REKLAMA

Grałem w Battlefield 2042 i jest świetny. Pięć rzeczy pokochałem, ale trzy muszą zostać poprawione

Trzy godziny. Jedna mapa. Ponad setka przedstawicieli mediów. Miałem możliwość przetestowania gry Battlefield 2042 na kilka dni przed otwartymi beta-testami i wciąż mi mało. Zapowiada się cholernie dobra odsłona, a DICE nareszcie wie, co robi.

Grałem w Battlefield 2042: opinia po trybie na 128 graczy
REKLAMA

Na kilka dni przed otwartą betą gry Battlefield 2042, wylądowałem na mapie Kosmodrom, walcząc o rakietowy kompleks w Gujanie Francuskiej. Prawie 200 minut testów minęło błyskawicznie, a ja chcę więcej. BF2042 nie jest idealny, lecz suma zalet radykalnie przewyższa wady i problemy. Co prawda fani destrukcji będą rozczarowani, a medycy po raz kolejny zostali postawieni do kąta, ale BF2042 i tak zachwyca. Spieszę z raportem z pola bitwy:

REKLAMA

[+] Zmiana akcesoriów broni w locie działa doskonale. Nie rujnuje balansu, ale zwiększa zaangażowanie.

 class="wp-image-1883912"
Nowy system akcesoriów w Battlefield 2042
 class="wp-image-1883897"
Karabin maszynowy z lunetą snajperską? Można, ale na niewiele się zda

Gdy DICE po raz pierwszy przedstawiło pomysł na możliwość natychmiastowej zmiany akcesoriów dla dzierżonej broni, bezpośrednio na polu walki, nie byłem zachwycony. Bałem się, że gracze staną się zbyt wszechstronni, a podział na specjalizacje straci rację bytu. Okazuje się, że nowy system wcale nie rujnuje balansu rozgrywki, chociaż zwiększa zaangażowanie samego gracza.

W każdym momencie rozgrywki możemy zmienić celownik kolimatorowy przy karabinie na snajperską lunetę. Szybko odkryłem jednak, iż taka zmiana nie czyni z nas strzelca wyborowego. Rozrzut karabinu maszynowego jest tak gigantyczny, że chociaż widzimy w lunecie oddalonych przeciwników, trudno im faktycznie zaszkodzić. Co najwyżej pogłaszczemy ich serią z daleka, zabierając te 10-20 proc. życia.

Nowy system zwiększa natomiast zaangażowanie gracza. Weźmy wcześniejszy przykład z lunetą przy karabinie maszynowym. Gracz nie zdobędzie serii fragów, mierząc do wrogów oddalonych o setki metrów. Może za to łatwo wskazać jednostki przeciwnika sojusznikom, albo prowadzić ogień zaporowy, ściągając uwagę wrogów z sojuszników w potrzasku. Jestem bardzo pozytywnie zaskoczony tym, że nowy system akcesoriów nie niszczy balansu rozgrywki, jednocześnie sprawiając, iż każdy gracz staje się przydatniejszy dla całej drużyny. Dobrze to sobie pomyśleli.

[-] Sterylnie tutaj. To krok wstecz względem pięknego Battlefielda V.

 class="wp-image-1883873"
Pusto, sterylnie, ale i czytelnie
 class="wp-image-1883885"
Kosmodrom to jedyna mapa oddana mediom do testów

Chociaż otrzymał mnóstwo złej prasy, drugowojenny Battlefield V zafundował serii jedne z najpiękniejszych sieciowych aren, jakie kiedykolwiek powstały. Niesamowite lokacje skąpane w greckim słońcu (Marita, Merkury) biją na głowę to, co widziałem w Battlefield 2042, grając na znanej ze zwiastunów mapie Kosmodrom. Teoretycznie wszystko jest w BF2042 na miejscu, lecz duże połacie przestrzeni między poszczególnymi bazami potęgują efekt niedoboru detali.

Oczywiście odpowiedni balans aren oraz frajda z rozgrywki to znacznie ważniejsze składowe niż wizualna sterylność. Najlepsze odsłony Battlefielda - Dwójka, Trójka oraz Czwórka - nie rozpieszczały liczbą detali, a mimo tego wciągały na długie godziny. Z kolei uginający się od szczegółów Battlefield 1 oraz Battlefield V nie posiada równie licznego grona fanów. Dlatego nie mam zamiaru czynić projektantom Kosmodromu zarzutów. Dopóki gra się na tej mapie świetnie - a tak jest - przymykam oczy na puste magazyny i sterylne pomieszczenia.

[+] 128 graczy na jednej arenie - to zdaje egzamin. Dodatkowa pula graczy realnie ulepsza grę

 class="wp-image-1883861"
Dzięki 128 graczom w Battlefield 2042 zawsze i wszędzie coś się dzieje
 class="wp-image-1883903"
Chcesz zamówić czołg na szczyt konstrukcji? BF2042 to umożliwia

Na pewno doskonale to znacie: biegniecie przez minutę do punktu, dostajecie zbłąkaną kulkę, czekacie kilka długich sekund na respawn i znowu to samo. Dramat dobiegania do celów w poprzednich Battlefieldach sprawia, że pewna graczy odbijała się od tej serii, woląc bardziej kontaktowe i bezpośrednie wymiany ognia w takim Call of Duty czy Apex Legends. DICE próbowało wgryźć się w oczekiwania rozczarowanych, eksperymentując m.in. z nowymi turniejowymi trybami na znacznie mniejszą skalę. Nic z tego nie wyszło, dlatego producenci podjęli jedyną słuszną decyzję: zamiast zmniejszać skalę, powiększymy ją.

W trybie All-Out Warfare pojawia się 128 graczy na jednej arenie (tylko na PC, PS5 i XS), co stanowi absolutny rekord serii. Podwojenie liczby żołnierzy ma realny wpływ na rozgrywkę, jej tempo oraz dynamikę. Wbrew przypuszczeniom, w Battlefield 2042 nie panuje większy chaos względem poprzednich odsłon. Zamiast tego otrzymujemy równomiernie rozłożoną siatkę mniejszych ognisk walki. Dzięki większej bazie graczy wszędzie coś się dzieje. Nie musimy już biec minuty do celu. Klik, respawn i jesteśmy od niego kilkadziesiąt metrów. Grając jako defender, mamy więcej punktów do obrony i częściej napotykamy na szarżę przeciwnika. Jako atakujący, nie musimy kręcić maratonów w kierunku flagi przeciwnika, bo po lekkim truchcie od razu przechodzimy do walki.

Battlefield 2042 oferuje naprawdę dobre tempro rozgrywki. Nieco mniej jest tutaj biegania, nieco więcej strzelania oraz bawienia się gadżetami. DICE dobrze to ogarnęło. Zamiast jednej, pełnej chaosu walki 128 osób o kluczowy punkt, mamy kilka jednoczesnych konfliktów po kilkanaście graczy każdy. To pozwala natychmiast wskoczyć do akcji, a wręcz przebierać między możliwościami, bo najczęściej przydalibyśmy się w kilku bazach jednocześnie. Natomiast jeśli na naszej pozycji naprawdę wieje nudą, BF2042 pozwala przyzwać pojazd wsparcia bezpośrednio we wskazany punkt. Dzięki niemu błyskawicznie przemieścimy się do kolejnego obszaru… albo zamówimy czołg na dach wieżowca. No bo czemu nie.

[-] Battlefield 2042 jest pełen robali. Przed twórcami wiele łatania.

 class="wp-image-1883852"
Pojazdy lubią zapadać się kołami w ziemi, system kolizji jest do poprawy
 class="wp-image-1883882"
W becie nie działała ani mapa, ani menu poleceń

W becie prasowej roi się od bugów. Większość błędów to te średniego i dużego kalibru, realnie wpływających na rozgrywkę. Grając w wersję PC, pełnoekranowa mapa pod klawiszem M nie wyświetlała się, tak samo jak menu dowodzenia pod Q. Zrzuty zaopatrzenia pojazdów częściej nie działały niż działały, chociaż tablet żołnierza informował o dostępności maszyn do zamówienia. Szaleje także system kolizji - jest bardzo miękki, przez co pojazdy regularnie zapadają się kołami i gąsienicami w ziemi, a żołnierze widzą przez ściany.

