Forza Horizon 5 kontra rzeczywistość. Tak wypada najpiękniejsza wyścigówka w zderzeniu z Meksykiem
Forza Horizon 5 to aktualnie najładniejsza gra wyścigowa na rynku, a także jedna z najładniejszych gier jakie kiedykolwiek powstały. Nic więc dziwnego, że gracze porównali oprawę graficzną z wirtualnego Meksyku do prawdziwych miejsc. Twórcy Horizona wypadają w tym zestawieniu nadzwyczaj korzystnie.
Forza Horizon 5 to jedna z niewielu gier, przy których naprawdę czuć wizualną jakość nowej generacji. Chociaż mówimy o tytule multi-platformowym, produkcja na Xboksie Series X oraz wydajnym PC powala oprawą. To zupełnie nowa jakość, zwłaszcza jeśli chodzi o zasięg renderowania otoczenia oraz poziom szczegółowości otwartego świata. Grając w ten tytuł wielokrotnie zbierałem szczękę podłogi, czego wyraz dałem w naszej przedpremierowej recenzji.
Teraz świat z Forza Horizon 5 porównano z prawdziwym Meksykiem. Można się pomylić.
Świetnego porównania na gorąco dokonano na kanale YouTube ElAnalistaDeBits. Znajdziecie na nim więcej zestawień wizualnych rozmaitych gier, także zachęcam do subskrybowania. Poniżej wykonałem natomiast kilkanaście zrzutów ekranu z materiału filmowego, pokazując w ten sposób podobieństwa oraz różnice między Forzą Horizon 5 i prawdziwym Meksykiem, uwiecznionym na zdjęciach. Część kadrów jest bliźniaczo podobna:
Co świetne, Forza Horizon 5 zdaje egzamin nie tylko podczas odtwarzania historycznych zabytków Meksyku, ale także wyświetlania naturalnych scenerii. Odtworzenie pięknych dzieł natury, złożonych z wielu zróżnicowanych i wzajemnie uzupełniających się elementów, zazwyczaj jest znacznie trudniejsze niż odtworzenie zabytkowych obiektów wzniesionych ręką człowieka. Studio Playground Games stanęło jednak na wysokości zadania:
Bardzo dobre wrażenie robią nawet drogi, którymi przyjdzie się nam poruszać podczas wyścigów i w trakcie eksploracji. Kadry z wirtualnego świata bardzo dobrze odzwierciedlają to, co zarejestrowały obiektywy pracowników Google Earth podczas przemierzania prawdziwego Meksyku:
Przez gry Microsoftu coraz częściej zastanawiam się, kiedy dostaniemy do dyspozycji całą drobiazgową Ziemię 2.0
Microsoft nie tak dawno temu dokonał technologicznego przełomu, mieszcząc w konsoli całą planetę Ziemia, w skali jeden do jednego, przy pomocy Microsoft Flight Simulatora. Powalający wizualnie symulator lotniczy zachwyca skalą oraz odwzorowaniem topografii. Kiedy jednak przyjrzymy się z bliska takim detalom jak budynki oraz ulice, te bardzo często odpowiadają oryginałom pod względem układu, lecz już nie tekstur. Gdyby więc udało się połączyć skalę Flight Simulatora z drobiazgowym podejściem do detali z Forzy Horizon, otrzymalibyśmy coś naprawdę wyjątkowego.
Taki projekt to jednak wyzwanie na dekady, przy którym - wzorem metaverse - powinno zaangażować się wiele zróżnicowanych podmiotów, od Microsoftu, Amazonu i Google po lokalnych twórców, artystów oraz społeczników. Aby ambitne przedsięwzięcie miało sens, nie może kończyć się wyłącznie na grach wideo, lecz znaleźć zastosowanie w turystyce, komunikacji, sektorze fitness, a nawet prognostyce oraz symulacji.
Rozmarzyłem się jednak, tymczasem czeka kolejny wyścig do wygrania.