Jowisz to kanibal. Pożarł kilka planet, które ciągle tkwią we wnętrzu gazowego olbrzyma
Jowisz jest ponad 300 razy masywniejszy od Ziemi. Dzięki sondzie Juno, która od 2016 r. krąży wokół gazowego olbrzyma, naukowcy wiedzą skąd się ta potężna masa wzięła. Okazuje się, że w jego wnętrzu mogą znajdować się inne, mniejsze planety.
- Jowisz to największa planeta w Układzie Słonecznym, setki razy masywniejsza od Ziemi.
- Naukowcy od dawna zastanawiają się, w jaki sposób powstawał Jowisz i czy powstał jedynie z gazu wywianego z otoczenia młodego Słońca, czy też masę zdobywał pochłaniając mniejsze obiekty protoplanetarne.
- Najnowsze dane zebrane za pomocą sondy Juno wskazują, że we wnętrzu planety znajduje się mnóstwo ciężkich pierwiastków, które mogą być szczątkami pochłoniętych przez Jowisza protoplanet.
Teorii dotyczących tego jak naprawdę wygląda wnętrze Jowisza i jak ta planeta w ogóle powstała było już wiele. Nikt nie powiedział jednak, że wszystkie pomysły już wyczerpano. Najnowsze dane wskazują bowiem na iście przestępczą działalność największej planety w Układzie Słonecznym.
Przypomnijmy najpierw, o czym mowa. Ziemia ma średnicę równą 12 742 km. Średnica Jowisza to 139 822 km. Masa Ziemi to… jedna masa Ziemi. Masa Jowisza to 318 mas Ziemi. Mamy tutaj do czynienia z prawdziwym kolosem, przy którym nasza Ziemia mogłaby się nabawić poważnych kompleksów.
Sonda Juno zagląda do wnętrza Jowisza
Od 2016 roku wokół Jowisza krąży sonda Juno, która przemieszczając się po eliptycznej orbicie to zbliża się do szczytów chmur planety, to się od nich oddala. W toku swojej misji sonda miała wystarczająco dużo czasu, aby dokładnie przyjrzeć się składowi chemicznemu atmosfery planety i to właśnie w nim odkryła dowody ciekawej przeszłości planety.
Okazuje się bowiem, że wodorowo-helowa atmosfera planety pełna jest ciężkich pierwiastków, które teoretycznie nie powinny się tam znajdować. Jest ich tam nawet równowartość 11-30 mas Ziemi. Naukowcy podejrzewają, że na etapie formowania się planety pochłonęła ona mnóstwo mniejszych planetezymali, które nigdy nie miały okazji rozwinąć się w samodzielne planety. Co więcej, całkiem możliwe, że szczątki tych skalistych obiektów wciąż skrywają się w gęstym i nieprzezroczystym wnętrzu Jowisza.
Jowisz, nasz obrońca przed kometami, pożarł inne planety
Obecna teoria ewolucji układów planetarnych wskazuje, że planety gazowe powstają w zewnętrznych rejonach układu planetarnego zbierając gaz wywiany przez promieniowanie młodej gwiazdy z jej bezpośredniego otoczenia. Z uwagi na to, że wywiewane są najlżejsze pierwiastki to i atmosfera Jowisza czy Saturna składa się głównie w wodoru i helu.
W najnowszym artykule opublikowanym w periodyku Astronomy & Astrophysics naukowcy opisali stworzony przez siebie model tłumaczący obecność ciężkich metali dostrzeżonych przez sondę Juno we wnętrzu planety. Wszystko wskazuje na to, że gazowy olbrzym od samego początku bardzo wpływał grawitacyjnie na formujące się w jego otoczeniu planety. Choć ostatecznie Jowisz stał się naszym pierwszym obrońcą przed kometami nadlatującymi z odległego Obłoku Oorta, to najprawdopodobniej najpierw pożarł kilka innych, mniejszych planet, które nigdy nie miały okazji rozwinąć się w pełnoprawne światy.