REKLAMA

Rakiety nie będą potrzebne do wystrzeliwania ładunków w kosmos. Powstał kulomiot, który wyrzuci je poza atmosferę

A gdyby tak wyrzucić w kosmos satelitę, tak po prostu, bez korzystania z nieekologicznych rakiet? Jest taki plan. Jego pomysłodawcą jest firma SpinLaunch. Pierwszy test już za nami.

12.11.2021 05.47
spinlaunch
REKLAMA

Od wielu dekad rakiety regularnie wysyłają w przestrzeń kosmiczną ładunki od najmniejszych do całkiem potężnych. Każdy lot jednak to setki ton paliwa, mnóstwo zanieczyszczeń i potężne koszty. Przedstawiciele firmy SpinLaunch przekonują, że można wysyłać satelity na orbitę bez potrzeby korzystania z rakiet.

REKLAMA

Kiedy latem 2021 r. własnymi rakietami i samolotami kosmicznymi zaczęli latać pierwsi miliarderzy, zewsząd można było usłyszeć słuszne skądinąd oburzenie faktem, iż dla kilku minut w stanie nieważkości, emitują oni tony zanieczyszczeń do atmosfery. Warto tutaj zauważyć, że wszystkie te turystyczne loty w 2021 roku można policzyć na palcach jednej ręki. Nie zmienia to jednak faktu, że oprócz nich na orbitę każdego roku leci kilkadziesiąt innych rakiet wynoszących, a to satelity nadające internet, a to sondy kosmiczne, a nawet łaziki marsjańskie i… sportowe kabriolety. Każdy taki lot to koszt wielu milionów dolarów, ogromne ilości paliwa i zanieczyszczeń. Czy jednak można coś wysłać w kosmos bez tego?

Aby obiekt trafił na orbitę okołoziemską i na niej pozostał musi osiągnąć tzw. pierwszą prędkość kosmiczną. W przypadku Ziemi, jej wartość to 7,91 km/s, a w przypadku Księżyca 1,68 km/s.

Gdyby tak istniał kulomiot, który byłby w stanie nadać kuli taką prędkość…

Otóż całkiem możliwe, że dałoby się przynajmniej niektóre ładunki po prostu wyrzucić na orbitę, bez korzystania z rakiet. Taki pomysł ma właśnie firma SpinLaunch.

 class="wp-image-1930667"
Źródło: SpinLaunch

Opracowywana przez firmę od 2015 roku technologia opiera się na zasadzie przypominającej właśnie kulomiota. Ładunek umieszczany jest na końcu potężnej napędzanej elektrycznie centryfugi, która w komorze próżniowej rozpędza ładunek do prędkości 8000 km/h, a następnie wyrzuca je przez długą tubę w górne warstwy atmosfery.

Nie jest to jednak czysto teoretyczny pomysł. 22 października firmie udało się wysłać trzymetrowy ładunek na wysokość około 10 kilometrów. Był to jednak jeden z pierwszych testów, w którym centryfuga rozpędziła się do 20 proc. maksymalnej prędkości.

Docelowo firma chce zbudować trzy razy większą wersję tego urządzenia, dzięki czemu możliwe byłoby wynoszenie na orbitę ładunków o masie nawet 200 kilogramów.

REKLAMA

Czy ten pomysł ma zatem jakieś wady? Z pewnością nie wszystkie ładunki będą się nadawały do wystrzeliwania w ten sposób w przestrzeń kosmiczną. Technologia może sprawdzić się tylko w przypadku wysyłania na orbitę ładunków zwartych, zbudowanych w oparciu o nowoczesną elektronikę, która jest odporna na, cóż, specyficzne warunki startu. Jak wcześniej wspomniano, zanim ładunki zostaną wystrzelone, będą musiały się rozpędzić do 8000 km/h w centryfudze. Przy takiej prędkości będą one poddane przeciążeniu rzędu 10000 g. Dla porównania większość ludzi mdleje przy 3g.

Czy Spinlaunch może wyrzucać rakiety w kosmos?
REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA