REKLAMA

Cokolwiek robisz, nigdy się nie wylogowuj z Microsoft Teams. To grozi śmiercią lub kalectwem

Użytkowniczka telefonu Pixel 3 przeżyła prawdziwy koszmar. Próbując ratować babcię podczas wylewu, zadzwoniła pod numer alarmowy. Telefon, zamiast połączyć się z operatorem, zaczął chwalić się swoją sztuczną inteligencją. Gdyby nie będący w mieszkaniu babci telefon stacjonarny, historia mogłaby się skończyć tragicznie.

android numer alarmowy
REKLAMA

Na serwisie reddit użytkowniczka opublikowała dość przerażającą historię. Autorka relacji pochodzi ze Stanów Zjednoczonych i była w odwiedzinach u swojej babci. Ta, podczas wizyty, zaczęła wykazywać symptomy wylewu. Autorka zrobiła to, co powinien zrobić każdy w takiej sytuacji: natychmiast wezwała pogotowie.

REKLAMA

Czytaj też:

W tym celu sięgnęła po swój telefon – Pixel 3, pracujący w sieci komórkowej Verizon, z systemem Android 11 na pokładzie – i wybrała numer 911, a więc amerykański odpowiednik numeru alarmowego 112. Telefon, zamiast wykonać zadanie… poinformował, że Asystent Google wysłał lokalizację użytkownika do służb ratunkowych i zaczął wyświetlać propozycje aplikacji mogących być pomocnymi w sytuacji alarmowej.

Autorka posta nie mogła porozmawiać z operatorem linii alarmowej, chociażby po to, by podać dokładny adres – z numerem mieszkania włącznie, czego potencjalnie wysłane przez telefon współrzędne geograficzne nie definiują. Co gorsza, telefon po chwili się zawiesił, uniemożliwiając nawet rozłączenie się z numerem i próbę ponownego wybrania numeru. Jak informuje autorka relacji, sytuację uratował telefon stacjonarny, który babcia posiadała w swoim mieszkaniu.

Brak możliwości połączenia się z numerem alarmowym. Co zawiniło? Użytkownik? Telefon Pixel? System Android? Sieć Verizon? Coś jeszcze innego?

Post na redditcie doczekał się ogromnej ekspozycji. Nic dziwnego – taka sytuacja, w której telefon komórkowy nie pozwala na połączenie się z numerem alarmowym, jest niedopuszczalna i zaszokowała wielu internautów. Gdyby nie stacjonarny telefon, babcia autorki wpisu mogłaby nie doczekać się pomocy ze strony pogotowia ratunkowego. Jak nietrudno się domyślić, redditowy post został zauważony przez Google’a – producenta telefonu autorki postu, jak i działającego na nim systemu operacyjnego.

Po przeprowadzony śledztwie okazało się, że czynnikiem, który wywołał awarię, była aplikacja Microsoft Teams – choć niezupełnie i ona jest winowajcą. Okazuje się, że w pewnej szczególnej kombinacji numery alarmowe przestają działać. Konkretniej, gdy spełnione są wszystkie trzy z poniższych warunków:

  • na telefonie znajduje się system operacyjny Android 10 lub w nowszej wersji,
  • na telefonie zainstalowana jest aplikacja Microsoft Teams,
  • aplikacja Microsoft Teams ma status wylogowany – a więc nie jest zalogowana na Konto Microsoft lub Azure Active Directory.

Na dziś nie jest jasne, czy problem dotyczy tylko amerykańskich numerów alarmowych, czy też w pozostałych częściach świata. Poprosiłem Google Polska o doprecyzowanie, gdyż oficjalne oświadczenie tego nie precyzuje – uaktualnię tekst, gdy otrzymam odpowiedź. Na telefonie Surface Duo z Androidem 10 i wylogowaną aplikacją Teams udało mi się połączyć z numerem 112. W dyskusji pod redditowym postem sprawdził to też użytkownik z Australii, gdzie numer alarmowy to 000 – również udało mu się połączyć.

Google zapewnił, że wspólnie z Microsoftem pracuje nad niezwłocznym usunięciem usterki. W przeciągu najbliższych godzin lub dni powinna się pojawić aktualizacja aplikacji Microsoft Teams, która usuwa usterkę. To jednak nie brzmi krzepiąco.

Dlaczego system operacyjny się psuje od zainstalowania aplikacji?

Łatwo w tym momencie oskarżyć twórców aplikacji Microsoft Teams. Niewykluczone też, że zarzuty te byłyby zasadne. Być może w Teams faktycznie znajduje się jakiś babol, który wywołał tak niebezpieczną usterkę. Ja jednak mam inne pytanie: dlaczego system operacyjny w ogóle dopuszcza takie zachowanie telefonu?

REKLAMA

Android 11 na telefonie Pixel – czy jakikolwiek system na jakimkolwiek urządzeniu – nie powinien zezwalać aplikacji na tak głęboki wpływ na działanie systemu. Niezależnie od tego, czy aplikacja jest wysokiej jakości, czy jest koszmarnym bublem – jej awaria powinna co najwyżej zakończyć się zawieszeniem tej aplikacji lub inną usterką z nią związana. Sytuacja, w której nawet najgorsza aplikacja blokuje poprawne działanie dialera czy mechanizmu nawiązywania połączeń głosowych jest niedopuszczalna.

Miejmy nadzieję, że niebawem Microsoft i Google podzielą się większą ilością informacji na temat tej usterki – jak tylko pojawi się aktualizacja aplikacji Teams. Problem jest bowiem bardzo groźny i bardzo poważny i niewykluczone, że sytuacja może się powtórzyć po zainstalowaniu innej niż Teams aplikacji.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA