Potężnie walnęło na Erydanie. Tak bliskiego rozbłysku promieniowania gamma jeszcze nie było
Obserwatorium HESS w Namibii zarejestrowało potężny rozbłysk promieniowania gamma oraz towarzyszącą mu poświatę w zaskakująco małej odległości od Ziemi. Tak blisko jeszcze takich zjawisk nie obserwowaliśmy.
Rozbłyski gamma (GRB, ang. gamma-ray burst) to zdecydowanie najjaśniejsze źródła promieniowania elektromagnetycznego, jakie można obserwować we wszechświecie. Ich źródłem są obiekty znajdujące się w odległościach kosmologicznych, wiele miliardów lat świetlnych od naszej galaktyki. Astronomowie szacują, że w czasie jednego rozbłysku trwającego kilka sekund, jego źródło uwalnia tyle energii co Słońce w ciągu całego swojego życia trwającego 10 miliardów lat.
Według obecnych teorii, do rozbłysku gamma dochodzi gdy szybko wirująca masywna gwiazda w wyniku supernowej zapada się w gwiazdę neutronową lub czarną dziurę.
Gdy walnęło w Erydanie
29 sierpnia 2019 r. najnowszy wybuch zarejestrowały satelity Fermi oraz Swift. Źródło eksplozji znajdowało się w gwiazdozbiorze Erydanu. Wkrótce po pierwszym błysku naukowcy rozpoczęli obserwację poświaty po rozbłysku za pomocą teleskopów H.E.S.S. znajdujących się w Namibii. Poświata widoczna była przez kilka kolejnych dni.
Analiza danych zebranych przez satelity i teleskopy wykazała, że tym razem źródło eksplozji znajdowało się zaledwie miliard lat świetlnych od Ziemi. Choć nie wygląda to na małą odległość, to jednak trzeba zauważyć, że zazwyczaj astronomowie obserwują rozbłyski w rejonach dwadzieścia razy odleglejszych.
Niewielka odległość pozwoliła naukowcom bardzo dokładnie zbadać widmo wyemitowanego w eksplozji promieniowania i przy okazji zarejestrować fotony o energii nawet 3,3 TeV, czyli bilony razy bardziej energetyczne od fotonów światła widzialnego.
GRB 190829A to dopiero czwarty rozbłysk promieniowania gamma obserwowany z powierzchni Ziemi. Dzięki temu, że doszło do niego tak blisko naukowcy byli w stanie dostrzec, że poświata w zakresie promieniowania gamma zmieniała się dokładnie tak samo jak poświata w zakresie promieni rentgenowskich. Dotychczas uważano, że obydwie poświaty powstają niezależnie od siebie, w dwóch różnych mechanizmach. Ich podobieństwo w tym przypadku każe jednak zrewidować teorie, bowiem najprawdopodobniej emisja w obu tych zakresach wywoływana jest przez ten sam mechanizm. Krótko mówiąc, astrofizycy zostali właśnie odesłani z powrotem do desek kreślarskich.