie jeżeli spojrzymy na bardzo atrakcyjne oferty w Niemczech i Czechach.

REKLAMA

Tam do podróży pociągami zachęca się za wszelką cenę. U nas robi się wiele, aby przy następnej okazji pasażer dobrze zastanowił się, czy na pewno opłaca mu się wsiadać do pociągu.

Kto PKP Intercity zabroni? Raczej nikt, bo przewoźnik w ostatnim czasie bije rekordy popularności. Kto musi jechać koleją, ten pojedzie, bo nie wszyscy mają alternatywę w postaci samochodu czy nawet autobusu. Tylko czy na pewno tak Polacy mają wybierać pociągi?  

Publikacja zawiera linki afiliacyjne Grupy Spider's Web.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA