REKLAMA

Wybudują dwa leżące wieżowce. Będą miały 120 km długości i centra handlowe między nimi

W Arabii Saudyjskiej uważają, że współczesne miasta są do niczego. Następca tronu Muhammad ibn Salman planuje przejść do historii jako twórca nowych piramid. Właśnie tym mają być jego wersje metropolii. Jak nie na morzu, to ciągnące się na 120 km miasta-wieżowce.

Arabia Saudyjska wybuduje dwa leżące wieżowce mające 120 km długości. Zgadnijmy, co może pójść nie tak
REKLAMA

Koncepcja miasta-sznura została zapowiedziana przez Arabię Saudyjską rok temu. Teraz Wall Street Journal ujawnił jej nowy wariant. Na miasto składać miałyby się dwa wieżowce położone wobec siebie "twarzą w twarz".

REKLAMA

Pomiędzy nimi znajdzie się to, co stanowi o sile miasta: centra handlowe, mieszkania, stadiony, parki, a nawet miejsce dla jachtów. To wszystko napędzane będzie przez odnawialne źródła energii, na miejscu ma być również "tworzona" żywność.

Teraz jednak robi się pytanie: co stanie się, gdy w takim mieście jednak zabraknie żywności?

Albo wody? Jak władze zareagują na pandemię? Linearne miasto nie wygląda na takie, z którego łatwo uciec, a pomieścić ma się w nim aż 5 mln ludzi.

Fakt, że wszystko, co potrzebne do życia, ma być w zasięgu 5 minutowego spaceru wcale nie sprawia, że arabskie miasto staje się dla mnie atrakcyjne do życia. Wygląda raczej na wielką klatkę, projekt jak z jakiegoś mrocznego, dystopijnego science-fiction.

Wall Street Journal zauważa jeszcze inne potencjalne problemy związane z wpływem na środowisko. Konstrukcja zaburzyłaby naturalny przepływ wody czy wpłynęłaby na migrację ptaków. Wieżowce mają być nie tylko długie, ale i wysokie – mierząc prawie 500 metrów.

Teoretycznie samą koncepcją może i można byłoby się zachwycić, ale po chwili entuzjazm znika, gdy pomyśli się o potencjalnych problemach.

"Chcę zbudować własne piramidy" – mówił wcześniej Muhammad ibn Salman, więc jak widać ego odgrywa tutaj kluczową rolę

Jak wiemy, pieniądze nie grają w Arabii Saudyjskiej roli. Etyka także nie – i wcale nie mam tutaj na myśli zabójstwa dziennikarza Dżamala Chaszukdżiego. Według tureckiego dziennika to sam następca arabskiego tronu kazał "uciszyć" niepokornego reportera. Zdarzenie przypomniał ostatnio Joe Biden podczas swojej wizyty w Arabii Saudyjskiej.

REKLAMA

Dziś oburzenie musi budzić fakt, że Arabia Saudyjska kupuje ropę od Rosji. Powodem jest jej niska cena. Arabia Saudyjska za nic ma to, że handluje z agresorem, co akurat nie jest wielkim zaskoczeniem.

Co jednak ciekawe, ropa trafiająca do Europy pochodzi w ostatnich tygodniach głównie właśnie z Arabii Saudyjskiej. Poniekąd więc fundujemy kolejną drogą zabawę, jaką będzie ciągnące się na 120 km podłużne miasto.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA