REKLAMA

Pomylili kosmiczny złom w pobliżu Ziemi z eksplodującą gwiazdą na granicy wszechświata

Ponad trzynaście miliardów lat świetlnych od Ziemi astronomowie zaobserwowali niezwykle silny rozbłysk promieniowania ultrafioletowego. Teraz okazało się, że źródło błysku znajdowało się bliżej Ziemi. Duuuużo bliżej.

Ignorosfera
REKLAMA

13,4 miliarda lat świetlnych od Ziemi znajduje się galaktyka GN-z11, o której pisaliśmy pod koniec 2020 r. To właśnie ona miała być źródłem nietypowego błysku promieniowania zarejestrowanego na Ziemi w 2017 r. Jak się jednak okazuje, nie wszystko złoto co się świeci.

REKLAMA

Dwa niezależne zespoły badaczy właśnie ustaliły, że źródłem błysku promieniowania nie był żaden tajemniczy odległy obiekt.

Astronomowie pracujący pod kierownictwem Charlesa Steinhardta z Instytutu Nielsa Bohra w Kopenhadze stwierdzili, że źródło promieniowania zarejestrowanego na Ziemi musiało znajdować się… w Układzie Słonecznym, a więc gdzieś obok nas. Oczywiście w takiej sytuacji nie mógł to być żaden rozbłysk promieniowania ultrafioletowego.

Dalej jednak poszedł zespół kierowany przez prof. Michała Michałowskiego z Instytutu Obserwatorium Astronomiczne na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu.

To nie rozbłysk, ale kosmiczny złom

Naukowcom udało się ustalić, że w rzeczywistości źródłem błysku było światło słoneczne odbite od jednego z tysięcy śmieci kosmicznych. W tym konkretnym przypadku był to górny stopień rosyjskiej rakiety Proton, który akurat w momencie błysku znajdował się w podobnej lokalizacji na niebie, co galaktyka GN-z11.

W to samo miejsce na niebie patrzył pierwotnie zespół kierowany przez Linhua Jianga z Instytutu Astronomii i Astrofizyki Kavli w Chinach w 2017 r. To właśnie oni widząc błysk trwający mniej niż 240 sekund stwierdzili, że jego źródłem jest eksplozja gwiazdy znajdującej się w odległej galaktyce.

Co ciekawe, w reakcji na nowe ustalenia, autorzy pierwotnego odkrycia dalej obstają przy swoim i twierdzą, że to, co obserwowali to był błysk promieniowania ultrafioletowego, którego źródłem był rozbłysk promieniowania gamma.

REKLAMA

Jak jednak zauważają badacze, dostrzeżenie rozbłysku promieniowania gamma we wczesnym wszechświecie byłoby ogromnym odkryciem, bowiem w tej epoce historii wszechświata zbyt wielu rozbłysków nie obserwowano, a ten - gdyby się potwierdził - byłby najwcześniejszym ze wszystkich.

Zespół naukowców pracujących pod kierownictwem prof. Michałowskiego był w stanie ustalić na podstawie bazy danych Space-Track, że za błysk może odpowiadać fragment rakiety proton, która została wyniesiona w kosmos w 2015 r. W trakcie obserwacji prowadzonych w 2017 r. przez zespół Jianga rakieta znajdowała się 13 758 km od Ziemi dokładnie w tym samym miejscu, w którym znajduje się galaktyka GN-z11.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA