REKLAMA

Żyrafa i Jednorożec odstawiły niezły numer. Prawdziwe gwiazdy udają czarne dziury

Naukowcy poszukujący czarnych dziur w celu ich lepszego poznania wszędzie widzą potencjalne kandydatki na czarne dziury. Czasami nawet tam, gdzie ich w ogóle nie ma.

07.04.2022 04.45
Kosmiczna niespodzianka
REKLAMA

Skanowanie potężnych baz danych obserwacyjnych w poszukiwaniu czarnych dziur przynosi dwa wnioski. Po pierwsze, czarnych dziur jest stosunkowo mało. Po drugie, w odpowiednio dużej bazie danych nawet tak rzadko występujących obiektów może wciąż być bardzo dużo.

REKLAMA

Naukowcy z Harvardu odkryli właśnie, że dwa obiekty pierwotnie zidentyfikowane jako czarne dziury okazały się jedynie gwiazdami, które je udają. W obu przypadkach pomyłka zaszła przy identyfikacji składników układu podwójnego.

Co może udawać czarną dziurę?

Oba przypadki są do siebie bardzo podobne. Pierwszym jest Jednorożec, obiekt pierwotnie zidentyfikowany jako układ starzejącego się czerwonego olbrzyma i niewidocznej czarnej dziury oddalony od nas o 1500 lat świetlnych, a drugim Żyrafa - podobny układ znajdujący się 12 000 lat świetlnych od Ziemi.

Naukowcy z Harvardu postanowili się przyjrzeć uważnie widmom obu układów. Skład chemiczny każdej gwiazdy układu widoczny jest w widmie gwiazdy jako seria odpowiednich linii absorpcyjnych odpowiadających poszczególnym pierwiastkom znajdującym się w składzie gwiazdy. W obu powyższych przypadkach uparcie widać było jedynie jeden zestaw linii absorpcyjnych, tak jakby w układzie znajdowała się jedna gwiazda. To właśnie z tego powodu naukowcy uznali, że gwiazdy te muszą krążyć wokół czarnych dziur.

Układy podwójne gwiazd udają czarne dziury

Jak jednak możemy przeczytać w najnowszym artykule naukowym, w obu tych przypadkach mamy do czynienia z układami dwóch gwiazd. Brak linii widmowych jednej z nich spowodowany jest tym, że druga gwiazda - dotychczas uznawana za czarną dziurę - na tyle szybko obraca się wokół własnej osi, że jej linie widmowe się rozmazują i stają się niewidoczne.

REKLAMA

Skąd takie tempo? Astronomowie przekonują, że w obu przypadkach mamy do czynienia ze starym czerwonym olbrzymem krążącym wokół wspólnego środka masy z podolbrzymem, który dopiero rozwija się w czerwonego olbrzyma. Mniejsza gwiazda krążąca blisko swojego towarzysza odziera go grawitacyjne z gazu, który opada niego i powoduje zwiększanie prędkości obrotowej.

Nie wszystko zatem czarna dziura, co się nie świeci. Powinniśmy w sumie to już wiedzieć, wszak coś, co jeszcze miesiąc temu uważane było za najbliższą czarną dziurę do Ziemi, też się nią nie okazało. Jak pech to pech.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA