REKLAMA

Niemcy chcą zablokować Telegram. Aplikacja stała się domem dla ekstremistów i spiskowców

Telegram, czyli coraz popularniejsza aplikacja do rozmów z wykorzystaniem szyfrowania, trafił na celownik niemieckiego rządu. Aplikacja służy w Niemczech antyszczepionkowcom i prawicowym ekstremistom.

17.01.2022 07.54
telegram poufna rozmowa kanal skasowany michal dworczyk
REKLAMA

W kwestii aplikacji do komunikacji na świecie króluje Messenger i WhatsApp, ale oba te produkty pochodzą od firmy Meta, właściciela Facebooka. Oba są więc szeroko otwartą furtką do profilowania użytkowników w celach reklamowych. Coraz więcej osób jest świadomych w kwestii udostępniania swoich danych, dlatego popularność zdobywają mniejsze komunikatory, takie jak Telegram i Signal. Oba zapewniają dużo większą prywatność, a do tego szyfrowanie wiadomości.

REKLAMA

Telegram: zamówisz narkotyki od dealera i omówisz działania w grupie ekstremistów.

Duża prywatność rozmów na Telegramie sprawiła, że korzystają z niego nie tylko użytkownicy, którzy nie lubią oddawać korporacjom danych o sobie, ale też ludzie mający sporo do ukrycia. Nie jest tajemnicą, że Telegram często służy do załatwiania szemranych transakcji, jak choćby kupowania marihuany. Wiele osób o tym wie i przymyka na to oko, ale w Niemczech problem urósł do dużo większych rozmiarów.

Niemieckie ministerstwo spraw wewnętrznych twierdzi, że Telegram stał się narzędziem komunikacji szczególnie często wykorzystywanym w grupach ekstremistów i wyznawców spisków. Takie grupy mobilizują się poprzez Telegram i omawiają szczegóły swoich działań, czyli np. zakłócania wydarzeń czy legalnych marszów. Komunikacja jest szyfrowana w modelu end-to-end, więc nawet wykradzenie danych wychodzących z aplikacji nie pozwoli odczytać rozmowy, a to gwarantuje anonimowość.

Rząd Niemiec widzi zagrożenie w Telegramie i zastanawia się, jak ugryźć ten problem. Nancy Faeser, federalna minister spraw wewnętrznych, powiedziała w rozmowie z Die Zeit:

Te słowa miały uspokoić użytkowników Telegrama, ale miały odwrotny skutek. Nancy Faeser przyznała, że na stole jest opcja atomowa, czyli całkowita blokada aplikacji na terenie Niemiec.

Niemcy chcą przekonać Google’a i Apple’a, by ci usunęli Telegram ze swoich sklepów.

Taki pomysł jest właśnie rozważany przez ministerstwo spraw wewnętrznych, a Nancy Faeser twierdzi, że potrzebne będzie europejskie rozwiązanie, by "zmusić Telegram do współpracy". Jak mówi Faeser:

REKLAMA

Faeser stąpa po bardzo kruchym lodzie, bo blokowanie zupełnie legalnych aplikacji nie kojarzy się z europejskimi standardami, a raczej z państwami autorytarnymi. Świat jest przyzwyczajony do tego, że Messenger czy Gmail są zablokowane w Chinach, ale blokada Telegrama w samym centrum Europy? To byłby precedens, który otworzyłby furtkę do kolejnych i potencjalnie dużo poważniejszych ruchów politycznych.

Ta sytuacja pokazuje, jak bardzo Unia Europejska przespała czas, w którym powinna była przyjrzeć się działaniu internetu. Dziś wprowadzanie regulacji bigtechów jest już praktycznie niemożliwe, a blokowanie legalnych aplikacji wygląda kuriozalnie.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA