REKLAMA

Bomby ekologiczne w Polsce bezlitośnie tykają. Jest ich prawie tysiąc i mogą być śmiertelnie groźne

Z roku na rok ich liczba powiększa się, a tempo likwidowania problemów jest skandalicznie małe. Problem znany jest od lat, a Ministerstwo Klimatu i Środowiska nie chce ujawnić pełnej liczby miejsc, gdzie może występować zagrożenie.

20.04.2022 15.15
Bomby ekologiczne w Polsce
REKLAMA

Jak informuje RMF FM, łącznie mamy 968 lokalizacji nazywanych "bombami ekologicznymi". W skład nich wchodzą miejsca, w których niezgodnie z prawem nagromadzano odpady.

REKLAMA

Ministerstwo pełnej listy ujawnić nie chce, zasłaniając się, że to wewnętrzny dokument zawierający informacje o toczących się postępowaniach karnych. Dlatego nie jest zaliczany do "szeroko pojętej informacji publicznej".

Tymczasem w marcu ubiegłego roku liczba zagrażających środowisku lokalizacji składała się z 818 adresów. Przez rok udało się usunąć raptem 34 miejsca.

Bomby ekologiczne w Polsce - gdzie są?

Jako że tempo usuwania jest powolne, ciągle można korzystać z listy przygotowanej przez "Rzeczpospolitą"... w 1990 roku. Chodzi o takie miejsca jak Zakłady Chemiczne "Zachem" w Bydgoszczy, Zakłady Chemiczne "Boruta" w Zgierzu, tereny dawnych Zakładów Metalowych "Dezamet" w Nowej Dębie, Centralne Składowisko Odpadów "Rudna Góra" dawnych Zakładów Chemicznych "Organika-Azot" w Jaworznie, Zakłady Metalurgiczne Krakowie i Dąbrowie Górniczej - wylicza RMF FM.

Listę tworzą głównie tereny poprzemysłowe, ale dokładna lokalizacja nie jest znana.

Rząd zdaje sobie sprawę z problemu. Na początku roku poinformowano, że Ministerstwo Klimatu i Środowiska wznowiło prace nad projektem ustawy o wielkoobszarowych terenach zdegradowanych.

- Z zadowoleniem przyjmujemy inicjatywę ustawodawczą przewidującą usuwanie odpadów z gruntów będących własnością osób fizycznych, z możliwością czasowego zajęcia gruntu lub wywłaszczenia - komentował sprawę Arkadiusz Czech, burmistrz Tarnowskich Gór. - Dostrzegamy jednocześnie związane z tym ryzyka. Właścicielami toksycznych odpadów zostałyby w myśl nowych przepisów gminy, a projekt ustawy nie gwarantuje w stu procentach finansowania przez rząd prac na rzecz ochrony środowiska.

O jakich kwotach mowa? Całkiem sporych. Gdy w latach 2000-2011 udało się unieszkodliwić ponad milion m3 niebezpiecznych odpadów, przeznaczono na to 228 mln zł ze środków publicznych. Szacuje się, że dokończenie sprzątania pochłonie od 120 do 150 mln. A mówimy o samych Tarnowskich Górach.

Tykające bomby są też w Bałtyku

Problem dotyczy nie tylko lądu, ale też morza. Bałtyk zanieczyszczony jest śmieciami płynącymi z całego kraju, jednak to nie koniec. Zagrażają mu pozostałości z II wojny światowej:

REKLAMA

Do tego w rejonie Głębi Gdańskiej może spoczywać na dnie co najmniej kilkadziesiąt ton amunicji i bojowych środków trujących (BŚT), w tym jeden z najgroźniejszych iperyt siarkowy. Od wojny już kilkukrotnie doszło do poparzenia nim rybaków i plażowiczów.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA