Elon Musk: tak Starship Super Heavy będzie sterował silnikami podczas lądowania. Fajnie, co?
Nieuchronnie, wielkimi krokami zbliża się rok 2022. SpaceX bezustannie pracuje, aby dla odmiany dotrzymać obietnicy i wynieść pierwszego w historii Starshipa na orbitę. Elon Musk właśnie udostępnił ciekawe nagranie.
Jeszcze kilka tygodni temu Elon Musk przekonywał swoich pracowników, że firma jest w poważnych opałach. Silniki Raptor do potężnego Starshipa produkowane były za wolno, szef projektu silników odszedł z firmy i firmie w oczy zajrzało widmo bankructwa. Wygląda jednak na to, że firma z impetem przeszła przez problemy i zbliża się próba pierwszego orbitalnego lotu największej rakiety od czasów rakiety Saturn V, która wyniosła astronautów na Księżyc w 1969 roku.
Elon Musk właśnie zaprezentował na Twitterze (a jakże!) kilkunastosekundowe nagranie, na którym widać dziewięć silników Raptor testujących sterowanie kierunkiem ciągu. Wszystkie silniki na nagraniu niczym zawodniczki pływania synchronicznego w swoim tańcu zmieniają orientację w przestrzeni. Tak właśnie rakieta będzie podczas startu i lądowania sterowała położeniem w przestrzeni.
Choć na nagraniu widać zestaw 9 silników to w rzeczywistości do każdego startu potrzeba będzie ich znacznie więcej. Siedemdziesięciometrowy pierwszy człon rakiety (tj. Super Heavy) będzie wyposażony w 33 takie silniki. Kiedy podczas startu wykonają one swoją pracę, pierwszy człon odłączy się od rakiety Starship i wróci na miejsce startu. Wtedy też odpalone zostanie sześć silników samego Starshipa. Tu będą już jednak silniki zoptymalizowane do pracy w próżni. Każda rakieta zatem będzie pochłaniała 39 silników Raptor.
Może się wydawać, że 39 to nie jest jakaż kosmiczna liczba. Warto jednak przypomnieć, że SpaceX planuje w przyszłym roku wysyłać Starshipa na orbitę co najmniej raz na dwa tygodnie. To niespotykane dotąd tempo. Zważając na to, że mówimy o największej, najnowocześniejszej i wciąż nieprzetestowanej rakiecie, to wydaje się to zadaniem niezwykle ambitnym.
Z drugiej strony warto zauważyć, że SpaceX nie raz już próbował lotów w odstępie kilku godzin. Zaledwie wczoraj (sobota, 18 grudnia) w kosmos poleciał Falcon 9 z 52 nowymi satelitami Starlink, oraz drugi Falcon 9 z tureckim satelitą Turksat 5B.
We wtorek natomiast z Centrum Kosmicznego im. Kennedy’ego na Florydzie wystartuje trzeci w ciągu czterech dni Falcon 9 z zapasami dla Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.
Jeżeli zatem uda się ujarzmić Starshipa w powietrzu, usprawnić produkcję silników, to osiągnięcie wyżej wymienionego ambitnego celu jest mimo wszystko w zasięgu ręki.
Jakby nie patrzeć dwa lata temu wielu wątpiło, że Starshipa uda się w ogóle zbudować, tymczasem w ciągu zaledwie kilku miesięcy od skompletowania pierwszego egzemplarza udało się wykonać kilka lotów na 10 km i dopracować rakietę tak, aby w końcu była w stanie bezpiecznie wylądować po swoim locie.