Pentagon nie chce ujawniać wszystkiego, co wie o UFO. Dzisiaj to się zmieni
Niezidentyfikowane obiekty latające będą tematem zbliżającego się wielkimi krokami przesłuchania urzędników Pentagonu w Kongresie Stanów Zjednoczonych. Osoby zbliżone do sprawy wskazują jednak, że służby nie mają ochoty ujawniać zbyt dużo informacji o UFO.
- Informacje dotyczące spotkań wojskowych z niezidentyfikowanymi obiektami latającymi od zawsze objęte są nimbem tajemnicy i niejasności
- Mimo wezwań Kongresu Stanów Zjednoczonych, agencje wywiadowcze, instytucje rządowe wciąż ukrywają istotną część informacji dot. UFO
- Ubiegłoroczny raport przygotowany dla Kongresu był zdawkowy i ogólnikowy. Pominięto w nim wiele interesujących informacji
- Byli pracownicy Pentagonu przekonują, że interesujących informacji o UFO jest znacznie więcej
- Ujawnienie informacji mogłoby sprawić, że ich analizą zajęliby się także naukowcy spoza Pentagonu
Z niezidentyfikowanymi obiektami latającymi to tak jest od zawsze. Kiedy już ktoś zabierze się za to, aby rzeczowo i bez sensacji wyjaśnić, z czym tak naprawdę mamy do czynienia i jak to badamy, to okazuje się, że część informacji o UFO jest z niewiadomych powodów ukrywana przed opinią publiczną. Informacja o tym, że coś ponownie zostało ukryte, dolewa tylko oliwy do ognia spekulacji i domysłów. W taki sposób zazwyczaj tworzą się legendy i teorie spiskowe.
Kongres będzie słuchał o UFO. Czy ktoś będzie mówił?
Na godzinę 15:00 17 maja 2022 r. zaplanowano wysłuchanie publiczne ekspertów z Pentagonu. Jego tematem będą wnioski płynące z opublikowanego na początku czerwca 2021 r. raportu dot. spotkań z niezidentyfikowanymi obiektami latającymi na przestrzeni lat.
Szanse na to, że dowiemy się czegoś istotnego, o czym nikt wcześniej nie wspominał są niewielkie. Jak donosi portal Politico, zarówno Pentagon jak i agencje wywiadowcze czy instytuty badawcze bezustannie sprzeczają się ze sobą co do tego, jakie informacje o UFO chciałyby ujawnić, a jakie zatrzymać dla siebie.
Nieoficjalnie urzędnicy Departamentu Obrony wskazują, że jak dotąd do opinii publicznej przedostało się stosunkowo niewiele informacji o UFO. Aby dowiedzieć się więcej, trzeba będzie osoby z odpowiednią wiedzą zmusić albo przekonać do mówienia. Informatorzy dziennika wskazują, że być może należy takich urzędników zwolnić z odpowiedzialności za dotychczasowe ukrywanie informacji. Urzędnicy Pentagonu wskazują, że wciąż nie poznaliśmy najciekawszych informacji. Ewidentnie zatem ubiegłoroczny raport był tylko atrapą, w której zawarto jedynie ogólniki.
W Pentagonie powstała nawet osobna grupa, której zadaniem jest nadzorowanie spływających raportów dot. zarówno nowych zdarzeń z udziałem UFO, jak i tych, które pojawiają się w danych archiwalnych. Jednocześnie praca ta według informatorów Politico jest wykonywana po macoszemu, cały zespół analityczny jak na razie składa się z kierownika i dwóch analityków, podczas gdy w rzeczywistości powinien to być znacznie większy zespół. Bez odpowiedzi pozostaje także pytanie o to, czy Kongres przeznaczył jakieś środki - a jeżeli tak, to jakie - na finansowanie działania tej jednostki.
Nieoficjalnie urzędnicy wskazują, że istnieje dość spory rozdźwięk pomiędzy tym czego domaga się Kongres a tym co przekazuje mu Pentagon. Być może zatem dzisiejsze publiczne wysłuchanie przedstawicieli Pentagonu będzie okazją do zadania im kilku niewygodnych, ale istotnych pytań. Badacze UFO chcieliby się dowiedzieć m.in. czy wśród raportowanych przypadków były przypadki spotkań z obiektami poruszającymi się w wielu różnych ośrodkach, tj. w powietrzu, w wodzie i pod ziemią oraz czy zarejestrowano podobne obiekty w bezpośrednim kosmicznym otoczeniu Ziemi. Jakby nie patrzeć, twierdząca odpowiedź na to ostatnie pytanie, wyeliminuje całą rzeszę typowo ziemskich wyjaśnień takich jak chociażby drony, zjawiska atmosferyczne, czy chińskie lampiony.
Wszystko póki co rozbija się jednak o to, czy zeznający dzisiaj urzędnicy zostaną skutecznie zachęceni do mówienia. Przydałoby się, bo poza Pentagonem są też całe rzesze naukowców, którzy chętnie przyjrzeliby się takim danym. Swoją chęć współpracy przy analizie danych na temat UFO zaoferował chociażby prof. Abraham Loeb, astrofizyk z Harvardu i lider projektu Galileo, w ramach którego powstaje sieć teleskopów mających monitorować nocne niebo właśnie w poszukiwaniu niezidentyfikowanych obiektów latających.