REKLAMA

Fotowoltaika bije rekordy w Polsce. A Słońce dopiero wyszło

I na co na ten twój węgiel i gaz, "panie" Putin - moglibyśmy powiedzieć, gdyby sytuacja nie byłaby nieco bardziej skomplikowana. Ale w myśl cieszenia się małymi rzeczami warto odnotować rekord fotowoltaiki, osiągnięty naprawdę wcześnie. W końcu wiosna dopiero przed nami, a słońce już solidnie grzeje.

fotowoltaika rekord
REKLAMA

W ostatni poniedziałek prąd z fotowoltaiki (4481 MWh) w godzinach 12-13 odpowiadał aż za ok. 20,3 proc. udziału energii w krajowym miksie energetycznym - odnotowuje portal swiatoze.pl.

REKLAMA

Co więcej, 14 marca 2022 roku fotowoltaika dostarczyła 31,07 GWh energii elektrycznej. To drugi najwyższy wynik w historii Polski. Rekord ustanowiono 7 czerwca 2021 roku. Wówczas panele słoneczne dostarczyły aż 31,5 GWh.

No tak, ale wtedy był czerwiec. Teraz nie mamy jeszcze wiosny, a wykręcane są podobne wyniki.

Dlaczego? Bo paneli fotowoltaicznych jest po prostu więcej

Świat OZE przypomina, że w Polsce na koniec grudnia 2021 roku moc zainstalowana fotowoltaiki wyniosła 7670 MW. To wzrost aż o 93,6 proc. w porównaniu ze stanem na koniec grudnia 2020.

Według Agencji Rynku Energii liczba prosumentów fotowoltaiki pod koniec stycznia 2022 roku wyniosła już 866 677. Wiele wskazuje na to, że już w najbliższych miesiącach przekroczymy barierę miliona.

Pod koniec ubiegłego roku Polacy przyspieszyli z montowaniem paneli, obawiając się, że to ostatnia chwila, aby załapać się na korzystne warunki.

Proponowana nowelizacja zmienia tutaj całkowicie zasady gry. Zgodnie z jej zapisami ma zacząć obowiązywać nowy system rozliczeń: net billing. Czyli prosument za pobierana energię miałby płacić tak jak wszyscy inni, ale za to swoje nadwyżki energii mógłby sprzedawać do sieci po określonej cenie (bez opłacania PIT i VAT). Taki mechanizm miałby zacząć obowiązywać od 1 kwietnia 2022 r i dotyczyłby w pierwszej kolejności nowych prosumentów. Dotychczasowi zachowaliby prawo do korzystania z opustów w ciągu 15 lat od uruchomienia produkcji energii.

Najpierw Senat nowelizację odrzucił, ale w połowie grudnia została przyjęta. Jej krytycy ostrzegali, że przyjęcie nowych przepisów postawi prosumentów w znacznie gorszej sytuacji niż są obecnie. W efekcie mocno wyhamuje boom na fotowoltaikę.

W myśl nowych przepisów osoby, które "zawarły w terminie do 31 marca 2022 roku umowę na zakup, montaż lub dofinansowanie mikroinstalacji z jednostką samorządu terytorialnego lub innym uprawnionym podmiotem, który realizuje projekt dofinansowany w ramach regionalnego programu operacyjnego" oraz ci, którzy złożyli "prawidłowo wniosek o przyłączenie mikroinstalacji w terminie do 31 grudnia 2023" przez kolejnych 15 lat będą rozliczani na starych zasadach.

Stare zasady opłacają się bardziej, bowiem obecnie właściciele domowych paneli fotowoltaicznych oddają prąd do sieci - np. wtedy, gdy nie ma nikogo w domu. Dzięki temu mogą odebrać bezpłatnie 80 proc. przekazanej energii w innych godzinach.

Od 1 kwietnia 2022 roku energię trzeba będzie sprzedawać i kupować, ale po mniej korzystnych cenach

REKLAMA

Teraz panele działają jak magazyny energii, od kwietnia nowe instalacje będą musiały się za wszystko rozliczać. Co sprawi, że fotowoltaika stanie się droższa niż jest teraz.

Być może ustawa parasolowa, jak nazwane zostały wprowadzone poprawki, sprawi, że zainteresowanie fotowoltaiką aż tak bardzo nie wyhamuje i uda się w najbliższych tygodniach dobić do miliona użytkowników. A wtedy bicie rekordów to kwestia czasu.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA