Forza Horizon 5 to najpiękniejsza gra wyścigowa, w jaką grałem
Miałem możliwość przedpremierowo przetestować grę Forza Horizon 5 na mojej konsoli Xbox Series X. Nie spodziewałem się tego, co zobaczyłem. Po kilkudniowym testowaniu nadszedł czas na recenzję. Jak wypadła gra Forza Horizon 5?
To, co zobaczyłem na własne oczy, przerosło moje najśmielsze oczekiwania. Żaden materiał reklamowy nie oddaje w pełni tego, jak niesamowicie piękna jest ta gra.
Być może Microsoft nie posiada najlepszego katalogu gier na wyłączność, ale bez wątpienia robi coś niesamowitego: przesuwa technologiczne i wizualne granice branży gier wideo. Firma najpierw zmieściła do Xboksa Series cały świat, w skali jeden do jednego, serwując konsolową wersję Microsoft Flight Simulatora. Teraz Microsoft idzie za ciosem, wydając Forza Horizon 5, najpiękniejszą grę wyścigową, jaka kiedykolwiek powstała. Miałem już przyjemność zagrać w Forza Horizon 5 i do teraz zbieram szczękę z podłogi. No to jest przełom.
Forza Horizon 5 na Xbox Series X to najładniejsza gra wyścigowa, w jaką kiedykolwiek grałem.
Postanowiłem pokazać wam to bezpośrednio na zrzutach ekranu z samej rozgrywki. Nie są to materiały promocyjne wydawcy. Nie korzystałem też z rozbudowanego trybu fotograficznego wbudowanego w grę. W tekście widzicie typowe screeny wykonane w trakcie zabawy, pokazujące Forza Horizon 5 w akcji, bez wizualnych sztuczek oraz zabiegów kosmetycznych. Słowem: produkt taki, w jaki już niebawem będziemy grali na konsoli lub PC, kupując Forzę albo zdobywając ją w ramach Game Passa.
Zrzuty ekranu pochodzą z gry Forza Horizon 5 uruchomionej na konsoli Xbox Series X, w rozdzielczości 4K, w trybie wizualnym (30 klatek na sekundę). Następnie pliki graficzne zostały zmniejszone do rozdzielczości 1080p. Później poddane kompresji przez naszą stronę. Słowem - finalna gra wyświetlana na 65-calowym telewizorze będzie wyglądać jeszcze lepiej niż na widocznych tutaj zrzutach. Jeśli chcecie zobaczyć oryginalne screeny w 4K, sprawdźcie mój udostępniany folder OneDrive.
Dbałość o detale i szczegółowość obiektów w Forza Horizon 5 jest tak wielka, że to nowa jakość.
Parterowy domek gdzieś przy asfaltowej drodze, który mijamy z prędkością 200 km/h. Tego typu elementy w grach wyścigowych to proste bryły umieszczane metodą kopiuj-wklej, które nigdy nie zachwycają szczegółowością ani teksturami. Trudno, by było inaczej, gdy taki obiekt widzimy kątem oka, pędząc z gigantyczną prędkością. Mimo tego w Forza Horizon 5 zwyczajne elementy takie jak budynki, krzewy czy chodniki, zostały wykonane tak drobiazgowo, że to aż zawstydzające. Oczywiście innych deweloperów gier wideo.
Zaznaczam, że mój przykładowy domek to nie jest konstrukcja przy ulicy prowadzącej do kluczowego placu ze sceną festiwalu Horizon. To chatka w zapomnianym przez Boga miejscu, którą odnalazłem, szukając jak najbrzydszych elementów otoczenia. Jak widzicie, producenci nowej Forzy Horizon zawiesili poprzeczkę naprawdę wysoko. Spójrzcie przy okazji na odbicia w szybach mojego pojazdu, a także na cienie rzucane przez przewieszoną nad drogą ozdobą. Brzytwa.
Tak szczegółowe elementy otoczenia - nawet w najdalszych rogach mapy - to efekt nowego podejścia studia Turn 10 do zasobów. Wcześniej zawartość środowiskową Forzy Horizon można było podzielić na dwie grupy: makro oraz standardową. Makro odpowiada za dalsze plany i oszczędzanie zasobów hardware'u, podczas gdy w jakości standardowej możemy podziwiać wyraźne obiekty z bliska.
Na konsolach Xbox Series pierwszy raz w serii dochodzi do tego nowa skala mikro, z jeszcze bardziej szczegółowymi zasobami. Dzięki temu każdy listek na krzaku przy drodze faktycznie jest liściem, a każdy napis na elewacji domu przeczytamy bez mrużenia oczu.
Jestem także pod wielkim wrażeniem zasięgu widzenia. Świat w Forza Horizon 5 jest daleki, malowniczy i dostępny.
Fakt, że majacząca w oddali góra to miejsce, w które naprawdę możemy się dostać, o ile najdzie nas taka ochota, zawsze jest dodatkową wartością w każdej grze wideo. Forza Horizon 5 nie tylko rysuje przed graczem piękne pejzaże, ale także pozwala zajrzeć w każde miejsce, które z daleka wydaje się interesujące. Do tego zasięg renderowanego otoczenia jest imponujący. Jeden z największych we współczesnych grach wyścigowych, o ile nie największy.
Najlepsze jest to, że obiekty oddalonego planu mnie tracą wizualnie w wyraźny sposób. Majaczące w oddali drzewa, pagórki, domy czy bloki - wszystko to wygląda bardzo naturalnie. Efekt skalowania jest w Forza Horizon 5 dobrze maskowany przed wzrokiem gracza, a niepożądany efekt pop-up na Xboksie Series X w zasadzie nie występuje.
Turn 10 spisało się na medal. Forza Horizon 5 rewelacyjnie wykorzystuje zasoby potężnej konsoli, a różnica doświadczeń między nową i poprzednią odsłoną jest od razu wyczuwalna. Co imponuje o tyle, że Forza Horizon 4 to przecież niezwykle piękna, niezwykle klimatyczna produkcja.
W Forza Horizon 5 udało się osiągnąć wizualnie kilka rzeczy, które naprawdę imponują.
Szczegółowość otoczenia i niezwykle daleki zasięg widzenia to tylko cześć wizualnych osiągnięć Turn 10. Na mnie gigantyczne wrażenie zrobił efekt gęstego, dusznego, wilgotnego powietrza podczas przemierzania dżungli. Żadna inna gra nie zaserwowała mi tak wiarygodnej wizualnie informacji o tym, jak gorąco jest dookoła i jak trudno musi być tam zaczerpnąć powietrza.
To tylko kosmetyka, ale fakt, że producentom Forzy Horizon 5 udało się tak naturalnie odwzorować efekt wilgotności i duszności, świadczy o ich twórczym kunszcie. Czapki z głów.
Jasne, jest kilka obszarów w grze Forza Horizon 5, które mogłyby zostać zrealizowane jeszcze lepiej. Przykładowo, Driveclub z PlayStation 4 pozostaje niepokonany, jeśli chodzi o wizualne przedstawienie opadów i tego, jaki mają one wpływ na szybę pojazdu.
Jednak sumując wszystkie składowe w całość, Forza Horizon 5 to bezsprzecznie najładniejsza gra wyścigowa, jaka kiedykolwiek powstała. Chociaż mówimy o tytule międzygeneracyjnym, doświadczenie na Xboksie Series X to wyczuwalna nowa jakość. Już dawno żadna gra wyścigowa nie uzyskała takiej przewagi nad konkurencją.
Oczywiście nawet najładniejsza oprawa wizualna nie uratuje gry wyścigowej, jeśli model jazdy nie będzie odpowiednio przyjemny. Jeśli jednak graliście w poprzedniego Horizona, to doskonale wiecie, że studio Turn 10 posiada najlepszy na rynku model zręcznościowej jazdy. Takiej pod klawiaturę albo pada. W nowej odsłonie nie jest inaczej, o czym niebawem przeczytacie w naszej recenzji. Z kolei rewolucyjna oprawa wizualna to bardzo przyjemna wisienka na torcie, która sprawia, że Forza Horizon 5 to absolutny musi have.
Jestem pod nieustannym wpływem tego, jak bezczelnie dobrze wygląda ta gra i nie mogę się doczekać, kiedy położę ręce na pełnej wersji Forzy Horizon 5. Nie zawsze tak było, bo początkowo decyzja twórców o wyborze Meksyku jako środowiska festiwalu mocno mnie rozczarowała. Do samego końca trzymałem kciuki za Japonię i klimat z ukochanego Tokio Drift. Cóż, może kiedyś.