Sieciowe strzelaniny DICE niemal zawsze są pełne błędów na premierę. Wiele wskazuje na to, że Battlefield 2042 zamierza kontynuować tradycję serii. Co prawda do debiutu finalnego produktu jest jeszcze ponad miesiąc, ale nie chce mi się wierzyć, aby twórcy uporali się z większością problemów przez tak krótki czas. Spodziewam się tradycyjnego wielomiesięcznego łatania już po premierze.

[+] Startuje rakieta, a 128 graczy nagle przestaje ze sobą walczyć. Niesamowita chwila

 class="wp-image-1883846"
Takie momenty tylko w Battlefield 2042
 class="wp-image-1883858"
Rakieta na mapie Kosmodrom może również eksplodować

Grając na mapie Kosmodrom byłem uczestnikiem wyjątkowego wydarzenia. Gdy wielka rakieta w centrum lokacji zaczęła startować, gracze jak na komendę przerwali walki, obserwując zjawisko. Najpierw wielkie jęzory ognia dopalaczy, później tumany kurzu na płycie kompleksu startowego - bogate efekty środowiskowe budują wyjątkowość chwili. Śmiertelni wrogowie opuścili na moment karabiny, obserwując obiekt unoszący się coraz wyżej w powietrze. Żołnierze, czołgiści, piloci helikopterów - uwaga wszystkich była zwrócona na wznoszącą się rakietę, a przez kilka sekund w centrum mapy Kosmodrom nie padł ani jeden strzał. Gdy obserwuje się to po raz pierwszy, doświadczenie jest wyjątkowe.

Innym razem rakieta eksplodowała na sekundy przed startem, co również wyglądało niesamowicie. W trakcie kolejnych rozgrywek piloci myśliwców starali się towarzyszyć lecącemu w kosmos obiektowi tak długo, jak długo umożliwiały to możliwości maszyn. Twórcom ewidentnie zależy, by takich wyjątkowych momentów było jak najwięcej i jeśli pozostałe mapy będą oferować podobne atrakcje, jestem kupiony.

[-] Nie zrównacie mapy z ziemią. System destrukcji jest obecny, ale w wąskiej formie.

 class="wp-image-1883876"
Coś tam zniszczyć można, ale Bad Company 2 to to nie jest
 class="wp-image-1883891"
Burze nie redukują zasięgu widzenia ani nie utrudniają prowadzenia ognia

Marzycie o rozbudowanym systemie destrukcji z Bad Company 2? Musicie marzyć dalej. Po kilku godzinach rozgrywki mam wrażenie, że dewastacji w Battlefield 2042 jest mniej niż w Battlefield V. Możemy rozwalić ściany magazynów i zrównać z ziemią małe chatki, a drzewa łamią się pod naporem czołgów, ale większe obiekty pozostają niewzruszone na nasze pociski. Może to specyfika mapy Kosmodrom, z wieloma kluczowymi obiektami takimi jak tunele i kompleks startowy, ale faktem jest, iż fani wyrównywania terenu po raz kolejny będą niepocieszeni.

Pewnym zadośćuczynieniem mają być zmienne warunki pogodowe, ale tutaj również mam zastrzeżenia. Gdy tornado pojawiło się na mapie, było zadziwiająco małe i zdecydowanie nie robiło takiego wrażenia, jak na zwiastunie. Natomiast sama burza nie wpływała na rozgrywkę w drastyczny sposób, nie ograniczała widoczności, nie utrudniała prowadzenia ognia ani nie komplikowała prowadzenia pojazdów. Liczę, że burza piaskowa na mapie Klepsydra rozgrywanej w Katarze będzie miała większe przełożenie na rozgrywkę, jak niesamowite pustynne burze z gry Battlefield 1.

[+] Linka z hakiem i wieżyczka to cuda. Nowy system operatorów (zazwyczaj) działa rewelacyjnie.

 class="wp-image-1883867"
Gracze defensywni mają powody do zadowolenia
Battlefield 2042 medyk class="wp-image-1883870"
Zdaje się, że DICE nie ma dobrego pomysłu na medyka

Zamiast klas Battlefield 2042 serwuje unikalnych operatorów, każdy z własną specjalizacją oraz wyjątkowym gadżetem. Ofensywny Webster MacKay posiada linę z hakiem, która jest absolutnie cudowna. Dzięki niej gracz może błyskawicznie dostać się na wysoko położone punkty, nie dając spokoju snajperom. Możliwości linki są gigantyczne, a jej używanie bardzo przyjemne. Można poczuć się jak Batman. Już w pierwszych starciach gracze zaczęli z nią eksperymentować, używając jej jak sieci Spider-Mana.

Jestem także zachwycony wieżyczką strażniczą Piotra Borysa Guskowskiego. Automatyczna broń nie tylko strzela do przeciwników, ale również oznacza ich sojusznikom. To zupełnie nowa jakość dla graczy defensywnych. Tworzenie zasadzek wokół flagi, gdy wieżyczka znajduje się po jednej stronie placu, a ty po drugiej, daje tonę frajdy. Po raz pierwszy w historii serii - a gram od momentu jej powstania - poczułem, że gracze preferujący obronę dostali coś ekstra. Aż chce się grać.

Niestety, nie każdy operator jest równie ciekawy i satysfakcjonujący. Przykładowo, Maria Falck otrzymała pistolet S21 z leczącymi strzykawkami. Na papierze brzmi to jak potężne wzmocnienie medyków. W praktyce celowanie do sojuszników jest męczące, a siła takiego leczenia mizerna. Granie Marią nie ma żadnego sensu, gdy można doskonale bawić się Borysem albo Websterem. DICE wciąż nie ma dobrego pomysłu na medyka, a sojusznicy częściej po tobie przebiegną, niżeli będą cię reanimować.

[+] Po trzech godzinach mam wyłącznie ochotę na więcej, mediom było mało. No i to jest najważniejsze.

 class="wp-image-1883909"
Ratatatatatat

Chociaż kocham gry wideo z całego serca, trzy godziny testowego grania longiem zazwyczaj sprawiają, iż marzę o krótkiej przerwie. Jednak nie w tym przypadku. Jeszcze jedna runda. I jeszcze. I znowu. Battlefield 2042 od razu wszedł do krwiobiegu, uzależnienie nastąpiło błyskawicznie. Rzadko się zdarza, aby po kilku godzinach zabawy przedstawiciele mediów nie mieli dosyć, ale testując nowego BF-a tak właśnie było. Prawie 200 minut minęło natychmiast, a prasa domagała się więcej. Uwierzcie mi, byłem na dziesiątkach pokazów i mogę wam zagwarantować: coś takiego nie zdarza się często.

REKLAMA

Jestem jednym z tych dziwaków, którym poprzedni Battlefield V naprawdę przypadł do gustu. Mimo tego Piątkę musiałem sobie dozować, najczęściej po 30 - 60 minut dziennie, aby zabawa pozostała przyjemna. Gdy grałem w Battlefield 2042, tego efektu sytości nie było. Zamiast tego przypomniały mi się czasy Dwójki i Trójki, gdy mogłem przesiedzieć przed komputerem cały dzień i wciąż było mi mało. Ta gra - chociaż bardzo nierówna - daje masę frajdy i chce się do niej wracać. Nie mogę się doczekać otwartej bety, chociaż wiem, że będę grał na dokładnie tej samej mapie co wcześniej.

Testy za zamkniętymi drzwiami umocniły mnie również w przekonaniu, że Battlefield 2042 będzie moją dominującą sieciową strzelaniną na jesień oraz zimę 2021 r. O ile DICE nie wyłoży się spektakularnie na ostatniej prostej, właśnie tę grę będę uruchamiał, osuwając się na kanapie zaraz po pracy. Nowy Battlefield zdecydowanie nie jest idealny, ale system operatorów, akcesoriów i 128 graczy idealnie łączy się w uzależniającą, satysfakcjonującą całość. Ostatni raz byłem tak podekscytowany grając w Battlefield 4.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA