Kosztował 10 miliardów dolarów. Wszyscy się zgadzają, że jest niesamowity, chociaż nawet nie zaczął pracy
Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba powoli, ale konsekwentnie otwiera oczy. Choć jeszcze nie zakończył się etap uruchamiania wszystkich elementów obserwatorium, to i tak pierwsze zdjęcia powodują opad szczęki.
Naukowcy zajmujący się testowaniem i wdrażaniem teleskopu do pracy wykonują pojedyncze zdjęcia testowe za pomocą kolejnych instrumentów naukowych. Kilka dni temu wykonano zdjęcie za pomocą instrumentu MIRI rejestrującego światło w zakresie średniej podczerwieni. Zdjęcie przedstawia centralny fragment Wielkiego Obłoku Magellana, pobliskiej galaktyki karłowatej. Celem tych obserwacji było sprawdzenie jak Webb poradzi sobie z gęstym otoczeniem gwiazdowym.
Naukowcy nowe zdjęcie z Webba porównali ze zdjęciem tego samego regionu sfotografowanego przez kosmiczny teleskop Spitzer, który do czasu wyniesienia Webba był naszym najważniejszym i najlepszym teleskopem obserwującym wszechświat w tym zakresie promieniowania. Różnica między oboma teleskopami jest po prostu kolosalna.
Na zdjęciu z teleskopu Webba widać wiele poszczególnych gwiazd, ale też można dostrzec delikatne włókna gazu międzygwiezdnego wypełniającego przestrzeń międzygwiezdną. Na zdjęciu ze Spitzera widać jedynie delikatny zarys najjaśniejszych gwiazd i ogólny zarys gazu.
Na poniedziałkowej telekonferencji poinformowano, że aktualnie rozpoczęcie obserwacji naukowych za pomocą nowego teleskopu kosmicznego planowane jest na połowę czerwca. Jak na razie naukowcy nie informują co będzie pierwszym celem obserwacji naukowych prowadzonych za pomocą JWST. Można jednak zakładać, że będzie to obiekt fotogeniczny. Naukowcy z pewnością będą chcieli zachwycić opinię publiczną pierwszymi zdjęciami z Webba tak, aby wszyscy mieli poczucie, że te 10 miliardów dolarów nie poszło na marne.