REKLAMA

Mord na skalę kosmiczną. W Galaktyce Andromedy odkryto rozszarpane szczątki innej galaktyki

Kiedy wyjrzymy poza Drogę Mleczną, w naszym bezpośrednim otoczeniu galaktycznym znajdziemy tylko dwie masywne galaktyki: Galaktykę Andromedy oraz Galaktykę Trójkąta. Oprócz nich w tzw. Grupie Lokalnej znajdziemy także kilkadziesiąt mniejszych galaktyk karłowatych. Droga Mleczna na przestrzeni swojej historii zderzyła się, rozszarpała i pożarła kilka takich mniejszych galaktyk. Jak się jednak okazuje, także i Galaktyka Andromedy ma w swojej historii podobne występki.

m31 galaktyka andromedy
REKLAMA

M31, bo pod takim numerem w katalogu Messiera znajduje się Galaktyka Andromedy, jest największą galaktyką w Grupie Lokalnej. Oddalona od nas o 2,5 mln lat świetlnych galaktyka składa się z około biliona gwiazd i ma średnicę ok. 220 000 lat świetlnych. Dla porównania nasza galaktyka ma ok. 400 miliardów gwiazd i 100 000 lat świetlnych średnicy. Co więcej, M31 z każdą sekundą znajduje się 100 km bliżej Drogi Mlecznej.

REKLAMA

Obie nasze galaktyki znajdują się na kursie kolizyjnym, który za 4,5 mld doprowadzi do zderzenia czołowego, w wyniku którego na przestrzeni kilku kolejnych miliardów lat z dwóch galaktyk spiralnych powstanie jedna chaotyczna Milkomeda. Miejmy nadzieję, że istniejące wtedy cywilizacje wymyślą temu nowemu tworowi jakąś ciekawszą nazwę.

To co z tym kanibalizmem Andromedy?

Dzięki temu, że Galaktyka Andromedy znajduje się (w skali kosmicznej) stosunkowo blisko nas, astronomowie nie są ograniczeni do analizowania jej tylko jako całości, ale mogą analizować jej poszczególne gwiazdy. Badając skład chemiczny oraz ruch 556 czerwonych olbrzymów należących do galaktyki, astronomowie odkryli teraz, że część z tworzących ją gwiazd to w rzeczywistości szczątki innej galaktyki karłowatej, którą Andromeda po prostu rozszarpała na strzępy, a następnie wchłonęła.

Jak się okazuje, choć owe gwiazdy wyglądają obecnie jedynie jak włókno wystające z dysku galaktyki, analizując ich skład chemiczny, prędkość i kierunek lotu naukowcom udało się wyłuskać gwiazdy, które wcześniej należały do zupełnie innej struktury, która siłą została włączona w granice galaktyki. Blizny powstałe po takim zdarzeniu najwyraźniej jednak pozostają na miliardy lat.

Czytając o M31 nie można nie obejrzeć nagrania przedstawiającego fragment tej fascynującej galaktyki. Włączając poniższe nagranie należy ustawić jak najwyższą jakość, a następnie odtworzyć film na całym ekranie. Oglądając ogrom gwiazd wyświetlanych na ekranie (a z każdą sekundą jest ich coraz więcej wraz ze zbliżaniem się do centrum galaktyki) pomyślcie o jednym: być może wokół którejś z tych miliardów gwiazd na nagraniu krąży planeta, na której istnieje jakaś obca cywilizacja.

REKLAMA

Na nagraniu jest tak dużo gwiazd, że szansa na to jest całkiem spora. Jakąż ironią byłoby, gdyby za jakiś czas okazało się, że od lat oglądaliśmy sobie na YouTubie ładne nagranie Galaktyki Andromedy zupełnie nieświadomi tego, że udało nam się sfotografować i patrzeć na gwiazdę, która dla innej cywilizacji jest Słońcem i nawet o tym nie wiedzieliśmy.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA