REKLAMA

Naukowcy: mamy trzy lata na ograniczenie emisji gazów cieplarnianych. Inaczej czeka nas katastrofa

To naprawdę ostatnia chwila - krzyczy raport IPCC. Rzadko kiedy dawał nadzieję i chwalił ludzkość za działania podejmowane na rzecz poprawy klimatu, ale teraz jest faktycznie przygnębiający. Zegar tyka, odwrotu nie będzie, zaś konsekwencje - olbrzymie.

globalne ocieplenie
REKLAMA

Raporty IPCC od dawna biją na alarm. 2019 rok: naukowcy alarmują - zostało mało czasu na walkę z globalnym ociepleniem. Trzy lata po tej publikacji czasu jest jeszcze mniej. A dokładnie zostały nam właśnie trzy lata, aby zmienić sytuację na tyle, by zmniejszyć skutki katastrofy klimatycznej.

REKLAMA

- Jeśli chcemy ograniczyć globalne ocieplenie do 1,5°C, to teraz albo nigdy - podsumował Jim Skea, jeden z autorów badań - Bez natychmiastowej i stanowczej redukcji emisji we wszystkich sektorach będzie to niemożliwe.

Czasu zostało niewiele - szczyt emisji możliwy jest do 2025. Po tym okresie konieczne będą konkretne spadki. Według publikacji IPCC, do 2030 powinno ograniczyć się emisję gazów cieplarnianych o 43 proc. Cel to zaś osiągnięcie globalnej neutralności węglowej w 2050.

Do tego jeszcze musi dojść ograniczenie emisji metanu o jedną trzecią.

Prawdopodobnie to nie zahamuje wzrostu do 1,5°C, ale uda się go obniżyć przed końcem wieku

Trudno jednak o optymizm, skoro emisje gazów cieplarnianych w latach 2010-2019 były wyższe niż w jakimkolwiek innym dziesięcioleciu w historii ludzkości. Spadło jednak tempo wzrostu.

Pozytywną informacją może być także to, że od 2010 obserwuje się coraz niższe ceny związane z energią odnawialną. Ta staje się opłacalna, a przy tym efektywna, co pokazują ostatnie tygodnie w Polsce i na świecie.

– Istnieją na świecie przykłady odpowiedzialnej polityki, są regulacje i instrumenty rynkowe, które okazują się skuteczne. Jeśli ich skala i możliwości zostaną zwiększone, mogą wspierać głębokie redukcje emisji i stymulować innowacje – wlewa nadzieję w serca przewodniczący IPCC, Hoesung Lee.

Nie mamy już czasu na półśrodki, takie jak gaz, który nie jest zielonym paliwem! Ani żeby czekać przez dziesięciolecia na elektrownie jądrowe! Konieczna jest deklaracja Polski o odejściu od węgla jeszcze w tej dekadzie, od gazu maksymalnie do 2040 roku oraz przepisy prawne, które pozwolą na szybki rozwój zielonej energetyki ze źródeł odnawialnych – komentuje Mirosław Proppé, prezes WWF Polska.

Albo jesteś za ekologią, albo jesteś pożytecznym idiotą Putina

Ostro? Tak uważa Marcin Popkiewicz, ekspert ds. energetyki. Naukowiec podkreśla, że bandycki atak Rosji na Ukrainę jest jeszcze jednym dowodem na to, że paliwa kopalniane szkodzą, nakręcając nie tylko zyski, ale też wojenną machinę.

Poprawa efektywności energetycznej budynków, transportu i przemysłu, połączone z przejściem na szybko taniejące bezemisyjne źródła energii, czyni realnym ścięcie emisji dwutlenku węgla do 2030 roku o połowę, przy jednoczesnym podniesieniu jakości naszego życia, poprawie bezpieczeństwa energetycznego i ochronie ekosystemów. Żeby blokować transformację energetyczną Polski, trzeba być kompletnym ignorantem, socjopatą, lobbystą paliw kopalnych albo agentem Kremla – komentuje Popkiewicz.

REKLAMA

Jak przypomina Joanna Flisowska, szefowa działu Klimat i Energia w Greenpeace Polska, od pierwszego dnia napaści na Ukrainę kraje Unii Europejskiej zapłaciły już ponad 18 miliardów euro za rosyjskie paliwa kopalne. I ten strumień niestety wciąż płynie.

Dzisiaj potrzebujemy już czterokrotnie większych redukcji emisji rocznie, niż gdybyśmy zaczęli je zmniejszać w 2010 roku. Ciekawe, czy przyszłe pokolenia będą patrzeć na nas jak na osoby z lat 80., które wiedziały o zbliżającej się katastrofie, ale nic nie zrobiły. Tyle że ocena naszych czasów będzie dużo bardziej surowa – bo my byliśmy ciągle ślepi, choć zegar niepokojąco szybko zbliżał się do godziny zero.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA